Osobom wierzącym jest łatwiej w biznesie
Wspólną cechą Romana Kluski, Jan Kulczyka, Bernarda Arnault, Amancio Ortegi, Carlosa Slim Helú, czy też braci Albrecht, jest nie tylko ogromny majątek. Wszyscy są również osobami wierzącymi. - Wiara pomaga w życiu, a biznes to życie. Tym, którzy czują, że nie są sami, łatwiej osiągnąć sukces - mówi Dariusz Sikorski, mówca motywacyjny i doradca biznesu.
Jeden z brytyjskich krezusów, Albert Gubay obiecał w rozmowie z Bogiem, że odda połowę swojej fortuny na Kościół katolicki, jeśli zostanie milionerem. Kilkadziesiąt lat później, gdy jego majątek sięgnął 500 mln funtów, zdecydował się przeznaczyć większość na stworzenie fundacji, której zadaniem będzie m.in. pomnożenie tej kwoty i przekazanie połowy dla Kościoła. Teraz jest to 235 mln funtów, a celem Gubaya jest pół miliarda funtów - W tym przypadku mamy do czynienia z "umową" Bogiem, co nie jest zgodne z nauczaniem Kościoła, ale należy zwrócić uwagę na fakt, że biznesman wierzył, że Bóg istnieje i że mu pomoże - tłumaczy Dariusz Sikorski. - Biznes to wzloty i upadki, sukcesy i porażki. Bardzo często w biznesie człowiek jest sam i jeśli ma kogoś do kogo może się pomodlić i kogo może o coś poprosić, łatwiej jest mu te trudności przezwyciężyć - dodaje.
Osobom wierzącym łatwiej podejmować decyzje, szczególnie te ryzykowne, gdyż wiedzą, że zawsze mogą liczyć na wsparcie "z góry". Nie ma w tym przypadku znaczenia, czy biznesman jest katolikiem, protestantem, muzułmaninem, czy buddystą. - Chodzi o samą wiarę. Osoby prawdziwie wierzące czują wewnętrzną, potężną moc. Zdają sobie z tej mocy sprawę, przez co są odważniejsi i pewniejsi siebie. - Gdy jest pewność, umysł lepiej pracuje - wyjaśnia Dariusz Sikorski.
Skuteczność w biznesie osób religijnych potwierdzają badania przeprowadzone przez amerykańską socjolog, Lisę A. Caister. W latach '80 i '90 zbadała ona prawie 5 tys. osób i z badań wynikło, że osoby, które regularnie biorą udział w obrzędach religijnych, osiągają większe bogactwo. Stwierdzono również, która z religii jest najbardziej "opłacalna". Największy majątkiem dysponowali Żydzi, a najmniejszym, grupa konserwatywnych protestantów (m.in. baptyści, świadkowie Jehowy, wyznawców Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego). Katolicy znaleźli się w połowie "stawki" z wynikiem zbliżonym do średniej z całego badania.
Religia zawsze towarzyszyła sukcesowi i nigdy nie była jej przeciwna. Kiedyś najbogatsi byli królowie, księża i baronowie, czyli ludzie wierzący. Czołowi przedstawiciele przemysłu w XIX wieku, tacy jak Henry Ford, czy też Andrew Carnegie to również osoby, dla których wiara odgrywała ważną rolę.
- Biblia to najlepsza książka biznesowa świata, która przedstawia dokładne zasady jak osiągnąć sukces. Wiem to na własnym przykładzie. Od momentu, gdy bliżej poznałem Boga i zacząłem żyć według Pisma Świętego, nabrałem dodatkowych sił, które pomagają mi w biznesie - wyjaśnia mówca motywacyjny. Celem samym w sobie nie może być jednak pieniądz. Zarabianie nie jest złe, chodzi o to, co z tymi pieniędzmi robimy. Osoby sukcesu mogą przecież dawać ludziom pracę oraz przekazywać datki na szczytne cele. Z myślą o przedsiębiorcach i pracodawcach, Księża Sercanie stworzyli duszpasterstwo Talent, w którym można otrzymać wsparcie w zakresie tego, jak zarabiać pieniądze i nie zdradzać przy tym swoich wartości.
Fakt, że religia pomaga z biznesie, nie oznacza jednak, że osoby niewierzące nie mają szansy na sukces. W pierwszej trójce najbogatszych ludzi świata, są przecież dwaj agnostycy Bill Gates (choć jego żona jest katoliczką) i Warren Bufet, a Mark Zuckerberg, założyciel i właściciel Facebooka jest ateistą. - Nie jest tak, że bez religii nie jesteśmy w stanie osiągnąć sukcesu, ale na pewno religia w sukcesie pomaga. Osoby niewierzące mogą zostać ze swoimi problemami sami, przez co trudniej będzie im je pokonać - tłumaczy Dariusz Sikorski.
Swego rodzajem modlitwą dla osób niewierzących jest afirmacja, czyli wmawianie sobie czegoś tak długo, aż w to uwierzą. Jeśli będziemy sobie wmawiać, że jesteśmy milionerami to część zacznie wierzyć, że jest to możliwe. - Jest to programowanie siebie, przez oszukiwanie umysłu. Umysł podświadomy stara się zrobić wszystko, żeby zrealizować to co sobie zaprogramował - podsumowuje Dariusz Sikorski.
Dariusz Sikorski
Autor to specjalista w dziedzinie motywacji, coach i konsultant biznesowy oraz doradca środowisk młodzieżowych. W jego szkoleniach i seminariach uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób. Współpracował i współpracuje z największymi firmami finansowymi w Europie. Jest również trenerem motywacyjnym w sporcie. W 2012 roku rozpoczął współpracę z reprezentacją Polski w piłce siatkowej kobiet. Motywował polskie siatkarki przed udziałem reprezentacji w europejskim turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich 2012 oraz przed turniejami World Grand Prix 2012. Teraz współpracuje z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki - prowadzi treningi motywacyjne dla zawodników i trenerów polskiej kadry w biegach przełajowych. W przeszłości motywował także zawodników I ligowego klubu piłkarskiego Miedź Legnica.