Od dziś leczenie za granicą bez ograniczeń?

To tylko teoria. Chociaż od dziś w Unii Europejskiej wchodzi w życie dyrektywa, która ułatwi pacjentom leczenie we wszystkich krajach wspólnoty, w Polsce nic się nie zmieni, bo rząd nie przygotował na czas ustawy.

Zdaniem wiceprezydenta Pracodawców RP Andrzeja Mądrali Polska jest zupełnie nieprzygotowana do wdrożenia Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Europy dotyczącej stosowania prawa pacjentów w transgranicznej opiece zdrowotnej. Termin jej implementowania we wszystkich państwach europejskich mija już w piątek, 25 października.

Choć założenia do projektu ustawy mającej implementować dyrektywę zostały przygotowane już w lutym tego roku, to dopiero 24 września Rada Ministrów zaakceptowała ten dokument. - Teraz czeka nas cała ścieżka legislacyjna, można więc zakładać, że dyrektywa zostanie wdrożona nie wcześniej niż pod koniec bieżącego roku - mówi wiceprezydent Pracodawców RP Andrzej Mądrala.

Reklama

Warto podkreślić fakt niezwykłego trybu konsultacji społecznych nad projektem ustawy. Partnerzy społeczni otrzymali na opinię zaledwie 7 dni. Z informacji publikowanej na stronie Ministerstwa Zdrowia wynika, że 21-dniowy termin konsultacji dotyczy wybranych związków zawodowych. - Może to sugerować, że Minister Zdrowia w specjalny sposób ceni głos związkowców. Tylko czy zgodne z prawem jest różnicowanie partnerów społecznych? - pyta Andrzej Mądrala. Co ciekawe, członkowie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego mieli na konsultacje 30 dni. Mając jednak na uwadze to, jak ważna jest to nowelizacja, Pracodawcy RP wraz ze swoimi członkami wyślą swoje uwagi do projektu.

Dyrektywa jest korzystna przede wszystkim dla pacjentów. Umożliwia bowiem podjęcie leczenia na terenie każdego państwa należącego do Unii Europejskiej - z zastrzeżeniem, że macierzysty płatnik (w tym przypadku polski Narodowy Fundusz Zdrowia), zwróci koszty leczenia do kwoty, za jaką dany pacjent leczyłby się w swoim kraju. - To umożliwi, szczególnie w regionach przygranicznych, rozwój tzw. turystyki medycznej. Poza tym spowoduje optymalizację kosztów leczenia poszczególnych funduszy zdrowia. Można więc założyć, że niemiecka kasa chorych zapłaci za leczenie pacjentów w Polsce, bo nie dość, że będzie to dla niej tańsze, to jeszcze często wygodniejsze dla pacjenta - mówi Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych Andrzej Sokołowski. - Liczymy na to, że na takiej sytuacji zyskają prywatne szpitale, oferujące świadczenia wysokiej jakości. Wiele z nich już dzisiaj zatrudnia tłumacza i jest gotowych do przyjmowania zagranicznych pacjentów - dodaje Sokołowski.

Pracodawcy RP wraz z OSSP już od dwóch lat organizują publiczne dyskusje na temat dyrektywy transgranicznej. Temu tematowi został poświęcony

m.in. II i III Kongres Szpitali Prywatnych. Zorganizowaliśmy także konferencję z udziałem przedstawicieli Polskiej Organizacji Turystyki na temat możliwych korzyści dla całej gospodarki, wynikające z dyrektywy transgranicznej. Zwracaliśmy uwagę na fakt, że dyrektywa zakłada utworzenie przez każde państwo co najmniej jednego krajowego punktu kontaktowego, w którym każdy pacjent będzie mógł uzyskać informacje o możliwości podjęcia leczenia w danym państwie. Tymczasem, o czym głośno się nie mówi, w Polsce mamy do czynienia z zupełnym brakiem przygotowania takiego punktu, co może istotnie ograniczyć liczbę pacjentów z zagranicy.

Dyrektywa Transgraniczna jest zarówno ogromną szansą, jak i zagrożeniem dla polskich szpitali. Z jednej strony, bazując na unijnych wyliczeniach można oczekiwać w średnim terminie dość dużej liczby dodatkowych komercyjnych pacjentów, co może przynieść ochronie zdrowia dodatkowe dziesiątki milionów złotych, z drugiej zaś można zakładać, że część polskich pacjentów wybierze leczenie poza granicami kraju, co będzie równoznaczne z odpływem pieniędzy. - Tego właśnie boi się Ministerstwo Zdrowia. Dlatego też postawiło wiele ograniczeń przed pacjentami, chcącymi ominąć kolejkę w Polsce - mówi Mądrala. Zaznaczył, że sprawdzana jest zgodność propozycji zawartych w projekcie ustawy z zapisami dyrektywy.

Jeśli polskie szpitale chcą pozyskać pacjentów, muszą pamiętać o ich oczekiwaniach. Z raportu Komisji Europejskiej wynika, że pacjenci wyjadą na leczenie wówczas, gdy dane świadczenie jest trudno dostępne w ich kraju. Oczekują jednak świadczenia dobrej jakości, udzielanego przez renomowanego specjalistę.

- Mam nadzieję, że przeważą korzyści wynikające z wdrożenia dyrektywy. Potrzeba jednak szybkiej integracji środowiska szpitali i rozpoczęcie aktywnej kampanii informacyjnej za granicą. Tutaj nie ma miejsca na podziały: publiczny - prywatny. Jest tylko podział na dobry (spełniający wysokie normy jakości) i słaby szpital - mówi wiceprezydent Mądrala. - Będziemy rozmawiać z Ministerstwem Zdrowia o tym, aby szybko implementowało dyrektywę i aby polskie rozwiązania były korzystne dla pacjentów oraz świadczeniodawców - dodaje Sokołowski.

_ _ _ _ _

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz powiedział, że ustawa jest w konsultacjach społecznych. Trzeba poczekać na jej uchwalenie, bo zostaną w niej opisane dokładnie warunki, na jakich będzie można korzystać ze świadczeń medycznych w Unii Europejskiej.

Prezes Funduszu Agnieszka Pachciarz podkreśla, że dopiero kiedy będzie ustawa wdrażająca dyrektywę unijną, będą podstawy prawne do zwrotu pacjentom pieniędzy wydanych na leczenie za granicą.

Niektóre kancelarie prawne już namawiają do wyjazdu do Niemiec, Czech lub Słowacji, na planowe leczenie. Jednak trzeba będzie zapłacić za nie z własnej kieszeni, wziąć rachunek i wystąpić do NFZ o zwrot poniesionych kosztów. Wszystko wskazuje na to, że chorzy, którzy zdecydują się na to, będą musieli dochodzić swoich praw przed sądem.

Nowe przepisy umożliwiają Europejczykom leczenie w dowolnym unijnym kraju. I tak na przykład Polak, który pojechałby na operację kolana do Francji, mógłby później po powrocie do kraju domagać się zwrotu kosztów z Narodowego Funduszu Zdrowia. Zwracana byłaby tylko kwota, którą zapłaciłby za leczenie w kraju. Mógłby i otrzymałby te pieniądze, gdyby Polska wdrożyła unijne przepisy.

W podobnej sytuacji jest wiele krajów członkowskich, a miały one dwa i pół roku na wdrożenie unijnych przepisów - mówią eksperci w Komisji Europejskiej. Dodają, że już za kilka tygodni Bruksela może upomnieć spóźnialskich i w ostateczności skierować pozwy do unijnego Trybunału, który za niewdrożone przepisy zasądza kary finansowe.

A co mają zrobić ci, którzy już teraz chcą wyruszyć na zagraniczne leczenie? Nie pozostaje im nic innego, jak zbierać rachunki i jeśli NFZ odmówi zwrotów kosztów leczenia, wtedy mogą próbować dochodzić swoich praw w sądach.

Tydzień temu Krzysztof Łanda - prezes Fundacji Watch Health Care namawiał do leczenia w krajach Unii. Według niego, pacjenci powinni składać wnioski do sądu i dochodzić zwrotu kosztów leczenia od budżetu państwa. Przewidywał, że w wyniku silnej presji społecznej, medialnej i politycznej w ustawie znajdzie się przepis pozwalający na rozliczanie przez NFZ powstałych w ten sposób zobowiązań.

Wczoraj rzecznik resortu zdrowia Krzysztof Bąk mówił, że dopóki nie ma ustawy, nie stosuje się dyrektywy. Dodaje, że projekt jest w konsultacjach zewnętrznych i na przełomie roku przepisy będą uchwalone.

Rzecznik podkreślił, że te regulacje będą podstawą do składania wniosków o zwrot kosztów transgranicznej opieki medycznej i bez nich płatnik nie rozliczy leczenia.

Również adwokat Tomasz Sroka - prawnik z Uniwersytetu Jagielońskiego - radzi, by z wyjazdem na leczenie za granicę poczekać, aż polskie przepisy będą uchwalone. Tłumaczy, że dochodzenie roszczeń - choć możliwe z prawnego punktu widzenia - może być bardzo trudne.

Podkreśla, że istnieją możliwości, by dyrektywę, po upływie terminu na jej implementację, bezpośrednio zastosować, jednak ta procedura jest bardzo skomplikowana. Dlatego lepiej, aby pacjenci zaczekali na wdrożenie przepisów przez rząd - mówi.

Każdy miesiąc zwłoki we wdrażaniu dyrektywy może kosztować nasze państwo nawet 6 milionów złotych kary.

IAR/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | Narodowy Fundusz Zdrowia | leczenie za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »