Po szczycie G20: Koniec deklaracji
Niemieckie gazety zajmują się zakończonym szczytem G20 i rozpoczętym szczytem klimatycznym ONZ, nawołując rządy do przejścia od oświadczeń do konkretnych działań. "Chodzi o wdrażanie środków".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze: "Spotkanie na szczycie w Rzymie było szczerym i otrzeźwiającym podsumowaniem stanowisk najbardziej wpływowych państw w sprawie dwóch głównych bieżących zagadnień. Walka z pandemią obnażyła zawstydzający podział na Północ i Południe, którym nie mają powodu być zainteresowane także bogate, zaszczepione kraje. Jeśli w biedniejszych częściach świata mają powstawać nowe warianty wirusa, przeciw którym dotychczasowe szczepionki są bezsilne, to szybko znów wpadniemy w lockdown. Lepsza dystrybucja szczepionek, która została obiecana w Rzymie, powinna się naprawdę stać faktem. W dziedzinie klimatu nastąpiły niewielkie postępy, podobnie jak co do tego, by nie finansować kopalni węgla i wcześniej osiągnąć klimatyczną neutralność".
W "Handelsblatt" czytamy: "Oczywiście można by sobie życzyć więcej. Z drugiej strony, nie tak dawno w gronie G20 siedział Donald Trump i było wątpliwe, czy walka ze zmianami klimatu w ogóle trafi do końcowego komunikatu. W porównaniu z tym sygnały dochodzące z Rzymu są wręcz ambitne. Tak, to prawda, że głoszenie celów to jedna rzecz, a czymś zupełnie innym jest ich osiągnięcie. Europejczycy są szczególnie dobrzy w tym pierwszym. Muszą jeszcze udowodnić, że są w stanie dopiąć tego drugiego".
"Frankfurter Neue Presse" zauważa, że Niemcy w dziedzinie klimatu nie mają zbyt wielu powodów do poklepywania się po plecach, bo także w Niemczech emisje CO2 są zbyt wysokie. "Czy neutralność klimatyczna zostanie osiągnięta do 2045 roku, to się dopiero okaże. Szybkie zmiany, niezbędne do rozwoju energii odnawialnych, są utrudnione przez biurokrację. Procedury zatwierdzania trwają długo. Pozwy sądowe przeciągają się, bo sędziowie są przeciążeni. W przypadku wielu inwestycji brakuje wykwalifikowanych pracowników i rzemieślników. Splata się tu ze sobą wiele problemów, których już od dawna nie można rozwiązać. Celebrowanie kolejnych deklaracji w Glasgow byłoby oszukiwaniem samego siebie. Chodzi o wdrażanie środków" - pisze gazeta.
Także bawarski "Straubinger Tagblatt" podkreśla, że czas deklaracji się skończył, a teraz trzeba wreszcie zacząć działać, realizując te wszystkie oświadczenia, które nadal pozostają na papierze i zaostrzając środki ochrony klimatu. "Jak prawdopodobne jest, że ludzie, przede wszystkim w krajach uprzemysłowionych, którzy muszą wziąć na siebie główny ciężar oszczędności, będą to robić, każdy może sobie sam wyobrazić. (...) A jeśli rzeczywiście dojdzie do uzgodnienia zaostrzonych środków i zostanie to zapisane na papierze, to trzeba będzie dokładnie obserwować, na ile poważnie wezmą to sygnatariusze. Bo także po Glasgow nie będzie żadnych sankcji wobec tych, którzy nie wywiązują się z obietnic".
Autor Monika Sieradzka
Redakcja Polska Deutsche Welle