NIK krytycznie o bezpieczeństwie żywności
Najwyższa Izba Kontroli krytycznie o pracy Inspekcji Weterynaryjnej i działaniach ministra rolnictwa. Według najnowszego raportu NIK nadzór nad ubojem gospodarczym zwierząt i handlem produktami pochodzącymi z niego jest niedostateczny, co przekłada się na bezpieczeństwo sprzedawanej żywności.
Najwyższa Izba Kontroli krytycznie o pracy Inspekcji Weterynaryjnej i działaniach ministra rolnictwa. Według najnowszego raportu NIK nadzór nad ubojem gospodarczym zwierząt i handlem produktami pochodzącymi z niego jest niedostateczny, co przekłada się na bezpieczeństwo sprzedawanej żywności.
Jako ogólnie prawidłowe kontrolerzy NIK ocenili działania Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Inspekcji Handlowej. Właściwy był też nadzór Państwowej Inspekcji Sanitarnej nad bezpieczeństwem żywności. Przestrzegano procedur systemu Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach (RASFF), przekazując bezzwłocznie informacje o zagrożeniach. Uchybienia dotyczyły częstotliwości kontroli przeprowadzanej na targowiskach.
Kontrolerzy NIK wytknęli między innymi, że niektórzy powiatowi lekarze nie podejmowali odpowiednich działań i nie sprawdzali sytuacji w firmach, które nie zgłosiły w ewidencji działalności związanej z produkcją żywności.
Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła też to, że przez wiele lat nie wypracowano jasnego podziału kompetencji między Państwową Inspekcją Sanitarną a Inspekcją Weterynaryjną, dotyczących m.in. nadzoru nad sklepami wielkopowierzchniowymi i targowiskami, gdzie sprzedawano mięso. Kontrolerzy zwrócili też uwagę na problemy z przepływem informacji między obydwoma tymi instytucjami.
Zdaniem NIK działania ministra rolnictwa na rzecz bezpieczeństwa żywności były "niespójne, fragmentaryczne i tylko doraźnie łagodziły skutki nieprawidłowości stwierdzanych przez Inspekcję Weterynaryjną".
Według NIK sposobem na poprawę sytuacji jest reorganizacja właściwych służb weterynaryjnych. Izba skierowała wnioski z rekomendacjami do premier, ministra rolnictwa i Głównego Lekarza Weterynarii.
Nie wprowadzono skutecznych systemowych mechanizmów nadzoru m.in. nad sprzedażą targowiskową, ograniczających ryzyko wprowadzania do obrotu produktów pochodzenia zwierzęcego bez kontroli sanitarno-weterynaryjnej.
Jak podał NIK, w przypadku pozyskiwania mięsa na własny użytek, nie wykluczają metody badania mięsa świń i dzików niezapewniającej pełnej wykrywalności włośni, stanowiących zagrożenie dla zdrowia konsumentów.
Zdaniem NIK, kontrole są zbyt rzadkie i nie zapobiegają wykrywaniu sprzedaży mięsa z masowo dokonywanych ubojów gospodarczych cieląt i świń. Przyczyną słabości nadzoru i koordynacji działalności inspekcji jest również rozproszenie jej organów w strukturach administracji rządowej zespolonej.
Ubój na potrzeby własnego gospodarstwa ma w Polsce długą tradycję. Należałoby jednak wprowadzić obowiązek uboju na użytek własny w rzeźniach, pozostających pod pełną kontrolą służb sanitarno-weterynaryjnych i dysponujących właściwymi warunkami do humanitarnego uboju.
Kontrola obejmowała zasadniczo okres od 1 stycznia 2013 do 30 czerwca 2015.
źródłlo. NIK /IAR