Niewiarygodnie wysokie ceny kakao. Czekolada będzie musiała zdrożeć
Kakao jest trzy razy droższe niż rok temu. Na giełdach w Nowym Jorku i Londynie osiąga absolutne wyżyny cenowe. Taki jest skutek wielkiego nieurodzaju na plantacjach w Afryce Zachodniej. Uprawom szkodzą zmiany klimatyczne.
- Nie można wykluczyć, że do skoku ceny kakao przyczyniły się rynkowe spekulacje wielkich wehikułów inwestycyjnych. Jednak główną przyczyną są fatalne zbiory w krajach będących czołowym producentami surowca, takich jak Ghana czy Wybrzeże Kości Słoniowej
- Cukier w Unii Europejskiej w 2023 roku był o 72 proc. droższy niż w roku poprzednim, masło kakaowe podrożało o 52 proc., a kakao o 43 proc.
- Wawel - jeden z większych polskich producentów słodyczy - liczy się ze spadkiem marż i zapewnia, że w ograniczonym stopniu będzie podnosił ceny swoich wyrobów
Kakao drożeje nieprzerwanie od kilkunastu miesięcy. Cena na nowojorskiej giełdzie towarowej wspięła się w poniedziałek do 9 600 dolarów za tonę (ponad 38 tys. złotych) i jest trzy razy wyższa niż rok temu. W Londynie surowiec też osiągnął historyczny rekord na poziomie 8 226 funtów.
Choć w tym roku na absolutne wyżyny cenowe wspinają się akcje wielu spółek z Wall Street, a także złoto i bitcoin, to surowe kakao jest bezapelacyjnie największym hitem inwestycyjnym. Wystarczy przypomnieć, że już na początku lutego mówiono, że kakao na rynkach światowych osiąga zawrotne ceny. Wówczas w Stanach Zjednoczonych za tonę płacono więcej niż 5 400 dolarów i poprawiano rekord wszech czasów z 1977 roku. Minęło zaledwie osiem tygodni i notowania tony surowca poszły w górę o kolejne ponad 4000 dolarów.
Nie można wykluczyć, że do skoku ceny kakao przyczyniły się rynkowe spekulacje wielkich wehikułów inwestycyjnych. Jednak główną przyczyną są fatalne zbiory w krajach Afryki Zachodniej będących czołowym producentami surowca - w Ghanie, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Kamerunie i Nigerii.
Kakao zwykle rośnie w stałych temperaturach, wysokiej wilgotności, obfitych deszczach, glebie bogatej w azot i osłoniętej przed wiatrem. W tej sytuacji znaczący wpływ na uprawy mają zmiany klimatyczne. Według organizacji ekologicznej WWF, częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak długie okresy suszy, nazbyt ulewne deszcze i powodzie, pogorszyły jakość kakao, zmniejszyły plony lub całkowicie zniszczyły zbiory.
David Branch, analityk w Instytucie Rolno-Spożywczym Wells Fargo przypomina, że za prawie 75 proc. światowych zbiorów ziaren kakaowych odpowiadają cztery kraje (Wybrzeże Kości Słoniowej, Ghana, Kamerun i Nigeria) i właśnie tam plantacjom zagraża w tej chwili upał i susza, które są w dużym stopniu skutkiem zjawiska pogodowego nazywanego El Niño.
Z kolei zbyt długie okresy deszczu prowadzą do rozprzestrzeniania się chorób roślin, takich jak CSSVD. Wirus ten, roznoszony przez mszyce, prowadzi do śmierci drzew kakaowca. Szacuje się, że 17 procent wszystkich obszarów upraw w Ghanie jest już dotkniętych tą chorobą, a CSSVD rozprzestrzenia się również w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Z najnowszych danych wynika, że rolnicy zbierający kakao w Wybrzeżu Kości Słoniowej od 1 października do 3 marca wysłali zagranicę o 30 proc. mniej surowca niż w zeszłym roku. Natomiast eksport z Nigerii spadł w tym samym czasie o 15 proc.
Jak prognozuje Międzynarodowa Organizacja Kakao (ICCO), światowy deficyt ziaren wzrośnie w sezonie 2023/24 do 374 tysięcy ton z 74 tysięcy w okresie 2022/23.W rezultacie proporcja zapasów do przerobu surowca będzie najniższa od ponad 40 lat.
Najnowszy rajd cenowy na rynku kakao może mieć też związek z ostatnimi raportami wskazującymi, że niektóre plantacje w Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Ghanie wstrzymały lub ograniczyły działalność przetwórczą, gdyż nie było ich stać na zakup ziaren. Problem polega także na tym, że cena kakao poszybowała do niebotycznego poziomu w momencie, gdy na całym świecie rośnie popularność wyrobów czekoladowych. Bardzo poważny popyt na kakao zgłaszają między innymi Chiny. Od zakończenia pandemii konsumenci z Państwa Środka stali się wielkimi admiratorami czekolady.
Innym czynnikiem, który może wpłynąć na ceny kakao, jest rozporządzenie Unii Europejskiej przeciwko wylesianiu. Na jego podstawie firmy eksportujące towary do UE staną przed koniecznością udowodnienia, że nie zostały one wytworzone na gruntach wylesionych lub zdegradowanych po 31 grudnia 2020 roku. Producenci kawy, kakao czy oleju palmowego będą musieli gromadzić dane na temat działek, na których prowadzą uprawy. Uczestnicy rynku mają czas na dostosowanie się do nowych przepisów do końca tego roku.
Rosnące ceny kakao odbijając się na wynikach producentów czekolady. Wiadomo, że 100-gramowa tabliczka czekolady zawiera od 35 do 70 procent kakao. Wiadomo też, że cukier w Unii Europejskiej w 2023 roku był o 72 proc. droższy niż w roku poprzednim, masło kakaowe podrożało o 52 proc., a kakao o 43 proc.
Polska spółka Wawel przyznała ostatnio, że "bardzo duży wzrost cen ziaren kakao będzie miał negatywny wpływ na wyniki firmy od drugiego kwartału 2024 roku". Przybliżona wartość przerabianej przez spółkę miazgi kakao wyniosła w zeszłym roku około 100 milionów złotych.
Wawel zapewnia, że w ograniczonym stopniu będzie podnosił ceny sprzedawanych wyrobów. "Ziarno kakao jest podstawowym surowcem do produkcji czekolady. Bezprecedensowy wzrost cen tego surowca ma istotne znaczenie dla poziomu osiąganej marży. Biorąc pod uwagę bardzo trudne, aktualnie prowadzone negocjacje z odbiorcami spółki, nie wydaje się możliwe całkowite pokrycie wzrostu kosztów poprzez podniesienie cen sprzedawanych wyrobów. W konsekwencji może to wpłynąć na spadek realizowanych marż" - czytamy w raporcie Wawelu.
Wiadomo, że udział sprzedaży wyrobów z kategorii czekolad i czekolad nadziewanych, a więc najbardziej narażonych na spadek marży, w całości sprzedaży spółki za 2023 rok wyniósł ponad 50 proc.
"Zarząd podejmuje liczne działania w celu ograniczenia spadku marż, w tym związane ze zmianą struktury sprzedaży, ale z dzisiejszej perspektywy trudno jest oszacować ostateczne efekty tych decyzji. Z kolei znaczące podniesienie cen sprzedaży może wpłynąć na realizowane wolumeny. Zarząd informował o możliwych perturbacjach wynikających z rosnących kosztów produkcji we wcześniejszych raportach okresowych. Wpływ ten udawało się dotychczas mitygować poprzez różne działania optymalizujące, ale skala tych możliwości jest obecnie mocno wyczerpana" - dodano w raporcie Wawelu.
Jacek Brzeski
***