Pan Sympatyczny skazany na sukces
Bycie sympatycznym pomaga w pracy. Badanie Business Harvard Review pokazało, że osobiste uczucia względem pracownika odgrywają znacznie istotniejszą rolę w budowaniu relacji, niż powszechnie sądzono. Jest to nawet ważniejsze niż powszechne mniemanie o jego kompetencjach - przypomina "USA Today".
Tim Sanders, autor "The Likeability Factor", wyjaśnia, jak posiadanie "pociągającej" osobowości może wpłynąć na życie i karierę. Według niego, "bycie sympatycznym" (ang. likeability) jest trudne do zdefiniowania - ludzie lgną do tych, którzy dostarczają im psychicznych korzyści. Innymi słowy, sympatyczność jest umiejętnością wytwarzania pozytywnych doświadczeń emocjonalnych w kimś innym, np. sprawianie, ze współpracownicy sami o sobie myślą dobrze.
Wspomniane badanie Business Harvard Review wykazało prosta skądinąd zasadą, że ludzie nie chcą pracować z tymi, których nie lubią i niemalże nie ma to znaczenia, jakie posiadają umiejętności.
Podobnie klienci potrafią przenosić odczucia względem pojedynczego pracownika na stosunek do firmy jako całości. Blisko 60 proc. ankietowanych twierdzi, ze w przypadku zetknięcia się z niegrzeczną obsługą jest w stanie przenieść swoje interesy, nawet jeśli wiąże się to z wyższymi kosztami.
Według badań, jest też większe prawdopodobieństwo, że sympatyczny pracownik dostanie podwyżkę czy awans.
Osoby, które pracują z "sympatycznym" czują się z nim bardziej komfortowo, co pozwala na łatwiejsze budowanie atmosfery współpracy.
Jak zwykle, można też dostrzec ciemne strony owej "sympatyczności"... Sympatyczni, którym zarzuca się mimo wszystko brak umiejętności, mogą być przesuwani na koniec kolejki do awansów. Z kolei menedżerowie, którzy zbyt socjalizują się z podwładnymi, często łatwo zatracają granicę pomiędzy byciem szefem a relacja przyjacielską. Zauważa się także tendencję - przede wszystkim w pokoleniu X - do tak ślepego dążenia do bycia lubianym, że zaczyna to być postrzegane jako niezdrowy entuzjazm. Postawa "Hurra, hurra", prezentowana przez ambitnych młodych ludzi, może przynosić odwrotne skutki - irytować przełożonych nadmiernym "byciem na tak".
Niewątpliwie "elektryczna" postawa, ogrzewająca atmosferę pracy i pozwalająca zjednać sobie współpracowników, jest pożądana... o ile nie jest wystudiowana.