Paliwo coraz droższe, a oni robią kokosowy interes
Wszyscy się dziwią, lecz fakty są bezdyskusyjne - tanie linie lotnicze mimo światowego kryzysu ekonomicznego mają się świetnie. Wcześniej Ryanair, teraz easyJet ogłosił bardzo dobre wyniki finansowe.
W roku finansowym zakończonym 30 września 2011 r. easyJet miał przed opodatkowaniem 248 mln funtów zarobku (1 funt = 5,16 zł). Rok wcześniej linie miały 154 mln funtów zysku przed opodatkowaniem. Przychód rok do roku był wyższy o 16,1 proc.
Jak to się dzieje, że w dobie kłopotów finansowych rodzin, firm i całych państw, tanie linie mają dobre wyniki swojej działalności? Powodem jest atrakcyjna cena przelotów i coraz większe zainteresowanie pasażerów biznesowych. Maszynami easyJet poleciało w omawianym okresie o 11,8 proc. pasażerów więcej (w tym klientów biznesowych było aż o 1 mln więcej). Firma ma się tak dobrze, że we wrześniu zdecydowała o specjalnej dywidendzie w wysokości 150 mln funtów. W sumie dywidenda wyniesie teraz 195 mln funtów (45,5 pensa na akcję). To wszystko mimo wydatków na paliwo większych aż o 100 mln funtów, zbilansowanych jednak cięciami w innych obszarach działalności.
Pozycji linii nic nie zagraża - rezerwacja miejsc na okres świąteczny wynosi teraz 45 proc. i jest taka, jak rok temu.
Jedyne, co kładzie sie cieniem na przedsiębiorstwie to spór easyJet z założycielem, greko-cypryjskim przedsiębiorcą sir Steliosem Haji-Ioannou (on z rodziną mają 38 proc. akcji). Chodzi o plany rozwoju - w efekcie konfliktu Haji-Ioannou ogłosił we wrześniu br. plan utworzenia nowych, tanich linii o nazwie Fastjet. Może pojawić się groźny konkurent - Haji-Ioannou doskonale wie, jak stworzyć tanie linie...