Niskie ceny ropy w końcu wywołają obniżkę na polskich stacjach paliw
Po ostatnich spadkach ceny benzyny w Polsce wyraźnie wzrosły. Czy spadające notowania ropy sprowadzą ponownie ceny paliw w kraju do niższych poziomów? Uspokajamy: Obniżka powinna już wkrótce być wyraźnie widoczna na stacjach.
Zdaniem analityków, ceny ropy naftowej - biorąc pod uwagę ostatnie warunki rynkowe i geopolityczne - nie powinny rosnąć jeszcze przez kilka najbliższych miesięcy.
- Spadki cen ropy naftowej mają szanse się utrzymać, przede wszystkim ze względu na nadpodaż tego surowca na rynku. W związku z tym możemy oczekiwać, że ceny obniżą się jeszcze nawet o kilka dolarów - komentuje Dorota Sierakowska, analityk surowcowy domu maklerskiego BOŚ SA. Nie będzie to jednak niczym szczególnie nowym czy zaskakującym. Już na początku br. zostały wyznaczone minima, do których ceny dzisiaj mogą dążyć. - W przypadku ropy West Texas Intermediate jest to cena 44 dolarów, na której na początku roku parę razy zatrzymała się strona podażowa. Ropa Brent ma tegoroczne minimum w okolicach 48 dolarów za baryłkę - dodaje Sierakowska.
Podobnego zdania jest także Jakub Bogucki, analityk rynku paliw portalu e-petrol.pl: - Ceny ropy nie powinny zauważalnie rosnąć. Powodem tego może być z jednej strony spora ilość sygnałów odnośnie do powrotu Iranu do czołówki producentów czy dużej podaży ropy na światowych rynkach. To dość dobrze zabezpiecza nas przed dłuższą falą zwyżek w cenach surowca, choć jednostkowe ruchy na pewno mogą się pojawić. Do tego jednak dodać należy, że przy obecnym stanie rynku nie widać mimo wszystko szans na lawinowe spadki. Myślę, że rynek jest w tej chwili w stadium "zbalansowanym" - tzn. ceny raczej nie powrócą ponad 100 USD, ale i nie ma na tyle mocnych impulsów, aby zobaczyć ruch w dół np. poniżej 40 USD - dodaje.
Wydaje się, że - Iran niewiele jeszcze w kwestii nadpodaży ropy naftowej na rynku zmienił. Co prawda doszło do ostatecznego porozumienia w sprawie programu atomowego tego kraju, ale do całkowitego zniesienia sankcji dotyczących eksportu ropy naftowej z Iranu droga jest jeszcze długa. Tym samym - kontynuuje Sierakowska - rejonami świata w największym stopniu przyczyniającymi się do obecnej nadpodaży ropy naftowej pozostają Stany Zjednoczone i Bliski Wschód - głównie Arabia Saudyjska, w której wydobycie ropy bliskie jest historycznych rekordów - dodaje.
- Niska cena ropy naftowej jest bardzo satysfakcjonująca dla Chin, które kupują ogromne ilości tego surowca. Jeśli przyjmiemy, że cena równowagi dla ropy jest nieznacznie powyżej kosztów wydobycia, to przy obecnych poziomach cenowych wiele krajów jest w stanie funkcjonować przez dłuższy czas. Spora część krajów Bliskiego Wschodu posiada bardzo niskie koszty wydobycia, z kolei w USA przeprowadzono restrukturyzację branży wydobywczej. Tamtejszy rynek okazał się bardzo elastyczny, a niskie ceny ropy były impulsem, by znacząco zmniejszyć tam ilość funkcjonujących wiertni i zwiększyć efektywność tych, które pozostały otwarte - zauważa Sierakowska.
Oddzielną kwestią jest wpływ spadających cen ropy na konsumenta, a w szczególności odbiorcę produktów rafineryjnych, np. benzyny. Czy możemy się spodziewać, że jeszcze w tym roku cena benzyny na polskich stacjach wróci do poziomu 4 złotych?
Na razie odwrotnie od oczekiwań ceny zamiast spadać - rosną. Dlaczego? - W ostatnich tygodniach operatorzy stacji reperują marże, które na rynku detalicznym były do niedawna niskie. Dodatkowo - przynajmniej dla niektórych stacji - wakacje są okresem, kiedy na zwiększonym ruchu można nieco więcej zarobić - dlatego ceny przekroczyły 5 zł. Jednakże już w tym tygodniu ceny detaliczne obniżyły się dla wszystkich paliw prócz LPG - uspokaja Jakub Bogucki. Wstępnie można zatem założyć, że ceny benzyny wyraźnie spadną dopiero po wakacjach. Dystrybutorzy nie będą jednak w stanie bez końca utrzymywać nierynkowych cen. - W początkowym scenariuszu zakładaliśmy spadek po okresie wakacyjnym, jednak w tej chwili widać, że chociażby ze względu na utrzymywanie się cen ropy i paliw na niskich poziomach można obniżyć ceny benzyny już teraz - w środku wakacyjnego szczytu - i tym samym zejście poniżej 5 PLN nie powinno w najbliższym czasie dziwić - konstatuje Bogucki.
Bartosz Bednarz