Nowe okręty podwodne dla Polski. Trwają negocjacje z sześcioma krajami
Już w przyszłym roku może dojść do podpisania umowy na dostarczenie do Polski nowych okrętów podwodnych. Po latach zapowiedzi obecnie mają trwać negocjacje z sześcioma krajami, a ich finał może oznaczać wydatek rzędu kilkunastu miliardów złotych.
Nowe okręty podwodne miałyby trafić do naszego kraju w ramach programu "Orka". "Rzeczpospolita" informuje, że obecnie trwają negocjacje międzyrządowe z sześcioma krajami.
Dziennik przypomina, że temat programu "Orka" ciągnie się już od kilkunastu lat. A chodzi o zakup trzech okrętów podwodnych o wartości kilkunastu miliardów złotych. Obecnie w tej sprawie prowadzone są też negocjacje międzyrządowe.
Według "Rz" już 18 lutego wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda odwiedził Włochy i spotkał się ze swoim odpowiednikiem Matteo Perego di Cremnago. Odwiedził także stocznię w La Spezii. Dwa dni później Bejda spotkał się również z sekretarzem stanu w Federalnym Ministerstwie Finansów Niemiec, Heikiem Thomsem. Rozmowy dotyczyły m.in. okrętów podwodnych.
"Z kolei pod koniec stycznia delegacje resortu obrony dwukrotnie gościły w Szwecji. Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", w najbliższym czasie planowane jest też spotkanie na szczeblu rządowym z przedstawicielami Francji" - czytamy w "Rz".
Nieoficjalne informacje wskazują, że wkrótce może dojść do kolejnych rozmów. Ze względu na zmiany w rządzie utrudnione mogą być obecnie jedynie rozmowy ze stroną niemiecką.
Oferty złożyło siedem firm z sześciu krajów:
- Francji,
- Hiszpanii,
- Korei Południowej (dwie oferty),
- Niemiec,
- Szwecji,
- Włoch.
"Rzeczpospolita" tłumaczy, że po ich przeanalizowaniu i zsumowaniu punktów za kilkadziesiąt kryteriów dotyczących m.in. możliwości okrętów, czasu dostaw czy zapewnienia finansowania, najlepiej przez Agencję Uzbrojenia zostały ocenione propozycje z Niemiec (ThyssenKrupp Marine Systems), Szwecji (Saab) i Włoch (Fincantieri).