Odejście od rosyjskiego węgla będzie nas kosztować

​Ciężko będzie Polsce wypełnić lukę po rosyjskim węglu. Konieczne jest zorganizowanie alternatywnych dostaw, które będą droższe. Niezbędne będą też inwestycje w polskich kopalniach, takie projekty są jednak czasochłonne - na pierwsze efekty trzeba będzie czekać minimum rok. I nie będzie to skokowy wzrost wydobycia, tylko stopniowe zwiększanie wolumenów - ocenia Jakub Szkopek z Erste Securities Polska.

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!

- To bardzo trudne zadanie - mówi analityk, odpowiadając na pytanie, czy uda się w krótkim czasie zastąpić węgiel rosyjski surowcem z innych kierunków.

Nic dziwnego. Polska sprowadza z Rosji ok. 9 mln ton węgla rocznie. Kierunek rosyjski odpowiada za 70 proc. całości importu. Co prawda przedstawiciele polskich władz zaznaczają, że rosyjski węgiel nie trafia do państwowych firm energetycznych, jest on wykorzystywany przez klientów indywidualnych i niektóre elektrociepłownie. Bez względu jednak na kanał, w jakim jest dystrybuowany, odpowiada na znaczną część krajowego popytu.

Reklama

- Węgiel sprowadzany z Rosji jest trochę wyższej jakości niż ten wydobywany na Górnym Śląsku. Decyzja o rezygnacji z surowca rosyjskiego oznacza, że trzeba zacząć szukać podobnego węgla w alternatywnych dostawach, a to będzie droższe. Konsument za to zapłaci - mówi Interii Szkopek.

Polska będzie też musiała rozwijać krajowe wydobycie. Analityk zaznacza, że branża jest bardzo zaniedbana inwestycyjnie. - Mniej więcej od roku mamy spadkowy trend jeśli chodzi o produkcję węgla w Polsce, to efekt dwuletnich zaniedbań inwestycyjnych - mówi. Podkreśla, że ostatnie trzy-cztery miesiące zeszłego roku wskazują na sporą lukę między produkcją a popytem na rynku krajowym. Wynosi ona, według danych ARP, między 400 a 600 tys. ton, zależnie od miesiąca.

Co gorsza, nie ma też nadwyżek surowca na zwałach. - Zapasów praktycznie nie mamy, mówi się o 2 mln ton, tymczasem taki wolumen to zapas techniczny. Nie ma już z czego dalej schodzić - podkreśla.

Bez inwestycji w rozwój krajowej produkcji się nie obejdzie, ale efekty będą widoczne dopiero po pewnym czasie. Szkopek ocenia, że w górnictwie projekty rozwojowe trwają minimum dwanaście miesięcy. - Szybciej się nie da - zaznacza. I dodaje, że nie będzie to skokowy wzrost wydobycia o kilka milionów ton, a stopniowe zwiększanie produkcji, krok po kroku.

Ekspert zaznacza, że górnictwo jest dość nieprzewidywane. Częste w branży są odchylenia od planu produkcyjnego  in minus ze względu na wypadki czy problemy natury geologicznej.

Analityk ocenia, że takiej luki, jaka pojawi się po wstrzymaniu importu z Rosji, krajowe wydobycie nie jest w stanie pokryć.

Branża jest niedoinwestowana nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Polityka klimatyczna i trendy dekarbonizacyjne sprawiły, że wstrzymano wydatki na projekty rozwojowe w górnictwie węgla. Dopiero w drugiej połowie zeszłego roku, gdy wzrósł popyt na węgiel w związku z drożyzną na rynku gazu, w niektórych krajach zaobserwowano wzrost inwestycji. Analityk wskazuje, że widać to było w Rosji, Kazachstanie, Indiach i Mongolii.

Wśród krajów, z których mogłyby pochodzić dostawy węgla dla Polski, wymienia się m.in. Kolumbię i Australię. Premier Mateusz Morawiecki mówił niedawno, że prowadził już rozmowy z premierem Australii Scottem Morrsisonem o zakupach z tego kraju.

Rzecznik polskiego rządu Piotr Müller powiedział we wtorek o kolejnych działaniach rządu względem Rosji. - Blokujemy też import węgla z Rosji. Nie możemy dłużej czekać na decyzję UE - mówił. Jak wskazał, rząd obawia się, że Bruksela nie zareaguje pozytywnie na taką sankcję, jednak taka poprawka znalazła się w przygotowanym przez rząd projekcie.

Monika Borkowska

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »