Olej pod ciśnieniem

Serwis olejowy postrzegany jest od dawna jako jedno z narzędzi utrzymania ruchu w każdym przedsiębiorstwie przemysłowym. Czy można oszczędzać na smarowaniu, nie zwiększając ryzyka?

W zależności od przyjmowanych koncepcji oraz dostępnych środków budżetowych rola serwisu olejowego w firmie przemysłowej może być mniej lub bardziej istotna. W specyficznej sytuacji rynkowej, jaką stworzył kryzys gospodarczy, nie widać jednak spadku popularności usług serwisowych. Wręcz przeciwnie - firmy dostrzegają coraz więcej korzyści z powierzenia troski o swój park maszynowy fachowcom.

Eksperci potwierdzają, że rynek olejów przemysłowych mocno odczuł kryzys gospodarczy i odnotował spadek sprzedaży w stosunku do roku 2008.

- Spadek zużycia środków smarnych jest widoczny. Praktycznie odczuli to wszyscy dostawcy środków smarnych do przemysłu, bez wyjątku, czy mówimy o firmach polskich, czy koncernach międzynarodowych, firmach dużych czy małych. Oczywiście nie można generalizować, gdyż jak zwykle są przykłady, które pokazują, że w kryzysie też można być skutecznym i efektywnym, ale srogą naukę dostali wszyscy - przyznaje Krzysztof Bogacki, dyrektor sprzedaży olejów i smarów na Europę Centralną w koncernie Statoil.

Reklama

Podobnego zdania jest przedstawiciel innego z rynkowych liderów - spółki Shell Polska. - Gospodarka naszego kraju, a tym samym przemysł, przechodzi trudny okres. Odbija się to na dostawcach materiałów eksploatacyjnych do maszyn i urządzeń przemysłowych - potwierdza Cezary Wyszecki, doradca techniczny w spółce.

Jego zdaniem, obecni i nowi klienci poszukują rozwiązań pozwalających na zwiększenie oszczędności. Obierają przy tym dwie odmienne strategie.

- Jedni, szukając najtańszych produktów, zwracają czasami uwagi na wymagania jakościowe i eksploatacyjne. Inni poszukują rozwiązań, które dają perspektywicznie lepsze rezultaty. Mowa tu o zakupie wysokiej jakości produktów oraz serwisu pozwalającego na monitorowanie stanu maszyny i środka smarnego - mówi Wyszecki.

Ekspert firmy Shell przekonuje, iż ci drudzy w znaczący sposób wydłużyli czas eksploatacji użytych środków smarnych bez negatywnych konsekwencji dla maszyn, a jednocześnie znacząco obniżyli koszty eksploatacji.

Na to samo zjawisko zwraca uwagę Wojciech Majka, prezes firmy Ecol.

- Wiele z zakładów upatruje możliwości oszczędzania nie w zasadnej racjonalizacji zużycia środków smarnych i aspektach niezawodności smarowania (a w konsekwencji zmniejszenia kosztów eksploatacji), a w oszczędzaniu na zakupie tańszych, zazwyczaj niesprawdzonych środkach smarnych. Wciąż istnieje grono użytkowników, dla których koszty smarowania kojarzą się wyłącznie z kosztami zakupu środków smarnych, a nie z globalną ekonomiką procesu smarowania - przyznaje Majka.

Jego zdaniem tendencja pozyskiwania jak najtańszych produktów, często bez jakiejkolwiek analizy sensowności takiej strategii, jest destruktywna dla rynku środków smarnych i usług związanych ze smarowaniem. - Bezpardonowa konkurencja wyłącznie ceną produktów prowadzi w konsekwencji do oszczędzania przez producentów na jakości środków smarnych i standardzie okołosprzedażnej obsługi serwisowej - uważa Wojciech Majka.

Trendem zauważalnym od kilku lat i coraz silniej obecnym w Polsce jest outsourcing utrzymania ruchu z wykorzystaniem monitoringu maszyn i środków smarnych jako narzędzia zwiększającego efektywność.

W całej gospodarce czasów kryzysu niezmiernie ważne jest pilnowanie kosztów. Jednym z najskuteczniejszych narzędzi, jakie można do tego wykorzystać, jest usługa serwisu olejowego.

- To proste. To nawet nie jest pytanie o to, czy warto - Marek Dębiński ze spółki Lotos Oil, od lat zajmujący się serwisem, nie pozostawia cienia wątpliwości. - Wystarczy przecież pamiętać, że łączny koszt wymiany oleju przekracza trzykrotnie jego wartość. Czy to nie jest wystarczająca przesłanka, żeby jednak bliżej przyglądać się stanowi oleju i wprowadzić na stałe wyspecjalizowaną usługę serwisu - zastanawia się kierownik działu Serwisu Olejowego w spółce z Grupy Lotos. - Tym bardziej że, jak to często bywa, prawdziwe problemy, jakie istnieją w tym czy innym układzie roboczym, uwidaczniają się po diagnostyce stanu oleju w układzie roboczym. To jak badanie krwi - podsumowuje Dębiński.

Zdaniem przedstawiciela Statoil, korzyścią dla klienta ze zlecenia serwisu olejowego firmie zewnętrznej jest także podział ryzyka związanego z funkcjonowaniem zakładu.

- Oferowany przez nas serwis olejowy to dodatkowa usługa dla naszych klientów, to wartość dodana, która ma bardzo wymierne korzyści. Taka współpraca powoduje, że trudności i kłopoty dzielą się na dwie strony - twierdzi Krzysztof Bogacki.

Jego zdaniem, ubiegły rok był dla firm świadczących usługi serwisowe poważnym testem.

- Kiedy klient zatrzymywał produkcję, robił przerwy remontowe, wydłużał urlopy, od nas oczekiwał jednocześnie, by w każdej chwili, jak tylko pojawią się zamówienia, produkcja ruszała bez opóźnień i bez błędów. To był okres, który nauczył nas bardzo dużo - podkreśla dyrektor w Statoil.

Dziś trudno sobie wyobrazić prawidłowe funkcjonowanie ciągów technologicznych bez zachowania staranności w stosowaniu sprawdzonych produktów, systematycznego czyszczenia układów roboczych, poprawnego monitoringu środka smarnego.

Jednak, zdaniem specjalistów ze spółki Lotos Oil, kryzys dodatkowo sprzyja serwisowi.

- To nie jest łatwy chleb, tutaj nie ma zastosowania prosty mechanizm przekładający tę usługę na "tony przeliczeniowe". Czasem poza opłatą za badanie nie dostajemy kontraktu na nic innego - opowiada Jacek Neska, prezes zarządu Lotos Oil SA. - Ale korzyścią jest w tym przypadku doświadczenie naszych pracowników, poznanie specyfiki tej czy innej maszyny albo zespołu produkcyjnego. W takim razie efektem może też być opracowanie nowego produktu lub udoskonalenie już oferowanego. To też są korzyści odsunięte w czasie.

Elastyczna podstawa

Serwis olejowy to rzeczywiste działanie na rzecz zmniejszenia bieżących kosztów funkcjonowania. Pozwala przede wszystkim na wyeliminowanie wielu pozycji budżetowych związanych ze stratami setek litrów płynów eksploatacyjnych oraz awarii będących następstwem występujących nieprawidłowości.

To jednak również coraz częściej nowoczesne narzędzie opierające się na najnowszych osiągnięciach w zakresie informatyki. Przykładem może być wprowadzona przez Shell w marcu ubiegłego roku usługa LubeAnalyst.

- LubeAnalyst jest narzędziem pozwalającym na diagnostykę stanu maszyny i środka smarnego. Pozwala ono na stały dostęp użytkownika do informacji o stanie maszyny i środka smarnego on-line - podkreśla Cezary Wyszecki z Shella.

Jego zdaniem, mocną stroną LubeAnalyst jest prostota działania systemu.

- Jedyne, czego oczekujemy od klienta, to pobrania próbki, krótkiego opisu maszyny i nazwy środka smarnego. Pobraną próbkę klient wysyła do biura w Warszawie. Nasi konsultanci dobierają najbardziej wskazany pakiet badań i próbka w dniu otrzymania jest wysyłana do laboratorium. Wynik średnio w ciągu 4-5 dni roboczych w postaci raportu jest dostarczany na adres e-mailowy klienta - opisuje Wyszecki. Dodaje przy tym, iż istotną cechą usługi jest niski koszt oferowanych badań, konkurencyjny do oferowanych przez lokalne laboratoria.

- Przewagą jest również 30-letnie doświadczenie i miliony przebadanych i zaopiniowanych próbek Potwierdzeniem wartości jest ponad 50-proc. wzrost liczby badań w porównaniu z liczbą badań wykonanych w systemie e-Quipe i coraz większa liczba nowych użytkowników - podkreśla.

Zakres usług serwisowych jest zazwyczaj niezwykle elastyczny i może być dopasowywany do indywidualnych potrzeb klienta. - W zależności od zakresu i rodzaju umowy, nasz serwis może być częścią procesu technologicznego, a może być tylko pewnym wsparciem i doradztwem dla klienta. Zakres usług zależy od klienta, my zawsze oferujemy gotowość do pełnej obsługi i pełnej odpowiedzialności za stosowanie środków smarnych w zakładzie. Żyjemy w dynamicznych czasach i tak też musimy reagować - przekonuje Krzysztof Bogacki.

Owoce współpracy

W tym roku priorytetem w planach inwestycyjnych Lotos Oil jest sprzedaż produktów wysoko przetworzonych oraz właśnie usługi serwisu olejowego. Także, zdaniem przedstawicieli tej firmy, kluczem do rozwoju jest skuteczna współpraca z klientami i partnerami.

Przykładów, ich zdaniem, nie trzeba szukać daleko. Szeroka współpraca technologiczna spółki z końcowym odbiorcą w segmencie olejów obróbkowych (metal-working fuid) zaowocowała wprowadzeniem do oferty półsyntetycznych cieczy obróbkowych przeznaczonych do obróbki metali kolorowych i stopów stali, a także syntetycznych produktów przeznaczonych do wszystkich typów metali.

Tak powstał między innymi olej procesowy KVG 150 (przeznaczony do produkcji klejów), olej KVG 22 - przeznaczony do wypełniania złóż solnych podczas budowy podziemnych zbiorników paliw i gazów. Oleje Transmil Synthetic 320 były testowane przez trzy miesiące w kopalni "Rydułtowy - Anna", na poziomie 1000 metrów. Podobną drogę przeszły oleje hydrauliczne z rodziny Hydromil Super L-HV wykorzystywane w polskim przemyśle miedziowym.

Również dzięki współpracy z końcowym odbiorcą Lotos Oil wprowadził do swojej oferty najnowocześniejsze smary sulfonionowe Sulfocal, które nie są oferowane przez konkurencję krajową.

- Lista współpracujących z nami firm stale się wydłuża - zapewnia Marek Dębiński z Lotos Oil. - Monitorujemy oleje w Hucie Batory, Michelinie, EC Tychy i wielu innych przedsiębiorstwach. Czasem jest to związane z dostawami olejów, czasem jednak nasza współpraca dotyczy tylko serwisu. Z zupełnie nowych zleceń wskazałbym na badania olejów morskich w eksploatacji - dodaje.

Rysę na tym obrazie wskazuje Krzysztof Bogacki ze Statoila. - Problem, z którym dość często się spotykamy, to wciąż duży konserwatyzm klientów w podejściu do oferowanych rozwiązań i mylne przekonanie, że "sam zrobię to lepiej".

Marcin Szczepański

Dowiedz się więcej na temat: maszyny | kryzys | korzyści | oleje | olej | firmy | serwis | Majka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »