Ogromne zagrożenie ekonomii dzielenia się
Analitycy i eksperci, pozostają bardzo krytyczni wobec tzw. ekonomii dzielenia się. Ta nowa forma wymiany dóbr czy usług (tzw. shared economy) budzi wiele kontrowersji.
Nie mamy obecnie do czynienia z typowym kapitalizmem; w wyniku rozwoju technologii cyfrowych, pozwalających na nowe formy komunikacji między ludźmi wkraczamy w coś znacznie gorszego - centralnie zarządzaną ekonomię dzielenia się - uważają eksperci.
Ich zdaniem firmy takie jak Uber czy Airbnb, przeniosły logikę WEB 2.0 - dzielenia się treściami w internecie - do naszego świata, oferując pośrednictwo w kojarzeniu ze sobą ludzi chcących odpłatnie podzielić się swoją nieruchomością (Airbnb) czy samochodem (Uber).
Badacze i artyści krytycznie oceniają ten trend, poddając w wątpliwość przede wszystkim strategie marketingowe firm z branży ekonomii dzielenia się, które ukrywają monopolistyczny aspekt ich działalności.
- Ludzie nie rozumieją, że Uber czy Air BnB to nie Wikipedia - przestrzeń, gdzie jednostki dobrowolnie i nieodpłatnie wymieniają się wiedzą. Start-upy te pośredniczą de facto w obrocie nieruchomościami, pieniędzmi i własnością. Są po prostu nowym wcieleniem firm logistycznych, które dostosowały się do realiów cyfrowego świata - uważa Trebor Scholz z nowojorskiej New School.
Eksperci wskazują także na to, że alternatywne formy wymiany dóbr i kapitału pozostają obecnie poza państwową kontrolą, co może rodzić liczne nadużycia i praktyki monopolistyczne. Sukces Google'a czy Facebooka wskazuje na to, że w biznesie opartym na globalnej wymianie danych często jeden gracz przejmuje wszystko.
-
Firmy takie jak Uber kierują się logiką outsourcingu - przenosząc na pracowników całe ryzyko i koszty pośrednie prowadzenia biznesu. Nie chroni ich więc prawo pracy, nie mogą także liczyć na gwarancję długoterminowego zatrudnienia. Już wkrótce może okazać się również, że zmonopolizują one całe segmenty rynku, niszcząc lokalną ekonomię - nie będzie już firm taksówkarskich - będziemy mieli do czynienia z globalnym Internet Explorerem ulic - dodaje Scholz.
Pomimo obaw ekspertów co do długofalowego społecznego oddziaływania firm spod znaku ekonomii dzielenia się, Uber i Air BnB wzbudzają obecnie ogromne zainteresowanie inwestorów. Pierwsza z firm została najwyżej wycenionym start-upem ubiegłego roku. W grudniu była warta 41 miliardów dolarów.
Eksperci podczas panelu w Berlinie odnieśli się do ewolucji, jaką przechodzi ekonomia, w ramach której pojawiła się nowa forma wymiany dóbr, czyli ekonomia dzielenia się (shared economy).
_ _ _ _ _ _
Ekonomia dzielenia się (tzw. sharing economy):
to nowy sposób na dostęp do towarów i usług, pomiędzy członkami społeczności z pominięciem rynku. System ten posiada wiele różnych form, może być zarówno non-profit, jak i w formie przynoszącej zyski jednej ze stron. Analitycy mówią o ekonomii peer-to-peer.
Ten rodzaj wymiany nie opiera się na zasadzie konkurencji, ale na różnych metodach współpracy, takich jak handel wymienny, pożyczki, własność wspólnotowa itd. Głównym celem tych alternatywnych modeli nie jest pozyskiwanie dóbr na własność, ale osiąganie dostępu do nich w momencie, gdy są rzeczywiście potrzebne. W wielu krajach ta forma jest jednak zabroniona.
P2P sieci, w których wszystkie komputery czy urządzenia mobilne mają równe prawa - mogą zarówno udostępniać swoje zasoby innym urządzeniom, jak i pobierać dane z tych urządzeń. Dane wymieniane są bez pośrednictwa serwera. Z komunikacji P2P m.in. korzystają osoby pobierające i udostępniające pliki torrent.