PKB: Polska wygląda imponująco!
Polska gospodarka zwolniła w I kw. 2009 r. do 0,8 proc. rok do roku z 2,9 proc. odnotowanych kwartał wcześniej - podał Główny Urząd Statystyczny.
"Głównym czynnikiem wzrostu PKB pozostaje popyt krajowy. W I kwartale tego roku największy wpływ na wzrost PKB miało spożycie indywidualne 0,7 pkt. proc. Wpływ popytu inwestycyjnego wyniósł 0,0 pkt proc. Odnotowano nieznaczny negatywny wpływ popytu zagranicznego (eksportu netto) na tempo wzrostu gospodarczego (-0,1 pkt proc.)" - głosi komunikat.
Pomimo gorszego wyniku, analitycy podkreślają, że sam fakt utrzymania wzrostu, szczególnie biorąc pod uwagę sytuację na świecie, jest dużym sukcesem.
To pierwsze dane, które naprawdę pokazały, jaka jest skala kryzysu w Polsce. Teraz już wiemy, że nasz kraj jest w bardzo ekskluzywnej grupie państw Europy, które wciąż opierają się recesji. Widać mocne spowolnienie, ale wciąż mamy niewielki wzrost. Takie też były oczekiwania rynku.
Jedenastu ankietowanych przez agencję ISB ekonomistów oczekiwało, że PKB zwiększył się w pierwszym kwartale tego roku o 0,7 proc. Prognozy mieściły się w dość szerokim przedziale od -0,6 proc. do +1,4 proc. przy średniej na poziomie +0,72 proc. Wyszło 0,8 proc. - czy to dużo czy mało?
Dla porównania: spadek Produktu Krajowego Brutto Litwy wyniósł w pierwszym kwartale aż 13,6 proc., PKB Niemiec spadł o 6,7 proc., Wielkiej Brytanii o 4,1 proc., a ukraińska gospodarka gwałtownie zanurkowała - tam ten spadek mógł wynieść nawet 23 procent (oficjalnych danych jeszcze nie ma).
Na tym tle nasza gospodarka wygląda imponująco.
PKB i jego składowe w I kw. 2009 roku:
- PKB 0,8 spożycie ogółem
- 3,9 spożycie indywidualne
- 3,3 nakłady na środki trwałe
- 1,2 popyt krajowy -1,0 wartość dod. brutto
- 1,2 przemysł
-5,9 budownictwo
- 3,4 usługi rynkowe 3,1
Petru: Wzrost gospodarczy za cały rok wyniesie pomiędzy 0,5 a 1 proc.
Dane Głównego Urzędu Statystycznego za I kwartał nie są złe - uważa ekonomista SGH Ryszard Petru. Jego zdaniem, wynika z nich, że wzrost gospodarczy w tym roku może ukształtować się pomiędzy 0,5 a 1 proc., jednak bliżej 0,5 proc.
W piątek GUS podał wstępne dane PKB za pierwszy kwartał 2009 roku. Według nich, PKB wzrósł o 0,8 proc.; popyt krajowy spadł o 1,0 proc.; inwestycje z kolei w I kwartale 2009 r. wzrosły o 1,2 proc.
Petru ocenił, że sytuacja gospodarcza "nie jest najgorsza" pomimo zaskakującego spadku zapasów. - Inwestycje wzrosły o 1,2 proc. w stosunku rocznym, czyli znacznie wyżej niż się spodziewano, natomiast mamy bardzo duży spadek zapasów - powiedział.
- W przyszłości jest szansa na to, że eksport netto będzie bardziej dodatni; konsumpcja i inwestycje będą niestety bardziej ujemne, ale głęboki spadek zapasów daje perspektywę, że w kolejnych kwartałach nie będzie aż takich mocnych spadków - ocenił Petru. Jego zdaniem, przedsiębiorcy będą musieli bowiem w kolejnych kwartałach ponieść inwestycje na odbudowanie zapasów.
Petru jest jednak zaskoczony zerowym wkładem eksportu netto do wzrostu PKB, gdyż spodziewał się dodatniego wyniku. - Saldo obrotów jest relatywnie małe, a wkład eksportu netto wynosi zero według GUS-u, czyli można powiedzieć, że eksport nam nie pomógł w tym kwartale, mimo słabszej złotówki - wyjaśnił.
Skowrońska (PO): Polska odnotowała najwyższy wzrost PKB w całej UE
Wzrost PKB na poziomie 0,8 proc. w pierwszym kwartale to najlepszy wynik w całej UE - podkreśliła w rozmowie z PAP wiceszefowa sejmowej Komisji Finansów Publicznych Krystyna Skowrońska (PO).
Produkt Krajowy Brutto wzrósł w I kwartale 2009 roku o 0,8 proc. - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny. Urząd poinformował, że głównym czynnikiem wzrostu PKB pozostaje popyt krajowy.
- Ekonomiści prognozowali wzrost PKB na poziomie 0,5-1 proc. Wzrost 0,8 proc. w pierwszym kwartale to najlepszy wynik w całej Unii Europejskiej. To pokazuje, że polska gospodarka ma silne podstawy - powiedziała PAP Skowrońska.
- Należy być zadowolonym, że Polska odnotowała wzrost gospodarczy na poziomie bliskim 1 proc. Zobaczymy, co będzie w drugim kwartale, będzie to ważne w kontekście nowelizacji budżet" - zaznaczyła wiceszefowa Komisji Finansów Publicznych.
Premier Donald Tusk potwierdził w połowie maja konieczność nowelizacji tegorocznego budżetu. Dodał, że nastąpi ona w lipcu oraz że trudno będzie utrzymać deficyt budżetu na poziomie 18,2 mld zł.
Pomimo wzrostu PKB w I kwartale 2009 roku o 0,8 proc. PiS domaga się nowelizacji budżetu, gdyż jego założenia "rozmijają się z rzeczywistością" - oświadczyła w piątek w Sejmie wiceszefowa sejmowej Komisji Finansów Publicznych Aleksandra Natalli-Świat (PiS).
- Wzrost PKB o 0,8 proc. to na pewno pozytywna informacja w tym sensie, że mamy ciągle dodatni wzrost gospodarczy, natomiast jak szacują eksperci, wzrost gospodarczy w całym roku wyniesie około zera, albo będzie to wynik nawet ujemny - powiedziała Natalli- Świat.
W jej ocenie faktyczna sytuacja gospodarcza Polski "rozmija się w sposób dramatyczny z tym, co jest zapisane w planie finansowym na 2009 rok". Uzasadniała, że w ustawie budżetowej założono, iż inwestycje w tym roku wzrosną o 10 proc., podczas gdy - mówiła - eksperci przewidują spadek 10 procentowy.
Wyżnikiewicz: Wzrost PKB w I kwartale o 0,8 proc. to dobry wynik
Wzrost PKB w pierwszym kwartale o 0,8 proc. to dobry wynik. W drugim kwartale można jednak spodziewać się niższego wzrostu - powiedział w rozmowie z PAP ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową dr Bohdan Wyżnikiewicz.
Jak wyjaśnił, na wynik miał wpływ słabszy eksport polskich towarów. Dodał, że ważne jest, iż popyt krajowy jest silny. - Prognozowałem, że wzrost PKB w pierwszy kwartale będzie trochę niższy - 0,5 proc. - zaznaczył.
- Drugi kwartał może być trochę gorszy (...) Ale co ważne, badania klimatu gospodarczego, nastrojów wśród przedsiębiorców, są dosyć dobre - podkreślił.
Jak dodał, w całym 2009 r. wzrost PKB może wynieść 0,6 - 0,7 proc. Będzie on - jego zdaniem - najbardziej zależał od koniunktury za granicą.
Dodał też, że w całej Unii Europejskiej PKB spadło o 4,4 proc., natomiast w strefie euro i "w starej piętnastce" spadło o 4,6 proc. - Czyli te 0,2 proc. to jest jakby zasługa Polski - podsumował.
Członek RPP, Marina Noga, powiedział wczoraj, że w pierwszym kwartale 2009 r. tempo wzrostu PKB mogło przekroczyć 1 proc. i istnieje szansa, że w całym roku znajdzie się w okolicach 1 proc. W jego ocenie II i III kw., to będą "dwa kwartały dna", chociaż z dodatnim wzrostem na poziomie ok. 0,5 proc. Jego zdaniem w czerwcu RPP może zdecydować się na obniżkę stóp procentowych, a dalsze jej ruchy będą zależeć od tego, co pokażą kolejne dane i nowa czerwcowa projekcja inflacyjna.
M. Noga podkreślił, że znajdujemy się w fazie łagodnego nastawienia w polityce monetarnej". Członek RPP powiedział także, że w maju inflacja może znacznie spowolnić, nawet do 3,5 proc. z 4,0 proc. w kwietniu, a w sierpniu mogłaby się znaleźć w okolicach celu inflacyjnego. Zdaniem M. Nogi stopa rezerw obowiązkowych może jeszcze zostać obniżona: - Nie ma żadnych podstaw teoretycznych, aby polska stopa rezerw była inna niż w ECB, a tam wynosi 2 proc.
Zdaniem ekspertów Banku Światowego, PKB Polski w 2009 roku wzrośnie o 0,5 proc., zaś w 2010 roku o 1 proc. W perspektywie średnioterminowej nastąpi konsolidacja fiskalna. - Sądzimy, że w Polsce jest osiągalny niewielki dodatni wzrost PKB w 2009 r. To nie wyklucza, że w jednym z kwartałów będziemy mieć ujemny wzrost gospodarczy - powiedział wcześniej Leszek Kąsek, ekonomista Banku Światowego.
Zdaniem Kąska, decydujące dla polskiej gospodarki będą warunki zewnętrzne oraz to, czy uda się uniknąć wyraźnego ograniczenia akcji kredytowej (credit crunch). Analitycy Banku Światowego spodziewają się konsolidacji fiskalnej w perspektywie średnioterminowej.
Najważniejsze jest to, że mamy niewielkie, dodatnie tempo wzrostu gospodarczego w pierwszym kwartale - powiedział główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak. Jego zdaniem w całym 2009 r. wzrost gospodarczy może wynieść 0,7 proc.
W piątek GUS podał wstępne dane PKB za pierwszy kwartał 2009 roku.
Jankowiak uważa, że w II kwartale tempo wzrostu może być niższe. Jak wyjaśnił, przyczyną tego może być trudniejsza sytuacja polskich eksporterów "ze względu na to, że mamy do czynienia z głębszą recesją na Zachodzie, szczególnie w Unii Europejskiej, w Niemczech, niż można było oczekiwać".
Dodał, że na słabsze wyniki w drugim kwartale wpłynie też niższy popyt krajowy.
Ekonomista powiedział jednak, że dane dotyczące wzrostu PKB nie przekładają się na sytuację finansów publicznych. "Mimo tego, że będziemy mieli lekki dodatni wzrost PKB, to nie zmienia to trudnej sytuacji finansów. Nie ma to znaczenia, czy będzie lekki plus, czy lekki minus" - podkreślił.
Powiedział też, że wzrost PKB będzie w Polsce wyższy, niż w innych krajach naszego regionu. "Widać, że kraje, jak Czechy, Słowacja, które były silnie zależne od eksportu, bardzo mocno ucierpiały na spadku popytu zewnętrznego. Ale trzeba pamiętać, że kraje, które mają bardzo duży udział eksportu i importu, handlu zagranicznego w PKB, bardzo szybko reagują pozytywnie w momencie poprawy koniunktury" - wyjaśnił.
"Możemy się cieszyć, że mamy relatywnie mały udział handlu zagranicznego w PKB, ale w momencie poprawy światowej koniunktury kraje z większym udziałem handlu zaczną szybciej rosnąć" - podsumował.