Paulini za baronów paliwowych

Po 2 mln zł poręczenia majątkowego przyjął krakowski Sąd Okręgowy za aresztowanych w sprawie tzw. afery paliwowej "baronów" Artura K. ze Śląska i Zdzisława M. ze Szczecina. Areszt opuści jednak tylko pierwszy z nich. Wśród oskarżonych znajdują się dwaj tzw. baronowie paliwowi z największego w Polsce prywatnego importera paliw - spółki BGM - Jan B. i Zdzisław M.

Sąd zakazał mu opuszczania kraju i przyznał dozór policji. Ostatecznie wobec Zdzisława M. Sąd Rejonowy dla Krakowa Krowodrzy zastosował ponownie areszt tymczasowy do stycznia 2005 roku.

Sprawa dotyczy w sumie 18 osób, które oskarżono o udział w "wypraniu" prawie 200 mln zł i wyłudzeniach podatkowych na 280 tys. złotych. Pod koniec maja prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu. Wśród oskarżonych znajdują się dwaj tzw. baronowie paliwowi z największego w Polsce prywatnego importera paliw - spółki BGM - Jan B. i Zdzisław M. Jest także "baron lokalny" ze Śląska Artur K. i pośrednik Tomasz K. Wszyscy odpowiedzą za zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą zajmującą się praniem brudnych pieniędzy.

Reklama

Jan B., który ujawnił mechanizm przestępstwa, opuścił niedawno areszt za 2 mln zł poręczenia. W dalszym ciągu międzynarodowym listem gończym poszukiwany jest kolejny "baron" - Arkadiusz G. z BGM. Zdzisław M. pozostał w areszcie, bo w jego korespondencji prokuratura znalazła materiały, wskazujące na możliwość matactwa z jego strony. Na tej podstawie skierowała do Sądu Rejonowego nowy wniosek o zastosowanie aresztu wobec niego.

RMF/INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: Jan B. | baronowie | sąd okręgowy | Paulina | areszt | krakowski sąd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »