PGNiG z parkietu - na chwilę

Rząd przygotowuje się do wycofania PGNiG z giełdy, ale tylko na chwilę. Może ono tam trafić ponownie - już jako inna spółka.

Rząd przygotowuje się do wycofania PGNiG z giełdy, ale tylko na chwilę. Może ono tam trafić ponownie - już jako inna spółka.

Plany rządu, dotyczące Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG), zaczynają się konkretyzować, ale prace wciąż trwają.

- PGNiG znajdzie się na giełdzie w innej formule. Resort skarbu powinien przygotować plan wycofania spółki z giełdy, przejęcia przez państwo kontroli nad siecią przesyłu gazu i wprowadzenia spółki na parkiet ponownie - twierdzi Paweł Poncyljusz (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej komisji skarbu.

PGNiG ma trafić na GPW z majątkiem dystrybucyjnym i poszukiwawczo-wydobywczym, ale bez przesyłowego, który przed giełdowym debiutem stanowił jedną trzecią wartości spółki.

Reklama

- Przesył PGNiG znajdzie się w Gaz Systemie, państwowym operatorze systemu przesyłowego - mówi Paweł Poncyljusz. Teraz Gaz System go leasinguje.

Pod nową nazwą

PiS ma też pomysł, jak zapewnić kontrolę państwa nad 48 proc. akcji PGNiG w polsko-rosyjskim EuRoPol Gazie, właścicielu rurociągu jamalskiego w naszym kraju.

- Każda zmiana własnościowa w tej spółce wymaga zgody wszystkich akcjonariuszy, czyli także Gazpromu. Zdobycie jego aprobaty może okazać się niemożliwe. Jeżeli więc umowa z Rosją przewiduje, że akcjonariuszem EuRoPol Gazu jest tylko podmiot o nazwie PGNiG, to tak zostanie. Będzie on jednak w 100 proc. zależny od państwa i jako spółka przesyłowa zbudowany na bazie PGNiG i Gaz Systemu. Bierzemy natomiast pod uwagę zmianę nazwy zreorganizowanego PGNiG, które ma trafić ponownie na giełdę - mówi Paweł Poncyljusz.

W jaki sposób resort chce przed tymi zmianami wycofać PGNiG z giełdy? Ma w rękach kilka instrumentów.

- W grę wchodzi obligatoryjne wezwanie przez skarb państwa pozostałych akcjonariuszy do sprzedaży akcji. Aby to było możliwe, państwo musi, zgodnie z kodeksem spółek handlowych (ksh), kontrolować 90 proc. akcji PGNiG. Brana jest też pod uwagę zmiana prawa, by wykup obligatoryjny możliwy był już przy kontroli 85 proc. akcji - twierdzi Paweł Poncyljusz.

Właśnie taki pakiet państwo ma obecnie, bo pracownicy PGNiG jeszcze nie objęli swoich akcji. Tako rzecze kodeks Skąd rząd zdobędzie środki na wykup akcji PGNiG?

- Skarb nie będzie musiał wykładać pieniędzy. Są inne możliwości, czyli sfinansowanie wykupu akcji ze środków, które PGNiG zdobyło na giełdzie, lub rekompensata dla akcjonariuszy w postaci akcji innych spółek należących do państwa - twierdzi Paweł Poncyljusz. Ksh przewiduje, że wykup akcji następuje po średniej cenie rynkowej z ostatnich trzech miesięcy przed uchwałą o wykupie.

Gdyby dziś zapadła, cena wyniosłaby 3,45 zł, a wezwanie kosztowałoby około 3,1 mld zł. PGNiG z emisji zebrało 2,7 mld zł i rozpoczęło już inwestycje w rozwój wydobycia krajowego gazu.

- Tych pieniędzy jeszcze nie wydano. Obecny zarząd nie jest przychylny polityce rządu. Z nowym łatwiej będzie rozmawiać. Wówczas przeanalizujemy, czy realizowany scenariusz inwestycji jest dobry. Dowiemy się też, ile PGNiG ma na kontach - twierdzi poseł PiS.

Anna Bytniewska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: gaz | Paweł Poncyljusz | rząd | wykup | PGNiG | giełdy | Prawo i Sprawiedliwość | chwila
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »