Obniżki stóp procentowych coraz bliżej? Borys, PFR: Ta perspektywa na pewno pojawia się na horyzoncie
- Jeszcze zbyt wcześnie na obniżki stóp procentowych, natomiast ta perspektywa na pewno pojawia się na horyzoncie - ocenia w rozmowie z Interią Biznes Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Tempo obniżek stóp procentowych nie jest do końca pewne, ale wydaje mi się, że w perspektywie dwóch lat inflacja powinna znajdować się w Polsce poniżej pięciu procent. I stopy procentowe również - dodał.
W środę Rada Polityki Pieniężnej, zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów, podjęła decyzję o utrzymaniu dotychczas obowiązującego poziomu stóp procentowych. Ostatni raz stopy procentowe zostały zmienione we wrześniu ubiegłego roku.
Stopy procentowe w Polsce wynoszą obecnie:
- stopa referencyjna 6,75 proc. w skali rocznej;
- stopa lombardowa 7,25 proc. w skali rocznej;
- stopa depozytowa 6,25 proc. w skali rocznej;
- stopa redyskonta weksli 6,80 proc. w skali rocznej;
- stopa dyskontowa weksli 6,85 proc. w skali rocznej.
Jak wynika z ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), inflacja w Polsce nieco wyhamowała. Wstępny odczyt wskazał, że w kwietniu wyniosła ona 14,7 proc. w skali roku. W lutym, gdy ekonomiści przewidywali szczyt wartości, wyniosła 18,4 procent.
O to, kiedy możemy spodziewać się obniżek stóp procentowych, zapytaliśmy szefa Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Pawła Borysa na kongresie Impact'23 w Poznaniu.
- Jeszcze zbyt wcześnie na obniżki stóp procentowych, natomiast ta perspektywa na pewno pojawia się na horyzoncie. Zapewne na przełomie tego i przyszłego roku będzie można już oczekiwać pierwszych obniżek - wskazał w rozmowie z Interią Biznes Paweł Borys.
- Na pewno te perspektywy dla spadku inflacji się bardzo poprawiają, ponieważ mamy silny spadek cen gazu i ropy naftowej na światowych giełdach - zaznaczył jednak szef PFR. - Co ważne, złoty jest bardzo mocny, co też będzie pozytywnie wpływało na spadek inflacji.
Zdaniem Pawła Borysa szczyt inflacji mamy już za sobą. - Jeżeli inflacja będzie wyraźnie spadać poniżej 10 procent być może będzie to już taką pierwszą przesłanką do obniżek stóp procentowych w perspektywie kolejnych trzech, czterech kwartałów - wskazał w rozmowie z Interią Biznes.
Jak zaznaczył Borys, banki centralne w Stanach czy Wielkiej Brytanii już sygnalizują, że stopy procentowe być może zaczną spadać. - Ale nie tak szybko, jak niektórzy mogliby zakładać, i nie do tak niskich poziomów - wskazał.
- To wynika z faktu, że rynek pracy jest bardzo mocny. Polska być może będzie miała w tym roku najniższą stopę bezrobocia w UE. To bardzo dobrze, ale z drugiej strony to jest trochę wąskie gardło dla gospodarki i pobudzanie jej poprzez obniżki stóp procentowych mogłoby utrzymywać wyższą inflację przez dłuższy czas - ocenił szef PFR.
- Natomiast kierunek jest znany: szczyt stóp procentowych mamy już na świecie najprawdopodobniej za sobą. Tempo obniżek stóp procentowych nie jest do końca pewne, ale wydaje mi się, że w perspektywie dwóch lat inflacja powinna znajdować się w Polsce poniżej pięciu procent. I stopy procentowe również - dodał.
Na pytanie o sytuację, w której inflacja konsumencka spada, a inflacja bazowa rośnie - czyli takiej, jak obecnie w Polsce, Paweł Borys odpowiedział:
- Inflacja bazowa pokazuje efekty tzw. drugiej rudny. Pierwszy szok cenowy wynika ze wzrostu cen surowców energetycznych, pandemii Covid-19. Natomiast silny rynek pracy, presja płacowa, silny popyt w gospodarce umożliwiły firmom przerzucenie wielu kosztów na finalne ceny. Historia takich epizodów inflacyjnych pokazuje, że inflacja bazowa zaczyna spadać 2-3 miesiące po tym, jak swój szczyt osiągnie główny wskaźnik inflacji konsumenckiej.
- To oznacza, że właśnie teraz w maju powinniśmy zobaczyć pierwsze spadki inflacji bazowej. Ale historycznie zdarzało się też tak, i to niejednokrotnie, że przez dłuższy czas wskaźnik głównej inflacji był poniżej inflacji bazowej - ocenił szef PFR.
Rozmawiali Bartosz Bednarz i Martyna Maciuch