Oscary 2023. Gusty publiczności kolejny raz nie pokryły się z głosowaniem Akademii
Nie da się wywnioskować, które filmy zdobędą Oscary na podstawie sprzedaży biletów. Chyba że będziemy prognozować na podstawie niewielkiej frekwencji.
Z dziesięciu filmów, które zostały nominowane do nagrody Oscara za najlepszy film, kilka osiągnęło naprawdę imponujące wyniki. Według IMDb.com łączna sprzedaż biletów dla świecie na seanse tych dziesięciu filmów wyniosła 4,32 miliarda dolarów.
Okazuje się jednak, że nominowane filmy cieszyły się bardzo nierównomiernym zainteresowaniem globalnej widowni. Wystarczy tylko powiedzieć, że trzy filmy - "Top Gun: Maverick", "Avatar: Istota wody" i "Elvis" - zebrały łącznie 4,07 miliarda dolarów. To oznacza, że zebrały one aż 94 proc. puli box office spośród nominowanej dziesiątki. Innymi słowy, pozostałe siedem nominowanych filmów musiało podzielić się 6 proc., czyli 250 mln dolarów.
Statystyki odrobinę zakłóca produkcja Netfliksa "Na Zachodzie bez zmian", która nie była dystrybuowana w kinach, lecz wyświetlano ją na platformie.
Pewne tendencje stają się jednak widoczne. Okazuje się, że twórcy najbardziej kasowych filmów ostatnich miesięcy musieli przyjąć gorzką pigułkę. Biograficzny film o Elvisie Presleyu nie zdobył żadnej statuetki. "Avatar - Istota wody" zdobyła laur za najlepsze efekty specjalne, a "Top Gun: Maverick" - nagrodę pocieszenia, za jaką powszechnie uważa się Oscara za najlepszy dźwięk.
W zasadzie tegoroczne rozdanie można potraktować jako grę do jednej bramki. Opromieniony siedmioma nagrodami film "Wszystko wszędzie naraz" triumfował w najbardziej prestiżowych kategoriach. Właściwie można powiedzieć, że wśród nominowanej dziesiątki zajmował wysokie, czwarte miejsce pod względem sprzedaży kinowej, ale niektórzy krytycy uznali, że siedem statuetek to za dużo, że to efekt poprawności politycznej.
Warto zwrócić uwagę, że dane w tabelce pokazują sprzedaż biletów do 2 marca 2023 r., czyli obejmują znaczną część czasu po ogłoszeniu nominacji dnia 24 stycznia. Czy przełożyły się one jakoś na poziom box office? Dość trudne do ustalenia. Można jednak odnieść wrażenie, że między nominacjami Akademii Filmowej a sprzedażą biletów nie zachodzi praktycznie żadna korelacja.
Krzysztof Maciejewski