Nowe pomysły na lotnisko w Radomiu oznaczają likwidację portu w Modlinie? Skutki byłyby bardzo dotkliwe
Właściciel m.in. warszawskiego Portu Lotniczego Fryderyka Chopina, Przedsiębiorstwo Państwowe Polskie Porty Lotnicze (PP PPL), szykuje się do objęcia udziałów lotniska w oddalonym o około 100 kilometrów od Warszawy Radomiu. Jeśli nowy właściciel chciałby je rozwijać, a w Modlinie nadal trwałby pat, mogłoby to grozić faktyczną marginalizacją tego podwarszawskiego portu. - Skutki realizacji takiego scenariusza byłyby bardzo poważne - mówią eksperci.
Lotnisko pasażerskie w Radomiu ma się wkrótce stać własnością Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze. Umowę przedwstępną w tej sprawie władze PP PPL mają niebawem podpisać z Radomiem.
Zdaniem ekspertów, rozwój radomskiego portu wraz z marginalizacją lotniska w Modlinie mógłby doprowadzić do znaczących zmian na pasażerskim rynku lotniczym wokół Warszawy. Ich zdaniem, cały czas najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla niskokosztowych linii lotniczych jest korzystanie z portu w Modlinie.
Gdyby doszło do marginalizacji, a nawet likwidacji modlińskiego lotniska, skutki tego mogłyby być dotkliwe dla przewoźników, a także dla otoczenia gospodarczego wokół Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin i dla budżetu regionu - twierdzi skarbnik woj. mazowieckiego.
Jeszcze w tym tygodniu ma dojść do podpisania listu intencyjnego na sprzedaż przedsiębiorstwu państwowemu Polskie Porty Lotnicze udziałów lotniska w Radomiu.
Prezes PPL Porty Lotnicze Mariusz Szpikowski powiedział w sobotę (13 stycznia) na konferencji prasowej w Radomiu, że rozmowy na ten temat z władzami tego miasta toczą się od dawna.
Obecny na konferencji wicemarszałek Senatu Adam Bielan podkreślał, że początkowo to lotnisko w Modlinie - w zamierzeniu jego twórców - miało "odciążać" Okęcie w obsłudze przewoźników niskobudżetowych.
- Ale praktyka jest zupełnie inna. To lotnisko jest praktycznie prywatnym lotniskiem Ryanaira - stwierdził Bielan. Według niego umowa władz portu w Modlinie jest "bardzo korzystna dla Ryanaira i żadna linia lotnicza nie wejdzie do Modlina, żeby rywalizować z Ryanairem".
Stąd - jak zaznaczył Bielan - potrzeba innego lotniska na Mazowszu obsługującego przewoźników niskokosztowych. - Biorąc pod uwagę mapę obecnych lotnisk, pasów startowych, które są na Mazowszu - Radom jest samonasuwającą się lokalizacją - powiedział wicemarszałek.
Port ten miałby obsługiwać połączenia niskokosztowe i w ten sposób odciążyć stołeczne Lotnisko Chopina. Prezes PPL już wcześniej sugerował, że radomski port mógłby zastąpić Modlin, z którym przedsiębiorstwo - na skutek braku konsensusu wśród udziałowców - nie jest skłonne wiązać wielkich nadziei:
- To drugie lotnisko jest budowane na wiele lat i jego oferta ma być uzupełnieniem Centralnego Portu Komunikacyjnego. Do jego zadań będzie należało przejecie ruchu, który będzie inny niż ruch tranzytowy, na którym będzie się opierała działalność CPK. Jednocześnie musi być to lotnisko atrakcyjne dla przewoźników i przede wszystkim pasażerów, którzy będą z tego portu korzystać. A już teraz wiemy, że linie lotnicze nie chcą się przenosić do Modlina - powiedział kilka miesięcy temu Mariusz Szpikowski, prezes PPL, w rozmowie z portalem Fly4Free.
Duża część ekspertów i decydentów odczytała to jako zapowiedź - jeśli nie likwidacji - to zmarginalizowania lotniska w Modlinie, przy przerzuceniu większości sił i środków na Radom. Co z kolei spotyka się z ostra krytyką.
- Pomysł jest zupełnie bezsensowny i to, że na niego w ogóle ktoś wpadł świadczy o tym, że PPL nie jest się w stanie porozumieć z pozostałymi udziałowcami portu w Modlinie w zakresie jego rozbudowy, i w związku z tym szuka alternatywy. Stąd wychodzi właśnie Radom - komentuje Michał Leman, ekspert rynku lotniczego, autor bloga captainspeaking.com.pl. - Nie da się administracyjnie zadekretować, dokąd, czyli na które lotniska, mają latać linie lotnicze, a "atrakcyjność" portu lotniczego w Radomiu pokazuje chociażby brak stałych połączeń, pomimo usilnych zachęt samorządu - dodaje.
Teraz lotnisko w tym mieście nie ma żadnych regularnych połączeń lotniczych. Sytuacja mogłaby się zmienić na skutek decyzji nowego właściciela, którym stać miałoby się PP PPL.
Coraz bliższa perspektywa realizacji scenariusza, według którego port lotniczy w Modlinie straciłby na znaczeniu, stworzyłaby zupełnie nowe okoliczności dla funkcjonowania ruchu lotniczego wokół Warszawy, zwłaszcza dla klientów przewozów niskokosztowych.
- Zamknięcie Modlina, w perspektywie krótkookresowej, to największy problem dla irlandzkiego Ryanaira - jedynej linii kursującej z Modlina i mającej stamtąd swoją bazę - mówi Marcel Klinowski, ekspert od infrastruktury ze Stowarzyszenia Republikanie i prezes Fundacji Projektów Obywatelskich.
Czy w takiej sytuacji Ryanair automatycznie przeniesie się na lotnisko w oddalonym o około 100 kilometrów Radomiu, które - w zamyśle pomysłodawców - ma być portem obsługującym czartery i tanie linie?
- W żaden sposób "ręcznie" nie da się tego sprawić. To są decyzje biznesowe. To autonomiczna decyzja przewoźnika, skąd by chciał operować, co wiąże się z ofertą przedstawioną Ryanairowi przez różne porty: w Radomiu, a także na Okęciu - przypuszcza Marcel Klinowski. - Irlandzki przewoźnik już raz, gdy w 2012 roku doszło do czasowego wyłączenia pasa startowego w Modlinie, musiał przenieść swoje połączenia na inne lotnisko. Było nim oddalone około 40 kilometrów dalej Okęcie.
- Musimy się liczyć z opinią Ryanaira, czy spółka w ogóle będzie chciała przenieść się na Okęcie, bo do tanga trzeba dwojga. To nie tak, że nagle Warszawa powie: "to ja otwieram dla was wrota", tym bardziej że Ryanair po incydencie w 2012 r. wrócił jednak do Modlina - mówi profesor Włodzimierz Rydzkowski, ekspert od transportu z Uniwersytetu Gdańskiego.
Dla realizowanych przez taniego przewoźnika połączeń port w Modlinie to najkorzystniejsza opcja - twierdzą eksperci, tym bardziej, że na Lotnisku Chopina Ryanair konkurowałby z innymi liniami kosztowymi, a nawet - z regularnymi, w tym - z LOT-em.
- Czy to będzie Radom, Sochaczew czy Mińsk - bo tam jest przynajmniej kawałek pasa startowego - cokolwiek się nie wydarzy, to i tak tanie linie lotnicze będą musiały mieć swoje miejsce, a obecnie, w perspektywie najbliższych lat, jedynym takim lotniskiem, który będzie mógł je przyjąć, będzie Modlin - mówi Marcel Klinowski.
Dlatego, jak twierdzi z kolei profesor Włodzimierz Rydzkowski, wynik porównania lotniska w Modlinie do tego w Radomiu jest jasny, głównie ze względu na odległość od centrum Warszawy.
- Jest zasadnicza różnica pomiędzy Modlinem, który jest ponad 30 km od centrum Warszawy, a Radomiem, który jest ok. 100 km - wylicza Rydzkowski.
- Port w Radomiu jest prawie trzy razy dalej z Warszawy niż port w Modlinie, miałby tylko sens, gdyby zostało tam zbudowane dobre, szybkie połączenie kolejowe i drogowe z Warszawy, ale na to na razie chyba się nie zanosi - podziela opinie Leman. [...]
Bartosz Dyląg
Więcej informacji na stronach Portalu Samorządowego