Odnawianie smartfonów i sprzętu RTV. Dynamiczny rozwój branży
Odnowiony sprzęt elektroniczny zdobywa coraz więcej zwolenników, a branża, która doprowadza używane urządzenia niemal do stanu fabrycznego, dynamicznie się rozwija. Szacuje się, że w ten sposób na rynek wraca co najmniej 68 proc. wyrzuconego wcześniej sprzętu.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Laptopy, komputery, monitory i smartfony wszelkiej maści - sprzęt elektroniczny w siedzibie firmy AfB (skrót od niem. "Arbeit fuer Menschen mit Behinderung", tzn. praca dla osób niepełnosprawnych - red.) jest ładny, błyszczący i sprawny. Sklep znajduje się w Arkadach, galerii handlowej w Kolonii. Pomimo pierwszego mylnego wrażenia wcale nie sprzedaje nowych towarów. Co nie przeszkadza firmie sąsiadować w galerii z Media Markt i punktami operatorów sieci komórkowych.
AfB zbiera sprzęt elektroniczny, który firmy wycofują z użycia. Następnie wszystko dokładnie sprawdza, czyści, usuwa istniejące w urządzeniu dane i dokonuje niezbędnych napraw. Tym samym nadaje urządzeniom drugie życie. Sprzęt sprzedawany jest na uczelniach, poprzez sieć własnych sklepów i oczywiście w internecie. Część trafia nieodpłatnie do organizacji charytatywnych.
AfB jest certyfikowanym refurbisherem (od ang. refurbish, czyli odnawiać), czyli przedsiębiorstwem, które profesjonalnie odnawia używany sprzęt. Firma istnieje od 18 lat i zatrudnia około 650 pracowników, z czego dobra połowa to osoby niepełnosprawne.
AfB utrzymuje, że na rynek udaje się przywrócić co najmniej 68 proc. wyrzuconego wcześniej sprzętu. - To sektor, który w Niemczech bardzo się rozwinął - mówi w rozmowie z magazynem "hitec" Daniel Buechle, dyrektor AfB. Po pierwsze, idea zrównoważonego rozwoju już dawno weszła do mainstreamu. Po drugie, znane są problemy związane z łańcuchami dostaw nowych urządzeń, które da się zastąpić odnowionym sprzętem. Po trzecie, w pandemii, z racji rozwoju pracy z domu i homeschoolingu, mocno wzrósł popyt na tanią elektronikę. W tym roku doszła jeszcze inflacja. Summa summarum odnowione sprzęty, zwłaszcza, że objęte gwarancją i serwisem, są dobrą alternatywą wobec kupna nowego.
- Dla wielu klientów nowy sprzęt nie tylko znacznie wykracza poza ich potrzeby. Nie są również skłonni płacić za nadmierną wydajność, której wcale nie potrzebują - tłumaczy Buechle. Jak podaje AfB, zebrany sprzęt ma od trzech do sześciu lat i w zależności od rodzaju i zastosowania może służyć przez kolejne kilka. To, co nie nadaje się do sprzedaży, jest demontowane. Usuwana jest jak największa ilość materiału użytkowego, a reszta trafia do certyfikowanych rafinerii.
Firmy zajmujące się odnawianiem, takie jak Swappie czy Clevertronic, kupują używane towary od osób prywatnych, aby po generalnym remoncie ponownie wprowadzić je na rynek. Fińska platforma internetowa Swappie skupia się wyłącznie na iPhone'ach. Clevertronic z Muenster na północnym zachodzie Niemiec oferuje również smartfony, tablety, konsole do gier i smartwatche, które pochodzą od innych producentów. Elektronika jest wymieniana w coraz to krótszych odstępach czasu. Dlatego używanego sprzętu w dobrym stanie nie brakuje - przekonuje Clevertronic.
Firmy odnawiające biorą na warsztat jednak tylko drogie i mało używane modele szczególnie popularnych marek, takich jak np. Samsung. Odnawianie innych modeli jest po prostu nieopłacalne. Niewystarczająca moc obliczeniowa dla nowoczesnych aplikacji, brak aktualizowania zabezpieczeń, brak części zamiennych, porysowany wyświetlacz, kulejąca bateria lub wartość odsprzedaży, która nie pokrywa kosztów testów i logistyki - każdy z tych czynników z osobna oznacza dla sprzętu jego definitywny koniec - informuje Clevertronic.
Trend na odnowiony sprzęt zauważa również Nejc Jakopin, ekspert ds. telekomunikacji w firmie doradztwa technologicznego Arthur D. Little. Branża od lat cierpi z powodu przełomowych innowacji. - Jeśli urządzenia są podobne, to odnowione dotrzymują kroku tym nowszym. Do powstania rynku wtórnego przyczynia się również fakt, że operatorzy sieci coraz częściej oferują klientom korporacyjnym umowy leasingowe. - Dla takich urządzeń istnieją już całe cykle obiegu - przekonuje.
W przypadku pojedynczo zakupionego telefonu komórkowego, klient sam musi zakasać rękawy, żeby odsprzedać sprzęt. - Niektórzy mają wrażenie, że oferuje im się za mało za urządzenie, na którym ktoś inny zarobi. W przeszłości wiele transakcji nie dochodziło do skutku z powodu bardzo zróżnicowanych wycen. Obecnie platformy refurbisherów wykorzystują sztuczną inteligencję, aby z wyprzedzeniem obiektywnie ocenić stan urządzeń.
- Wzrost segmentu rynku jest w Europie, w tym także w Niemczech, stosunkowo wysoki. Klienci mogą liczyć na dobre ceny za swoje stare urządzenia - twierdzi Jakopin. Ekspert jest przekonany, że będzie to miało wpływ na nowe towary. - W sklepie mogę sobie pozwolić na lepsze urządzenie, ponieważ trwałość wartości stanowi walor sprzedażowy - tłumaczy.
Mogłoby powstać coraz więcej wyspecjalizowanych usługodawców i sprzedawców, a producenci elektroniki mogliby dzięki ponownemu użyciu dotrzeć do zupełnie innych grup docelowych niż za pierwszym razem. Ekspert potwierdza, że tylko bardziej popularne i droższe modele mogą liczyć na drugie życie. - Najpierw potrzebna jest silna pozycja na rynku nowych urządzeń - przekonuje.
- Co do zasady AfB skupuje sprzęt od firm i urzędów, z którymi ma zawiązane partnerstwo technologiczne - tłumaczy rzecznik prasowy firmy Oliver Koch. - Wykorzystują one zwykle sprzęt biznesowy, który jest tworzony i wyposażany w wyższym standardzie. A dzięki modułowej konstrukcji może być łatwo naprawiany i modyfikowany. Przykładowo w sprzęcie tej klasy poszczególne elementy są łatwiej dostępne i przykręcane, a nie klejone. Dostawcy sprzętu biznesowego posiadają również w swoich magazynach części zamienne. Natomiast znacznie tańsze urządzenia dla pojedynczego odbiorcy nie są projektowane z myślą o długiej żywotności, a przy ich naprawie lub modyfikacji istnieje ryzyko uszkodzenia podzespołów - przekonuje Koch.
Nowe unijne wymogi dotyczące ekoprojektu dla smartfonów i tabletów powinny wkrótce poprawić tę sytuację. Producenci mają być zobowiązani do dostarczania części zamiennych i informacji technicznych przez co najmniej siedem lat od daty produkcji oraz aktualizacji oprogramowania przez min. pięć lat od wycofania produktu z rynku. Dla niemieckiego zrzeszenia branży naprawczej "Runder Tisch Reparatur" i jego europejskich partnerów proponowane zmiany nie są wystarczające. Unijne przepisy milczą na temat dostępności części zamiennych i zapewnieniu niezależnym warsztatom komponentów i narzędzi.
Oliver Koch z AfB chciałby również, aby decydenci w firmach myśleli więcej o zrównoważonym rozwoju, zarówno przy gospodarowaniu wyrzuconym sprzętem, jak i przy kupnie nowego. - Naszym zdaniem regulacje dotyczące sektora publicznego również mogłyby być bardziej otwarte na odnowioną elektronikę. Często to właśnie przepisy uniemożliwiają sprzedaż lub zakup. A przecież oferujemy certyfikowany proces kasowania danych - podkreśla.
Matilda Jordanova-Duda
Redakcja Polska Deutsche Welle
Biznes INTERIA na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Zobacz również: