NIK alarmuje - alimenty czas zacząć ścigać!

10 miliardów złotych wynosi łączne zadłużenie osób niepłacących alimentów wobec państwa - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Gminy wypłacają pieniądze samotnym matkom, ale potem nie są w stanie ściągnąć należności od ojców. Rzecznik NIK Paweł Biedziak wyjaśnia, że problemem nie jest niewłaściwe prawo, ale opieszałość urzędników gminnych, którzy nie kwapią się ze ściganiem niesolidnych dłużników. Opóźnienia stwierdzono już na etapie sporządzania decyzji o zwrocie należności. Problemem jest też zbyt powolne występowanie do komornika o egzekucję, co czasem wynika z przekonania o nieskuteczności tego rozwiązania - podkreśla Paweł Biedziak.

Kontrolerzy NIK stwierdzili, że nieźle sprawdza się zabieranie osobom niepłacącym alimentów praw jazdy, ale urzędnicy zbyt rzadko sięgają po to rozwiązanie.

Reklama

NIK wskazuje, że rzadko też jest wykorzystywana możliwość aktywizowania bezrobotnych osób zalegających z alimentami. W rezultacie tylko 13 procent pieniędzy udaje się od alimenciarzy odzyskać, podczas gdy w niektórych krajach europejskich państwo odzyskuje ponad połowę należności.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: gminy | prawo | alimenty | zarobki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »