Nowy pomysł - podatek "bankowy"?
W 2013 r. sytuacja finansów publicznych powinna się na tyle poprawić, że dodatkowe obciążenie VAT nie będzie potrzebne - uważa wiceminister finansów Ludwik Kotecki.
W 2013 r. sytuacja finansów publicznych powinna się na tyle poprawić, że dodatkowe obciążenie VAT nie będzie potrzebne - uważa wiceminister finansów Ludwik Kotecki.
Wiceminister finansów Ludwik Kotecki wystąpił podczas sejmowej debaty nad informacją rządu na temat stanu finansów państwa. Odpowiadając na pytania posłów, poinformował m.in. rząd rozważał także inne rozwiązania niż podwyżka VAT.
Informacja związana była z przyjęciem przez rząd we wtorek Wieloletniego Planu Finansowego Państwa. Przewiduje on m.in. wzrost stawki VAT o 1 pkt proc. oraz wprowadzenie nowej stawki na żywność w wysokości 5 proc. W efekcie stawki podatku VAT wyniosą: 5, 8 i 23 proc.
"To co zostało wybrane, jest najmniej dotkliwe z punktu widzenia wzrostu gospodarczego" - powiedział.
Kotecki podkreślił, że w przyszłym roku podwyżki VAT nastąpią w połowie krajów UE, a w większości z nich będzie to wzrost znacznie wyższy niż w Polsce. "Zgodnie z naszymi prognozami sytuacja finansów publicznych w 2013 roku powinna się na tyle poprawić, że to dodatkowe obciążenie VAT będzie można wycofać" - zaznaczył.
Odnosząc się do pytań o wzrost cen żywności, wiceminister poinformował, że ok. 47 proc. konsumpcji żywności związane jest z towarami opodatkowanymi 7-proc. stawką VAT. "To prawie połowa wydatków na żywność. Obciążenie podatkiem tych towarów spadnie o 2 pkt proc." - podkreślił.
Dodał, że 20 proc. żywności jest opodatkowana podstawową stawką, a pozostałe ponad 30 proc. podlega obniżonej stawce 3 proc., która - zgodnie z regulacjami unijnymi - i tak musi wzrosnąć do 5 proc.
"W efekcie cały wpływ (zmian VAT dotyczących żywności - PAP) na wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych w przyszłym roku szacujemy na poziomie minus 0,9 pkt proc." - powiedział. Dodał, że na tempo inflacji pozytywnie będzie wpływać spodziewana przez MF w 2011 r. aprecjacja złotego. "Ona będzie łagodzić ten wzrost cen, nawet jeżeli będzie on następował w innych towarach niż żywnościowych" - mówił.
Według Koteckiego, podwyżka VAT w Polsce może być w części "zaabsorbowana" przez firmy. Jak tłumaczył, będą one konkurować ze sobą, w efekcie czego podwyżka VAT może nie zostać przeniesiona na konsumentów.
Wiceminister odniósł się także do informacji o ewentualnym wprowadzeniu dodatkowego podatku "bankowego". Powiedział, że nasz system bankowy bardzo dobrze sobie poradził w kryzysie. "Trudno byłoby uzasadniać wprowadzenie takiego podatku w chwili obecnej" - ocenił Kotecki.
Dodał, że takie rozwiązania rozważają kraje, które "włożyły" w swoje systemy bankowe miliardy dolarów czy funtów (USA i Wielka Brytania). Wyjaśnił, że w pierwszym półroczu wpływy do budżetu z banków wyniosły ok. 1,3 mld zł, a resort finansów spodziewa się, że w ciągu roku banki odprowadzą z tytułu CIT ok. 2 mld zł.
Kotecki odniósł się też do kwestii zatrudnienia w sektorze publicznym. Jak zaznaczył, w 2009 r. zatrudnienie w państwowej i samorządowej sferze publicznej wzrosło o ok. 34 tys. osób. "Przy czym 33 tys. z tych 34 tys. było w sferze samorządowej. Wzrost zatrudnienia w sektorze publicznym to głównie są samorządy, na które rząd bezpośrednio wpływu (...) nie ma" - zaznaczył.
Kotecki odpowiadał też na pytanie dotyczące zmian klasyfikacji OFE w długu publicznym. Jego zdaniem, gdyby transfery do OFE nie były wliczane do długu publicznego, to wtedy kształtowałby się on na poziomie poniżej 40 proc. PKB. "Wtedy plasowalibyśmy się w pierwszej piątce krajów UE z najniższym długiem publicznym" - wyjaśnił.
Zaznaczył, że obecnie w UE trwają prace nad zmianą zarządzania Unią, które zakończą się prawdopodobnie jesienią. Dodał, że dają one szanse na zmianę definicji długu publicznego.
Kotecki powiedział, że czerwiec był czwartym miesiącem z rzędu, w którym następował wzrost zatrudnienia, a produkcja wzrosła znacznie - 14 proc. w ujęciu rocznym.
"To oznacza, że Polska jest konkurencyjnym krajem. Nie widać tego ożywienia we wzrostach np. wynagrodzeń, ale dzięki temu konkurencyjność jest utrzymywana. To powoduje, że utrzymujemy bardzo wysoką dynamikę produkcji" - tłumaczył. Jego zdaniem, jest dobry moment, by przywrócić stabilność finansów publicznych.
Wiceminister podkreślił, że w tym roku wzrost gospodarczy w Polsce w rankingu krajów UE będzie na pierwszym lub drugim miejscu. Jak dodał, w rankingu tym może wyprzedzić nas Słowacja.