Poczekamy 300 lat?
Od roku do trzech lat rozkłada się worek na śmieci, po dodaniu podczas jego produkcji specjalnego granulatu "eco-degran". Bez dodatku granulatu foliowy worek rozkłada się ok. 300 lat. Technologia stosowana m.in. w USA, Francji i Szwajcarii, wkrótce ma być wprowadzona na polski rynek. Do wprowadzenia granulatu przygotowuje się dolnośląska firma produkująca worki do segregowanych śmieci - Starpack. Autorem i właścicielem patentu na granulat jest mieszkający w Australii Polak - Henryk Meisner.
Granulat jest przeznaczony do produkcji worków na śmieci, wykorzystywanych głównie w gospodarstwach domowych. Worki produkowane z domieszką granulatu mają na składowisku śmieci
rozkładać się bardzo szybko. - Nie w ciągu 300 lat, tylko w ciągu od 9 miesięcy do 3 lat, tak by worki nie stanowiły przeszkody do rozkładania się pozostałych odpadów - mówił Starościak.
Zastosowanie "eco-degran" nie wymaga zmian linii produkcyjnej producentów worków; granulat dokłada się podczas produkcji do zwykłych folii, w ilości ok. 3-5 proc. Folia z dodatkiem granulatu
nie różni się wytrzymałością, zapachem czy kolorem. Koszt tak wyprodukowanego materiału wzrasta o ok. 20 proc.
Technologia produkcji granulatu "eco-degran" powstała już w latach 60. XX wieku. - Ale wtedy było to za drogie, tylko w laboratoriach można było się tym bawić. Podstawą technologii jest tzw. uplastycznianie skrobi, z której robi się biodegradowalne torby - powiedział PAP Meisner.
Zdaniem Miry Stanisławskiej - Meysztowicz, prezes Fundacji Nasza Ziemia, zajmującej się edukacją ekologiczną, sam pomysł granulatu jest dobry, ale trzeba połączyć go z szerszym uświadamianiem Polkom problemu worków na śmieci.
- Tych worków jest już bardzo dużo. Są na wysypiskach, ale często fruwają dookoła nich. Dlatego nie możemy myśleć tylko o ich biodegradacji ale i odzyskiwaniu. Chodzi o to, żeby ludziom nie
wydawało się, że worki można bezkarnie i do woli wyrzucać, bo lepiej żeby były one zbierane i odzyskiwane - powiedziała Stanisławska - Meysztowicz. (PAP)
*
Torby reklamowane przez sieci sklepów jako "ekologiczne" często są równie kłopotliwe jak zwykłe torby foliowe, do ich biodegradacji potrzeba kompostowni, a tych brakuje - pisze w środę "Dziennik".
Za rzeczywiście "ekologiczną" można uznać torbę lnianą, ale inne, reklamowane jako takie mogą szkodzić środowisku.
Torby reklamowane jako degradowalne najczęściej są produkowane z tych samych tworzyw co zwykłe torby foliowe, do plastiku dodaje się chemikalia mające przyspieszyć jego rozpad pod wpływem światła i powietrza na małe kawałki - te jednak nadal zaśmiecają środowisko.
Torby biodegradowalne zwykle wyprodukowane z surowców roślinnych rozpadają się w ciągu kilku miesięcy - ale tylko w odpowiednich warunkach, np. w kompostowni. A dużych kompostowni w Polsce jest tylko około 50.
"Dziennik" oburza także, że sieci handlowe z mody na ekologię uczyniły źródło zarobku - sprowadzają torby z Chin po 30 groszy, sprzedają dwa razy drożej.