PKB nie wzrośnie z rezerw

Jedynym skutecznym sposobem wyraźniejszego zaznaczenia obecności Polski w gospodarce światowej jest podniesienie konkurencyjności krajowej produkcji i usług.

Jedynym skutecznym sposobem wyraźniejszego zaznaczenia obecności Polski w gospodarce światowej jest podniesienie konkurencyjności krajowej produkcji i usług.

To często używane ostatnio określenie, także przez instytucje Unii Europejskiej czy Bank Światowy w odniesieniu do krajów kandydujących do UE, to nic innego jak równanie do uznanych w świecie kryteriów oceny wszelkich produktów i usług. Dla polskej gospodarki podnoszenie konkurencyjności oznacza w praktyce pościg za najlepszymi wzorcami.

Żeby stać się konkurencyjnym, szczególnie na rynkach zagranicznych, trzeba połączyć w zgodną, wzajemnie popychajacą się do przodu całość conajmniej kilka elementów. Firma, która wie, że jej przyszłość zależy od tego, na ile skutecznie będzie mogła rywalizować będzie łatwiej, gdy nie będzie się np. obawiała zmiany zasad inwwestowania, gdy dostępny będzie dla niej kredyt i gdy bedzie posiadała wiedzę, jak wykorzystać doświadczenie innych.

Reklama

Zwiększenie konkurencyjności, jako jeden w najważniejszych warunków ożywienia w gospodarce, dostrzeżone zostało w Strategii gospodarczej rządu; wzrost eksportu uznany został za najlepszy sposób m.in. poprawy jakości i konfrontacji z konkurencją zagraniczną, ale taką samą rolę mają też spełniać inwestorzy zagraniczni.

Ekonomiści, a od niedawna w nowej strategii też rząd, oceniają, iż dla wzrostu PKB nie wystarczą już nam płytkie rezerwy rozwojowe, ale konieczna jest poprawa konkurencyjności firm w kraju i na rynkach za granicą.

Wymaga to czasu.

Bój o efektywność nie jest łatwy i wymaga nawet kilkunastu lat dobrej polityki państwa, a także wysiłków firm. Jak zaś niedawno ocenił prof. Adam Noga, dyr. Instytutu Finansów (IF), u nas działają one w stylu - stwierdził - zerojedynkowym, czyli albo tylko trwają, nie podejmując wysiłku ekspansji albo padają, tym bardziej rezygnując z trudu restrukturyzacji. Tymczasem paleta możliwości jest w świecie zróżnicowana i nawet w kryzysie, gorszej koniunkturze, firmy reagują i ulepszając np. technologie, odbudowują pozycję.

Badacze INE PAN, prof. Anna Wziątek-Kubiak i prof. Adam Lipowski, udokumentowali słabości adaptacji po polsku. W tej samej bowiem grupie towarów, jedne nasze firmy zwiększają obecność na obcych rynkach (przykłady: tabela), gdy w kraju pozycja innych słabnie; cezurą jest podjęcie (lub nie) kursu na konkurencyjność. Chwiejność polityki państwa oraz niedostateczne wysiłki firm w efektywnym wykorzystaniu czynników produkcji (w tym pracy) - skutki braku strategii - powoduje jednak chroniczną nietrwałość rynkowej pozycji firm z Polski - uważają ekonomiści. W tym kontekście prof. Urszula Żuławska (IF) przywołuje Argentynę, w której w latach 1997-2000 firmy przetrwały kryzysy innych, co je niesłusznie uspokoiło, przez co tym boleśniej odczuły dziś skutki zwłoki z adaptacją.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: firmy | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »