Odwilż na rynku gazu. Ceny spadają na fali informacji z UE
Ceny gazu w holenderskim hubie TTF w dostawach we wrześniu spadły w poniedziałek z 339 euro za MWh do 272 euro. We wtorek po południu kosztowały już 266 euro, a w środę nieco ponad 241 euro. To m.in. efekt zapowiedzi podjęcia kroków w celu ograniczenia wzrostów cen energii. Dzieje się tak, mimo całkowitego wstrzymania przez Gazprom wysyłki gazu rurociągiem Nord Stream 1. Rosyjski koncern na fali wysokich cen w pierwszym półroczu osiągnął rekordowe zyski.
Dyrektor finansowy Famil Sadygow oświadczył, że koncern zarobił w ciągu pierwszych sześciu miesięcy roku rekordowe 2,5 bln rubli (41,4 mld dol.), mimo spadku eksportu do Europy. Zarząd zdecydował, że spółka podzieli się pieniędzmi z akcjonariuszami. Na dywidendę zaliczkową ma przeznaczyć połowę zysku, 1,2 bln rubli. To daje ponad 51 rubli na akcję (0,85 dol.). Walne zgromadzenie rozpatrzy propozycję zarządu 30 września.
W czerwcu Gazprom, po raz pierwszy od 1998 roku, odwołał rekordową wypłatę 1,24 bln rubli dywidendy za 2021 rok, tłumacząc to nieplanowanym wzrostem obciążeń podatkowych. Teraz postanowił jednak wrócić do polityki dywidendowej. To o tyle dziwne, że dwa miesiące temu, gdy anulowano decyzję o wypłacie zeszłorocznej dywidendy, kierownictwo zapewne miało już świadomość, jak mogą wyglądać wyniki za półrocze.
Otoczenie, mimo wojny i sankcji, było wyjątkowo sprzyjające. Według danych S&P Global Commodity Insights, cena w holenderskim hubie TTF w kontraktach miesięcznych wynosiła w pierwszej połowie tego roku średnio 100,25 euro za MWh, z kolei rok wcześniej było to 21,61 euro. Dzięki tak istotnej różnicy Gazprom był w stanie zwiększyć przychody i zyski, mimo spadku eksportu do tzw. dalszej zagranicy o 31 proc. (do 69 mld m sześc.).
W sierpniu średnie ceny gazu w Europie były 2,3 razy wyższe niż średnia z pierwszej połowy roku, co oznacza, że wyniki za ten okres mogą być jeszcze lepsze. Jednak końcówka lata przynosi już spadek cen i to mimo informacji o wstrzymaniu tłoczenia gazu przez Nord Stream 1 (oficjalnie Gazprom mówi o trzech dniach przerwy ze względu na prace modernizacyjne w tłoczni).
Może to być po części efekt coraz większego zatłoczenia europejskich magazynów gazu. Są one wypełnione w 80 proc. To cel, który planowano osiągnąć do października. Niemcy, największy odbiorca rosyjskiego gazu, wypełniły magazyny w 83 proc. We wrześniu poziom ten, według zapowiedzi ministra gospodarki Roberta Habecka, ma wzrosnąć do 85 proc.
Inną przyczyną są zapowiedzi płynące z krajów europejskich. Unia Europejska przygotowuje się do interwencji, która ma stłumić rosnące koszty energii. W planach jest oddzielnie cen energii od gwałtownie rosnących kosztów gazu. Według Ursuli von der Leyen, system ustalania cen nie funkcjonuje już prawidłowo i wymaga zmian po tym, jak Rosja zaczęła traktować surowce energetyczne jako narzędzie polityczne. Nie wiadomo, jakie będą konkretne propozycje KE. Spotkanie ministrów ds. energii Unii Europejskiej zaplanowano na 9 września.
Analitycy mBanku sugerują, że na poziomie krajowym rządy mają przynajmniej dwie możliwości - objęcie większego grona odbiorców cenami regulowanymi i pozostawienie sytuacji bez zmian, przy jednoczesnym opodatkowaniu sektora energetycznego z transferem dla odbiorców.
- Każde działanie, które ogranicza ceny energii, ograniczy opłacalność spalania gazu do produkcji energii, co prawdopodobnie może przełożyć się na niższe zapotrzebowanie na gaz - ocenia cytowany przez Bloomberga Warren Patterson, szef strategii surowcowej ING Groep NV. Jego zdaniem, biorąc pod uwagę niepewność i ograniczoną płynność na rynku, ceny prawdopodobnie utrzymają się na podwyższonym poziomie, ale będzie je cechować duża zmienność.
Monika Borkowska