Po 2013 roku czeka nas prawdziwa zapaść

Nowe ograniczenia administracyjne związane z finansowaniem samorządów niekorzystnie wpłyną na konsumpcję środków unijnych - ocenili samorządowcy podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Zdaniem analityków czekają nas ostatnie dwa lata dużego dopływu unijnych pieniędzy.

Podczas wtorkowego panelu dotyczącego finansów samorządów, samorządowcy opowiedzieli się m.in. za wycofaniem rozporządzenia ministra finansów z grudnia ub. r., dotyczącego szczegółowego sposobu klasyfikacji tytułów dłużnych zaliczanych do państwowego długu publicznego.

Samorządowcy krytykowali też planowaną przez MF nową regułę wydatkową dla podsektora samorządowego, zgodnie z którą deficyt jednostek samorządu terytorialnego zostałby ograniczony do poziomu ich całkowitych dochodów. Relacja deficytu do dochodów w 2012 r. miałaby - zgodnie z regułą - nie przekraczać 4 proc. dochodów, w kolejnych latach być obniżana o 1 pkt. proc., aż w 2015 r. osiągnęłaby poziom 1 proc.

Reklama

Cios dla inwestycji

Prezydent Poznania, prezes Związku Miast Polskich, Ryszard Grobelny ostrzegał że nowe rozwiązania resortu finansów nie doprowadzą de facto do zmiany sposobu planowania finansowego w samorządach, lecz spowodują "wycięcie" inwestycji - głównie wymagających zwykle pożyczanego wkładu własnego projektów unijnych.

Zgodził się z tym prezydent Lublina Krzysztof Żuk, który wskazał m.in. że już ustawa o finansach publicznych od 2011 r. nakłada na samorządy obowiązek równoważenia budżetu bieżącego, a od 2014 r. wprowadzi system indywidualnych limitów zadłużenia. Zaapelował o pozostanie tylko przy tym ograniczeniu.

Grobelny ocenił, że i ta reguła jest "nadmierna". Była bowiem pisana, kiedy samorządy uzyskiwały wyższe kwoty z podatków - prawie o 10 mld zł rocznie, czyli zdolność wygenerowania tzw. nadwyżki operacyjnej była w całym sektorze o tę kwotę większa.

Żuk dodał, że większość samorządów jest teraz w trakcie procesów inwestycyjnych, kreujących wzrost i miejsca pracy, ale też generujących często potrzebę dalszego zadłużenia. Nowe ograniczenia - jego zdaniem - zwiększą koszt przedłużających się inwestycji, mogą też zagrozić realizacji zadań samorządów związanych np. z utrzymaniem czy modernizacją głównych dróg na ich terenie.

Prezydent Katowic Piotr Uszok wskazał m.in. na brak analizy skutków ograniczenia deficytu samorządów dla przychodów budżetu państwa. Jeśli bowiem duża część inwestycji nie zostanie zrealizowana, do budżetu nie wpłyną m.in. znaczne środki z podatków, choćby VAT. Prezydent Wodzisławia Śląskiego Mieczysław Kieca apelował m.in. o deregulację przepisów i bardziej partnerskie podejście do rozmowy o wprowadzanych zmian.

Po 2013 r. czeka nas zapaść

Zdaniem współautora reformy administracyjnej, prof. Michała Kuleszy, największy problem pojawi się w 2015 r., kiedy uruchamiane będą nowe przedsięwzięcia z funduszy UE, a jednocześnie ograniczona zostanie możliwość zaciągania kredytów na wkład własny. Prof. Kulesza zaznaczył też, że paradoksalnie zamierzenia ministra zrobiły dużo dobrego - środowisko samorządowe zaczęło dyskutować o kwestiach finansów publicznych.

Według analiz samorządowców, deficyt, który chce ograniczać MF, bez dodatkowych działań sam ograniczy się w przyszłym roku do 4,5 proc., w 2013 r. - do 1 proc, a w 2014 r. będzie nadwyżka. "Sektor i tak reaguje zgodnie z dzisiejszymi regułami, a nawet bardziej, niż chce tego minister, choć z przesunięciem niecałego jednego roku" - zaznaczył Grobelny.

Zdaniem Uszoka, rozwiązaniem trudnej sytuacji byłoby przekonanie ministra, że "jest okres przejściowy" oraz opóźnienie wprowadzenia nowych reguł o rok lub dwa lata. Należałoby zmienić prawo, by samorządy, które mają zgromadzone środki na rachunkach, mogły je wykorzystać inaczej niż tylko na obowiązujące obecnie pokrycie deficytu, który najpierw trzeba wygenerować.

Potrzeba również - mówił prezydent Katowic - przeanalizowania zadłużenia poszczególnych samorządów pod kątem jego celowości, a także zaprzestania wymagania od samorządów przygotowywania tzw. wieloletnich perspektyw finansowych na czas spłacania kredytów, podczas gdy rząd przygotowuje je tylko na 4 lata.

Uszok zaznaczył, że niedawno doszło do spotkania trzech prezydentów miast z premierem Donaldem Tuskiem oraz ministrami Michałem Bonim i Jerzym Millerem. "Prowadzone są rozmowy(). Myślę, że kompromis znajdziemy" - ocenił.

OPINIA

Minister Rozwoju Regionalnego Elżbieta Bieńkowska krytycznie ocenia propozycje ministra finansów, dotyczącą ograniczenia możliwości zadłużania się przez samorządy. "To niebezpieczna propozycja, którą minister finansów powinien jeszcze raz przemyśleć" - powiedziała Bieńkowska w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Minister Rozwoju regionalnego poinformowała także, że wysłała w tej sprawie list do ministra finansów Jacka Rostowskiego.

Jej zdaniem mniejsze możliwości finansowe samorządów negatywnie odbiją się na wykorzystaniu unijnych dotacji."Przygotowujemy właśnie szczegółowe analizy w tej sprawie, które przedstawimy ministrowi - powiedziała Bieńkowska.

Pytana o to, jak duże straty mogą ponieść gminy, odpowiedziała: "na pewno samorządy trochę dramatyzują, szacując wysokość strat, jednak w poszczególnych gminach sytuacja finansowa może się poważnie skomplikować" - powiedziała.

Według minister lepszym rozwiązaniem byłby kompromis zaproponowany przez ministra Michała Boniego, polegający na przyspieszeniu wprowadzenia zmian w sposobie liczenia dopuszczalnego poziomu zadłużenia samorządów. Od 2014 r. limit miałby być uzależniony od tzw. nadwyżki operacyjnej, czyli od tego, ile samorząd ma pieniędzy. Szef doradców premiera proponuje, żeby rozwiązanie to zaczęło obowiązywać wcześniej, np. od 2013 r.

Ministerstwo Finansów wciąż pracuje nad ostatecznym kształtem reguły wydatkowej dla jednostek samorządu terytorialnego; nie chce aby przyjęte rozwiązania ograniczały inwestycje samorządów, w tym absorpcję funduszy unijnych - poinformowała wiceminister finansów Hanna Majszczyk.

"(...) W Ministerstwie Finansów są prowadzone, we współpracy ze stroną samorządową, prace, których głównym celem jest ograniczenie przyrostu zadłużenia i deficytu jednostek samorządu terytorialnego. Instrumentem służącym osiągnięciu tego celu będzie m.in. nowa reguła wydatkowa dla podsektora samorządowego. W trakcie prac strona samorządowa zgłosiła różne propozycje zmierzające do uelastycznienia gospodarki finansowej samorządów. Propozycje te (...) będą przedmiotem dalszej analizy w trakcie prac nad nowelizacją ustawy o finansach publicznych" - napisała Majszczyk w odpowiedzi na poselską interpelację.

Wiceminister podkreśla także, że prace nad nową regułą nie zostały jeszcze zakończone, a ostateczny kształt rozwiązań nie został przesądzony.

"W ocenie ministra finansów projektowane rozwiązania nie powinny stanowić ograniczenia możliwości inwestycyjnych jednostek samorządu terytorialnego, w tym również absorpcji środków z budżetu Unii Europejskiej oraz realizacji projektów w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Natomiast będą stanowiły swojego rodzaju zabezpieczenie dla stabilności finansów publicznych" - uważa Majszczyk.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Michał Czekaj | samorządy | zadłużenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »