Po kieszeni pracującym w Anglii

Przed polskim konsulatem w Londynie na największym wiecu od czasów stanu wojennego demonstrowali Polacy pracujący w Wielkiej Brytanii.

Domagali się, by polskie władze renegocjowały niekorzystne postanowienia polsko-brytyjskiej umowy z 1976 r. o unikaniu podwójnego opodatkowania. Jak mocno uderza ona po kieszeni pracowników z Polski, wyszło na jaw po otwarciu dla nich brytyjskiego rynku pracy. Teraz więc chodzi o to, by Polaków pracujących za granicą obowiązywało wspólne i jednolite prawo podatkowe.

- Polska zniechęca nas do powrotu i do tego, by w swoim kraju inwestować - mówili uczestnicy protestu. - Musimy taką decyzję dobrze sobie przemyśleć, gdyż powrót grozi uderzeniem po kieszeni.

Reklama

Umowa przewiduje, że od podatku należnego urzędom skarbowym w Polsce pracujący za granicą może odliczyć sobie podatek, który tam zapłacił. To, co zarobił, wlicza się jednak w Polsce do podstawy opodatkowania. Różnica w progach podatkowych i w kosztach utrzymania powoduje, iż praca za granicą staje się nieopłacalna. Ogromną część zarobku trzeba oddać polskiemu fiskusowi.

\"Rzeczpospolita\" chce pomóc naszym rodakom za granicą. Podpowiadamy, że trzeba zmienić przepisy o dietach lub zaniechać poboru podatku, jeśli już zapłacono go za granicą. Chcemy zachęcić władze, by przyspieszyły prace nad zmianą przepisów i jak najszybciej zrezygnowały ze ściągania ciężko zarobionych pieniędzy.

INTERIA.PL/Rzeczpospolita
Dowiedz się więcej na temat: stanu wojennego | kieszenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »