Opłata za jednorazówki - za i przeciw
Niemcy oszczędnie używają jednorazowych toreb, tak uważa przemysł opakowań. Jednak Federalna Agencja Ochrony Środowiska (UBA) chce jeszcze bardziej ograniczyć ich stosowanie.
Trzy czwarte odpadów w morzach i oceanach to odpady plastikowe. Jak wynika z szacunków Federalnej Agencji Ochrony Środowiska (UBA) na każdym kilometrze kwadratowym powierzchni wód unosi się ok. 13 tys. plastikowych cząsteczek. Ponieważ mikroorganizmy nie potrafią ich przetworzyć, powodują one wielkie szkody ekologiczne: np. liny czy sznury ze sztucznego tworzywa prowadzą do zadławień i uduszeń u ptactwa wodnego oraz ssaków i ryb. A połknięcie plastikowych odpadów prowadzi u nich niejednokrotnie do śmierci głodowej (ciągłe uczucie sytości) lub wewnętrznych obrażeń.
Plastikowe śmieci trafiają do morza najczęściej ze statków pasażerskich oraz nanoszą je wpływające do morza rzeki. Na rozkład jednego plastikowego worka potrzeba, w zależności od wielkości, około 10 do 20 lat.
Dlatego UBA zaleca ograniczenie zastosowania jednorazówek oraz wprowadzenie za nie opłat w całym sektorze handlu detalicznego.
W Niemczech płaci się dotąd wyłącznie za reklamówki, które kosztują od 10 do 30 centów.
Wiceprezes UBA Thomas Holzmann jest przekonany, że każdy, kto myśli o ochronie środowiska, powinien na stałe zrezygnować z plastikowych toreb. - To produkt krótkotrwały. Mimo, że używa się go czasem dwu- lub nawet trzykrotnie, trudno pogodzić jego użycie z polityką redukcji odpadów oraz wydajniejszym wykorzystaniem zasobów.
To wyspiarskie państwo wprowadziło jednakową cenę na wszystkie reklamówki i torby jednorazowe i z dobrym skutkiem. Jeszcze do niedawna przeciętny Irlandczyk zużywał 328 jednorazówek rocznie. Kiedy jednak przyszło mu za każdą zapłacić 22 centy, ograniczył ich zużycie do 16.
Tymczasem na jednego mieszkańca Unii przypada średnio w roku około 200 jednorazówek. 76 sztuk rocznie zużywa przeciętny Niemiec. Powodem jest nie tylko wysoko rozwinięta świadomość ekologiczna, lecz także nieźle działająca gospodarka odpadami.
Kurt Schieler z Towarzystwa Badań Opakowań Rynkowych (GVM) podważa sens żądań UBA, by wprowadzić opłatę w Niemczech także za jednorazówki. Według niego "zabieg ten można porównać do strzelania z armaty do wróbli". Poza tym uważa, że takie rozwiązanie nie cieszy się popularnością; badania przeprowadzono na zlecenie przemysłu.
Tymczasem Komisja Europejska zaproponowała w listopadzie ubiegłego roku nowelizację dyrektywy w sprawie opakowań, zgodnie z którą państwa członkowskie powinny ograniczyć użycie toreb jednorazowych. Pozostawiła jednak każdemu z krajów wolną rękę, jeśli chodzi o implementecję dyrektywy.
W 2012 r. w Niemczech trafiło do obiegu 6 mld plastikowych jednorazówek różnej wielkości. Stanowiły one tylko 0,17 procent wszystkich odpadów.
Jens Thurau/ Alexandra Jarecka, Red.odp.: Bartosz Dudek, Redakcja Polska Deutsche Welle