Obecny kurs złotego bliski euro?

Obecny kurs złotego jest bliższy temu, który byłby korzystny dla gospodarki przy wejściu do strefy euro - powiedział dziennikarzom w środę wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Pawlak: Kurs zbliżony do obecnego byłby korzystny dla gospodarki PAP zapytała ministra o przyjęty we wtorek przez rząd harmonogram wejścia Polski do strefy euro. - Taki kurs dawałby większe szanse na eksport do krajów UE, a także na eksport w skali globalnej naszych produktów - dodał Pawlak. Pawlak zaznaczył, że przyjęcie euro to kilkuletni proces i "wymaga szczegółowych analiz, także ryzyka, oraz przyjęcia szczegółowych rozwiązań co do poziomu kursu". Podkreślił, że kwestia poziomu kursu jest w tych ustaleniach najważniejsza. "Ta dyskusja jest jeszcze przed nami. (...) Analizy są prowadzone zarówno w ministerstwie finansów, jak i w NBP" - wyjaśnił Pawlak. Jednocześnie przypomniał, że przedsiębiorcy już dziś mogą rozliczać się we wszystkich walutach wymienialnych, na przykład w euro czy dolarach. "To krok na drodze zmniejszania ryzyka walutowego" - zauważył.

Reklama

O kursie złotego wobec euro powinny zadecydować analizy i dokładne wyliczenia, a nie życzenia polityków - uważa prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz ze Szkoły Głównej Handlowej.

"Nieporozumieniem jest obecnie określanie, po jakim kursie będziemy wchodzili do strefy euro, to nie może być przedmiotem życzeń premiera czy prezydenta, ale przedmiotem głębokich analiz" - powiedziała w środę Duczkowska.

Analitycy o naszym euro Obecna sytuacja na globalnych rynkach finansowych jest dla polskiego rządu silną motywacją za wprowadzeniem euro w 2012 r., ale osłabia prawdopodobieństwo szybkiego i łatwego wejścia do EMU - sądzą analitycy banku Credit Suisse (CS). "Obecna niepewność, w obliczu której stoi wiele wschodzących rynków, szczególnie tych w regionie Europy Centralnej i Wschodniej, może spowodować, iż polskiemu rządowi w najbliższych sześciu miesiącach będzie trudno doprowadzić do +podwieszenia+ złotego pod euro w ERM2 jeśli otoczenie się nie poprawi" - stwierdzili w komentarzu. Według nich, spodziewane wyhamowanie gospodarki w 2009 r. może utrudnić rządowi przekonanie społeczeństwa do poparcia planów wejścia do EMU w referendum. "Polityczne względy mają duże znaczenie i stwarzają zasadniczą przeszkodę do wprowadzenia euro z początkiem 2012 r. W tym kontekście uważamy, że bardziej realistycznym terminem jest 2013 r. Jednak z uwagi na daleko idące zaangażowanie rządu nie wykluczamy możliwości, iż nastąpi to w 2012 r." - dodają.

Dla analityków innego banku BNP Paribas, wtorkowa wypowiedź rządu w sprawie terminarza wchodzenia do EMU nadal nie zawierała technicznych szczegółów, z wyjątkiem wskazania na termin podwieszenia złotego pod euro w ramach ERM2 do wiosny 2009 r.

Analitycy banku zwracają uwagę, że nadal nie rozwiązana jest sprawa poprawek do konstytucji, a z rozmów premiera Donalda Tuska z opozycyjnym PiS-em wynika, iż w obecnym układzie parlamentarnym nowelizacja konstytucji nie uzyska wymaganego poparcia. "Wprowadzanie złotego do ERM2 bez uregulowania tych prawnych względów według nas byłoby bardzo ryzykowne" - zaznaczają.

Referendum będzie?

Referendum w sprawie wprowadzenia euro można by - gdyby była taka potrzeba - przeprowadzić 7 czerwca 2009 roku, wraz z wyborami do Parlamentu Europejskiego - uważa wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna. W środę w "Salonie politycznym" radiowej Trójki Schetyna wyraził przekonanie, że "trzeba zmienić konstytucję, a później, jeżeli będzie taka konieczność polityczna, może być referendum". "Ale uważam, że zmiana konstytucji umożliwiająca wprowadzenie euro, jest pierwszym krokiem" - zaznaczył. Zdaniem wicepremiera, sposobem na uzyskanie wysokiej frekwencji mogłoby być połączenie referendum z wyborami. Przypomniał, że najbliższe wybory - do europarlamentu - odbędą się 7 czerwca. "Być może będzie potrzeba zrobienia przed 7 czerwca zmiany konstytucji, a 7 czerwca razem z eurowyborami - referendum. To jest jeden z pomysłów" - powiedział Schetyna.

Dodał, że dotrzymanie terminów "mapy drogowej" wprowadzenia europejskiej waluty w 2012 wymaga szybkich działań, i że rząd będzie w tej sprawie współpracować z opozycją. Wprowadzenie Polski do strefy euro było głównym tematem posiedzenia Rady Gabinetowej, którą prezydent Lech Kaczyński zwołał we wtorek w związku z kryzysem finansowym. We wtorek rząd przyjął "mapę drogową", określającą harmonogram wprowadzenia euro w Polsce.

Narodowy Bank Polski nie uczestniczył w przygotowaniu tzw. mapy drogowej przyjęcia przez Polskę euro - wynika z listu, jaki prezes NBP Sławomir Skrzypek przesłał premierowi Donaldowi Tuskowi. "Chciałbym (...) zauważyć, że pomimo ustaleń ze spotkania Pana Premiera z Radą Polityki Pieniężnej w dniu 16 września br. i kilkakrotnie ponawianych pism do Ministerstwa Finansów, NBP praktycznie nie miał możliwości uczestnictwa w przygotowaniu +mapy drogowej+ przyjęcia euro przez Polskę" - napisał Skrzypek w liście. Skrzypek wysłał list do premiera, by wytłumaczyć swoją nieobecność podczas wtorkowych obrad rządu, w trakcie których przyjęto harmonogram wejścia Polski do strefy euro. Prezes NBP napisał, że nie mógł brać udziału w obradach ze względu na rozpoczęte we wtorek dwudniowe posiedzenie rady Polityki Pieniężnej.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »