Ostatnie wodowanie

Dwa statki - samochodowiec oraz kontenerowiec zostały zwodowane w sobotę po południu w Stoczni Gdynia S.A. Są to ostanie jednostki zaprojektowane i wyprodukowane w zakładzie. Uroczystości przyglądało się ok. tysiąca stoczniowców i ich rodzin.

Dwa statki - samochodowiec oraz kontenerowiec  zostały zwodowane w sobotę po południu w Stoczni Gdynia S.A. Są to  ostanie jednostki zaprojektowane i wyprodukowane w zakładzie.  Uroczystości przyglądało się ok. tysiąca stoczniowców i ich rodzin.

Jak poinformował PAP Mirosław Piotrowski z biura prasowego Stoczni Gdynia SA, samochodowiec ma trafić do firmy zajmującej się żeglugą morską z Wysp Man (Ray Car Carriers Limited), natomiast kontenerowiec powstał na zamówienie niemieckiego armatora.

Piotrowski wyjaśnił, że liczący prawie 200 metrów długości samochodowiec może jednorazowo, na 13 wewnętrznych pokładach, przewieźć ponad 6,6 tys. samochodów osobowych. Z kolei kontenerowiec jest w stanie zabrać na swój pokład 2,7 tys. kontenerów (można w nich transportować m.in. towary, sprzęt elektroniczny, a także samochody).

Reklama

"Oba statki zostały zaprojektowane w Stoczniowym Biurze Projektowym" - powiedział Piotrowski dodając, że kontenerowiec i samochodowiec to kolejno 642. i 643. jednostka zbudowana w 87- letniej historii gdyńskiej stoczni.

"Niezależnie od tego, czy planowane na maj przetargi zakończą się sukcesem, majątek stoczni pozostanie dokładnie w tym samym miejscu, w którym jest obecnie. Nikt nie wywiezie stąd naszych dźwigów, naszych hal czy doków. One nie znikną. Nasze myślenie o stoczni i walka o nią nie mogą się zakończyć z ostatnim dniem maja" - powiedział na uroczystości prezes stoczni Mateusz Filipp.

Prezes dodał, że nawet jeśli do końca maja nie znajdzie się inwestor zdolny kupić majątek stoczni, szefostwo spółki "zrobi wszystko, by zabezpieczyć majątek stoczni przed zniszczeniem i by jak najszybciej uruchomić w tym miejscu działalność produkcyjną". "Zapewne już nie pod nazwą Stocznia Gdynia" - dodał Filipp.

W ub.r. Komisja Europejska uznała za nielegalną pomoc finansową, którą polski rząd udzielił stoczniom w Gdyni i Szczecinie. KE dała polskiemu rządowi czas do czerwca br. na sprzedaż majątku obu stoczni. Do tego czasu zakłady mają też zwolnić wszystkich pracowników (w Gdyni jest to około 5200 osób, w Szczecinie - niespełna 4 tysiące).

Zwolnienia pracowników trwają i zakończą się już w ostatnich dniach maja. Po otrzymaniu świadectwa pracy stoczniowcy podpisują z Agencją Rozwoju Przemysłu (ARP) SA umowę o przystąpieniu do Programu Monitorowanych Zwolnień, który ma im pomóc (dzięki m.in. szkoleniom) w znalezieniu nowego zatrudnienia.

Szczegóły związane ze zwolnieniami oraz wyprzedażą majątku zostały zawarte w tzw. specustawie stoczniowej, która weszła w życie 6 stycznia. W myśl jej zapisów sprzedaż majątku stoczni Szczecin i Gdynia ma się odbyć w otwartym, nieograniczonym przetargu. Specustawa nie gwarantuje produkcji statków w sprzedanych stoczniach.

Majątek obu stoczni został podzielony na pakiety. Inwestorzy zainteresowani jego zakupem mają czas do czwartku 30 kwietnia na wpłatę wadium, uprawniającego do udziału w przetargach. Rozstrzygnięcie pierwszych przetargów na sprzedaż nieruchomości obu zakładów przewidziano na połowę maja br. Sprzedaż majątku stoczni ma się zakończyć ostatecznie 31 maja 2009 r.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: stoczni | majątek | statki | uroczystości | kontenerowiec | piotrowski | Gdynia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »