Petrobaltic: Gaz z okolic Łeby?
Spółka kończy analizy opłacalności eksploatacji morskich złóż z okolic Łeby. Ale gaz popłynie nieprędko. Jeśli popłynie...
Zamieszanie wokół dostaw rosyjskiego gazu skłania do bliższego przyjrzenia się polskim zasobom tego strategicznego paliwa. W grę wchodzą nie tylko złoża PGNIG. Coraz realniejszych kształtów nabierają plany rozpoczęcie wydobycia przez Petrobaltic, spółkę wchodzącą w skład giełdowej Grupy Lotos. - Do końca lutego wraz z firmą Landmark Halliburton mamy zakończyć analizy opłacalności wydobycia gazu ziemnego z naszych złóż leżących kilkadziesiąt kilometrów na północ od Łeby - informuje Krzysztof Sułecki, dyrektor ds. wierceń i eksploatacji Petrobalticu.
Kilka procent szans
Czy gra w ogóle warta jest świeczki? Dyrektor Sułecki nie chce odpowiedzieć na pytanie, ile realnie gazu można byłoby wydobyć z bałtyckich złóż Petrobaltiku. Według niego, odpowiedź na to pytanie da właśnie przygotowywana analiza. - W przypadku ropy naftowej nasze wydobycie zaspokaja 2-3 proc. krajowego zapotrzebowania. Być może w przypadku gazu ziemnego byłoby podobnie - informuje nasz rozmówca z Petrobalicu. To nie wszystko. Analiza ma także dać odpowiedź na pytanie, ile platform wiertniczych oraz rurociągów należałoby wybudować. - Jeśli wynik opracowania będzie pozytywny, wystąpimy do ministerstwa środowiska o przyznanie koncesji na wydobycie gazu - informuje dyrektor Sułecki.
Potrzebny kapitał
Problemem może być jednak zdobycia środków na sfinansowanie inwestycji. Przed zakończeniem analiz, dokładnych wyliczeń jeszcze nie ma. Już teraz jednak przedstawiciele spółki szacują koszt całego przedsięwzięcia na kilkaset milionów dolarów. Sam Petrobaltic z pewnością tego nie zrobi. - Potrzebne byłoby więc wsparcie za strony państwa lub innych firm takich jak krajowy PGNiG czy zagranicznych np. Gaz de France - ocenia Włodzimierz Ostaszewski, dyrektor branży Oil, Gas and Chemiclas w SGS Polska. Na rozpoczęcie ewentualnego wydobycia też trzeba bedzie nieco poczekać. - W grę wchodzi zdobycie finansowania, koncesji czy przygotowania szczegółowych projektów. To wszystko sprawi, że wydobycie z pewnością nie rozpocznie się w tym roku - dodaje jeden z przedstawicieli menedżmentu Grupy Lotos.
Władysławowo na gazie
Obecnie Polska zużywa rocznie ok. 13 mld m sześc. Z tego 4,3 mld m. sześc. pochodzi ze złóż krajowych eksploatowanych przez PGNiG. Minimalny udział w dostawach gazu ma też Petrobaltic. Spółka od kilku lat pozyskuje gaz odpadowy, towarzyszący ropie naftowej wydobywanej na platformie Balic Beta, leżącej kilkadziesiąt kilometrów na północ od Rozewia. Jego dalszym wykorzystaniem zajmuje się spółka Energobaltic, powołana przez Petrobaltic, Rolls-Royce Power Ventures oraz Hydromex. Gaz przesyłany jest podmorskim rurociągiem do Władysławowa, gdzie wykorzystywany jest w wybudowanej przez Energobaltic elektrociepłowni. Dziennie trafia do niej kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych gazu spod dna Bałtyku. Docelowo ilość ta ma wzrosnąć do 100 tys m. sześc. na dobę.