Nowy raj dla mafii. "Mafia przestała być włoskim fenomenem"
Banki, budowy, gry losowe - Eksperci uważają, że struktury mafijne obecne są w niemal wszystkich dziedzinach życia w Niemczech. Krytykują, że ten problem jest bagatelizowany przez politykę.
Czterech mężczyzn z Sycylii pójdzie na trzy i pół, względnie na cztery lata do więzienia. Taki wyrok wydał koloński Sąd Krajowy w środę (9.04). Skazani mieli oszukać państwo niemieckie i system świadczeń socjalnych na 6 mln euro. Z pomocą 14 firm-przykrywek wystawiali innym przedsiębiorstwom budowlanym fałszywe rachunki. Te z kolei przedkładali urzędom skarbowym, żeby płacić niższe podatki.
Zainteresowanie mediów procesem było ogromne, ponieważ podejrzewały, że tu nie chodzi o czterech przestępców, lecz o system; system mafijny. Dlatego mówiono o procesie "mafii budowlanej". - Z punktu widzenia wymiaru sprawiedliwości, to twierdzenie jest jednak "nieostre" - stwierdził po ogłoszeniu wyroku rzecznik Sądu Krajowego Achim Hengstenberg. - Nie dopatrzono się związków z mafią. Również "inne aspekty", które kojarzy się z mafią, nie odgrywały tu żadnej roli - zaznaczył Hengstenberg.
- Te niskie kary pozbawienia wolności są frustrujące, gdy uświadomimy sobie, w jaki sposób skonstruowano system fikcyjnych firm - mówi Anna Neifer, dziennikarka i współautorka filmu dokumentalnego ARD "Uwaga mafia. O tym, jak bandy przestępcze zagrażają Niemcom". - Z dokumentów, które badaliśmy, bardzo intensywnie wynika, że kilku skazanych utrzymywało kontakty z byłym mafioso - dodaje.
Mafia w Niemczech? Przez długi czas było to nie do pomyślenia. Eksperci są jednak przekonani, że czasy się zmieniły. - Mafia już dawno przestała być tylko włoskim fenomenem. Obecnie jest fenomenem globalnym, ponadnarodowym - twierdzi Andre Schulz, przewodniczący Niemieckiego Związku Pracowników Służb Kryminalnych (BDK).
Wiele ugrupowań mafijnych jest dziś w Niemczech bardzo aktywnych i prawie nikt im w ich działaniach nie przeszkadza - uważa Schulz.
Ugrupowania mafijne zajmują się według BDK handlem narkotykami i bronią, choć coraz częściej polem ich działalności są budownictwo, bankowość i gry losowe.
- Mafiosi uczestniczą, pod płaszczykiem prowadzenia legalnych interesów, w naszym życiu gospodarczym i przenikają do sektora publicznego, gdzie biorą udział w przetargach, zwłaszcza w gospodarce budowlanej, wypierając legalną konkurencję z pomocą ofert dumpingowych - wyjaśnia Schulz.
Według mediów, Krajowy Urząd Kryminalny (LKA) w Nadrenii Północnej-Westfalii jest w posiadaniu dokumentu, z którego wynika, że włoska mafia bardzo aktywnie działa w branży budowniczej na terenie tego kraju związkowego. - Nie ma tu żadnego wielkiego placu budowy, na którym nie zarabiałaby włoska mafia - przytacza Schulz informacje z raportu, którego istnienia LKA ani nie potwierdza, ani też nie dementuje.
Według innego, poufnego raportu Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) w RFN żyje przynajmniej 460 domniemanych mafiosów. Pisze o tym również Spiegel Online. Z tej grupy ponad połowa należy do mafii kalabryjskiej `Ndrangheta, 88 do neapolitańskiej Camorry, 77 do sycylijskiej Cosa Nostry a 14 do klanów z Apulii.
Sebastian Fiedler, przewodniczący Krajowego Związku Pracowników Służb Kryminalnych Nadrenii Północnej-Westfalii jest przekonany, że nie ma kraju, w którym mafii żyje się tak dobrze jak w Niemczech.
- Szkopuł w tym, że Niemcy stale powtarzają, iż w ich kraju ten problem nie istnieje - mówi dziennikarz Marko Roesseler, który również pracował nad filmem dokumentalnym na temat mafii. - Mafia w Niemczech może się rozwijać niemal bez przeszkód - mówi w filmie Roberto Scarpinato, prokurator z Palermo.
Podczas gdy we Włoszech osoby, które utrzymują kontakty z organizacją mafijną, muszą się liczyć z aresztowaniem, w Niemczech członkowie znanych organizacji mafijnych mogą sobie spokojnie żyć - twierdzi Roesseler. - Brakuje nam odpowiednich przepisów prawa - mówi Anna Neifer. - Uważam, że władze włoskie i niemieckie powinny ze sobą ściślej współpracować.
Dla Olivera Malchowa, przewodniczącego Związku Zawodowego Policji, opieszałość w rozpracowywaniu grup przestępczych wynika też z polityki personalnej policji. - Od lat konfrontowani jesteśmy z redukcjami personelu - mówi Malchow w rozmowie z DW.
- Decydenci w zasadzie nie są świadomi, że mamy w Niemczech struktury mafijne. Potrzebujemy więcej personelu, żeby uporać się z tą problematyką. W dodatku wiele etatów przeniesiono do wydziałów zwalczania terroryzmu - dodaje policjant.
Stephanie Hoeppner / Iwona D. Metzner, red. odp.: Bartosz Dudek, Redakcja Polska Deutsche Welle