Oto największe ryzyka dla gospodarki. Wśród nich całkowita nowość
Co spędza sen z powiek prezesom i kadrze zarządzającej globalnych korporacji, którzy z najwyższych pięter wieżowców próbują przejrzeć co przyniesie 2025 rok? Dwie rzeczy: niestabilność geopolityczna i losy światowego handlu. Dla gospodarki rok 2025 powinien być nieco lepszy niż poprzedni, ale pesymizmem w patrzeniu w przyszłość wyróżniają się Europejczycy. Widmo wzrostu stóp procentowych i bezrobocia znowu straszy.
Od ponad 20 lat zespół badawczy globalnej firmy doradczej McKinsey &Co, kierowany przez Svena Smita, przewodniczącego McKinsey Global Institute, przeprowadza co kwartał ankiety wśród ok. tysiąca dyrektorów i menedżerów korporacji, aby uzyskać wiedzę na temat ich spostrzeżeń dotyczących kluczowych zagadnień biznesowych, na których skupia się uwaga całego świata. W ten sposób powstaje McKinsey Global Survey. Ostatni jest wyjątkowo ciekawy, bo 20 stycznia urząd prezydenta USA obejmie ponownie Donald Trump, wojna na Bliskim Wschodzie eskalowała, a rządy w stabilnych demokracjach okazały się chwiejne. Co to znaczy dla gospodarki w 2025 roku?
Generalnie prezesi twierdzą, że gospodarka będzie sobie jakoś radzić. Największe zaburzenia - co do tego zgadza się zdecydowana większość respondentów - może spowodować niestabilność i konflikty geopolityczne. Wynik wojny w Ukrainie jest wciąż niepewny, podobnie jak to, czy w przypadku niekorzystnego dla Kijowa obrotu sprawy Rosjanie nie chcieliby zajrzeć nad Wisłę, a może nawet po ponad 200 latach znowu napoić konie w Sekwanie. Konflikt o Tajwan może w każdej chwili wybuchnąć, a wojna na Bliskim Wschodzie może dalej eskalować. To największe ryzyka dla wzrostu światowej i krajowej gospodarki wymieniane zgodnie przez zdecydowaną większość badanych.
Najczęściej obawy związane z geopolityczną niestabilnością lub możliwością wybuchu nowych globalnych konfliktów dręczą ankietowanych w Europie i w Azji Południowo-Wschodniej.
Ale pojawiła się całkowita nowość, bo ryzyka geopolityczne utrzymują się na podobnym poziomie i na pierwszym miejscu największych koszmarów już od kilku lat. Wraz z ponownym wyborem Donalda Trumpa na prezydenta USA przybyło zupełnie nowe ryzyko, które jako największe oceniła tym razem blisko połowa ankietowanych. To był też największy wzrost wśród wszystkich zmór w porównaniu z badaniami z poprzedniego kwartału. To obawy o globalny handel.
Co będzie jeśli polityka USA i retorsje innych państw doprowadzą do tego, że kontenerowce przestaną okrążać świat, a relacje handlowe zaczną zamierać? Przypomnijmy, że Donald Trump deklarował nałożenie na towary z Chin 60-procentowych cel, a na towary z innych krajów 20-procentowych. Ekonomiści od kilku miesięcy starają się policzyć, jakie miałoby to skutki i jedno jest pewne - skutki byłyby nieobliczalne. Właśnie wśród badanych w Ameryce Północnej oraz w Chinach (liczonych wraz z Hongkongiem i Tajwanem) ankietowani najczęściej wskazują na możliwe zmiany związane z handlem jako na ten element, który może wpłynąć najsilniej na gospodarkę w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
Destrukcyjne zmiany, jakie może przynieść popsucie relacji handlowych jako jedno z największych gospodarczych ryzyk wymieniane są nie tylko w USA i w Chinach. Wszyscy się ich boją - w krajach Azji i Pacyfiku, w Europie i na wszystkich rozwijających się rynkach.
Póki co do spełnienia się najczarniejszych koszmarów prezesów nie doszło. Ich oceny stanu światowej gospodarki niewiele się zmieniły w porównaniu z poprzednim kwartałem, choć przybyło ocen negatywnych odnoszących się do rodzimej gospodarki. Stan globalnej gospodarki powinien się nieco poprawić w najbliższym półroczu - stwierdziło w ostatniej ankiecie 44 proc. pytanych. To więcej niż przewidujących pogorszenie. Tyle, że odsetek osób twierdzących, że warunki gospodarcze się poprawiły, jest mniejszy niż na początku 2024 roku.
Od tych bardzo umiarkowanie optymistycznych nastrojów wyraźnie odcinają się Europejczycy. O ile w Chinach odsetek optymistów - pomimo dostrzeganych zagrożeń dla handlu - utrzymał się w ostatnim kwartale na poziomie 67 proc., a w krajach Azji i Pacyfiku wzrósł dość mocno, bo z 37 do 51 proc., w Europie nastąpiło wyraźne załamanie oceny perspektyw gospodarczych. Odsetek liczących na poprawę sytuacji gospodarczej spadł z 36 do 21 proc.
W 2022 roku przeżyliśmy szalony wzrost cen i globalną inflację. Rok później wraz z najbardziej spektakularnymi podwyżkami stóp procentowych w historii zaczęła się dezinflacja. Teraz wiara w dalszą dezinflację już słabnie. A wraz z nią oczekiwania na obniżki stóp przez banki centralne. W ostatniej ankiecie McKinsey badani niemal równo po jednej trzeciej podzielili się w oczekiwaniach na obniżki, podwyżki i niezmienność stóp procentowych w ciągu najbliższego półrocza. Co więcej, odsetek oczekujących na kolejne obniżki stóp był najniższy od początku 2024 roku, a spodziewających się ponownych podwyżek - najwyższy. Tylko w Europie i w Ameryce Północnej więcej respondentów spodziewa się dalszych obniżek stóp niż ponownego rozpoczęcia podwyżek.
Żadne badanie McKinsey od czterech lat nie przyniosło tak dużych obaw o wzrost bezrobocia. Aż 47 proc. respondentów na całym świecie przewiduje, że w ciągu pół roku będzie ono rosło, gdy tylko 17 proc. oczekuje spadku. Choć stopa bezrobocia jest tam wciąż bliska rekordowo niskich poziomów, najbardziej wzrostu bezrobocia spodziewa się kadra zarządzająca korporacji w Europie, Chinach i w Ameryce Północnej.
Jacek Ramotowski