PKL: Rok po prywatyzacji kolejka wciąż czeka

Rok po sprywatyzowaniu Polskich Kolei Linowych władzom spółki nie udało się rozpocząć zapowiadanej największej - wartej 100 mln zł - inwestycji w Zakopanem, czyli rozbudowy stacji narciarskiej na Gubałówce.

Zdaniem prezesa PKL Piotra Goska, wszystkie działania podejmowane przez PKL idą zgodnie z planem. - Gorzej jest, jeżeli chodzi o procesy administracyjne, bo te zazwyczaj okazują się bardziej skomplikowane, niż wydawało się na początku, a co za tym idzie są nieprzewidywalne czasowo - zapowiedział.

PKL jak na razie złożyły wniosek do zakopiańskiego Urzędu Miasta o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego Gubałówki, co umożliwiłoby rozpoczęcie inwestycji. Zdaniem burmistrza Zakopanego zmiana planu zagospodarowania może być gotowa na początku przyszłego roku.

Reklama

"Aby rozpocząć inwestycję, musimy dogadać się z właścicielami gruntów położonych na planowanych terenach narciarskich" - wskazał Gosek, jednocześnie przyznając, że żadne rozmowy z właścicielami dotąd nie zostały rozpoczęte.

Gosek dodał, że na zbliżającą się zimę PKL przygotowuje sporą reorganizację ruchu narciarskiego. - Chcemy, aby górna stacja kolejki linowej na Kasprowym Wierchu nie była postrzegana jako relikt komunistyczny, tylko wyglądała jak nowoczesna stacja. Chcemy wejść z nową technologią - zapowiedział.

Władze spółki zamierzają w najbliższym czasie uporządkować przestrzeń na górnej stacji kolejki na Kasprowym - usunąć stragany handlowe i poprawić obsługę klientów. -Chcemy, aby powierzchnia stacji była przeznaczona stricte pod obsługę klientów - zapowiedział Gosek.

Proces prywatyzacji należących do PKP Polskich Kolei Linowych (PKL) sfinalizowano we wrześniu 2013 r. PKL posiadają m.in. kolej linową na Kasprowy Wierch. Firmę za 215 mln zł kupiła spółka Polskie Koleje Górskie (PKG), którą powołały cztery samorządy z Podhala, z Zakopanem na czele. Obecnie samorządy mają 0,03 proc. udziałów w PKL, reszta akcji należy do funduszu inwestycyjnego Mid Europa Partners, który sfinansował transakcję. PKG - również we wrześniu 2013 r. - nabyły 75 proc. akcji kolejki gondolowej na Jaworzynę Krynicką za niemal 50 mln zł.

Sprzedaży PKL towarzyszyło wiele kontrowersji. W sprawie prywatyzacji spółki toczyło się prokuratorskie postępowanie zakończone umorzeniem. Zgodę na transakcję musiał wyrazić UOKiK. Postępowanie kontrolne w sprawie prywatyzacji PKL nadal prowadzi Najwyższa Izba Kontroli.

Prywatyzację PKL niezmiennie pozytywnie ocenia burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. To z jego inicjatywy powstała spółka PKG. Zdaniem burmistrza prywatyzacja PKL przyniosła miastu korzyść, bowiem zarobiło na niej 3,2 mln zł. - Jestem zadowolony z tej transakcji. Siedziba spółki mieści się nadal w Zakopanem, a w jej zarządzie mamy dwóch przedstawicieli samorządu - zapowiedział Majcher.

Innego zdania jest przewodniczący zakopiańskiej Rady Miasta Jerzy Zacharko. W jego ocenie prywatyzacja PKL była nieudana, a gminy podhalańskie, które zawiązały spółkę PKG w celu zakupienia PKL, zostały oszukane. -To jest kpina. Posiadając 0,03 proc. akcji, nie mamy żadnej decyzyjności w sprawie PKL-u. Burmistrz był tylko słupem, który umożliwił sprzedanie PKL zagranicznemu inwestorowi - zapowiedział Zacharko PAP.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Tatry | PKL | kolejka na Kasprowy Wierch | Zakopane
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »