Nowe otwarcie jest starym zamknięciem
Tytułując wczorajszy komentarz "Ciemność widzę nad liniowym" wiedziałem, że jest źle - ale nie że aż tak! Po raz pierwszy od jej reaktywowania, Trójstronna Komisja do Spraw Społeczno-Gospodarczych nie odbędzie zaplanowanego (na czwartek) posiedzenia plenarnego.
Po prostu dwudniowe konsultacje jej prezydium z przedstawicielami Ministerstwa Finansów dowiodły, iż nie ma szans na porozumienie rządu i pracodawców w kwestii PIT. Strona związkowa w zasadzie zachowuje podatkową wstrzemięźliwość, za wyjątkiem przewodniczącego OPZZ Macieja Manickiego, który zgłasza własne koncepcje.
Co dalej? Nic, po prostu Rada Ministrów w najbliższym czasie przyjmie ostateczną wersję projektów ustaw podatkowych i wniesie je do Sejmu. Dzięki temu izba może nawet zdąży z przeprowadzeniem ich pierwszego czytania na posiedzeniu w dniach 28-30 lipca. A obligatoryjna konsultacja z partnerami społecznymi? Oczywiście zostanie uznana za odbytą. Dostali projekty? Dostali. Zaopiniowali? Zaopiniowali. W której ustawie jest napisane, iż mają to być opinie POZYTYWNE? W żadnej!
Zszokowana betonową postawą resortu finansów Rada Przedsiębiorczości, skupiająca więcej organizacji pracodawców, niż Komisja Trójstronna, liczy jeszcze na interwencję u premiera. O biznesowa naiwności! Osobiście nie miałem najmniejszych wątpliwości, iż zaskakujący zwrot Leszka Millera w stronę podatku liniowego, wykonany 9 czerwca na posiedzeniu Rady Krajowej SLD, posłużył osiągnięciu taktycznych korzyści politycznych. Zdanie "jego powrót do socjaldemokratycznej natury jest możliwy w każdej chwili" z komentarza w "PB" z 10 czerwca okazało się prorocze - choć nie jest to żaden powód do radości.