Podatek od zysków nadmiarowych. Rząd szuka pieniędzy, by ograniczyć koszty energii
Nadmiarowe zyski firm będą elementem zasilania funduszu, który będzie obniżać ceny dla odbiorców wrażliwych i samorządów oraz odbiorców indywidualnych - powiedział w czwartek Piotr Muller, rzecznik rządu. - Szukamy źródeł finansowania w zyskach nadmiarowych, natomiast jaki będzie finał, czy będzie sektorowość czy nie dla tego podatku - decyzje będą podejmowane w przyszłym tygodniu - zauważył.
Podczas konferencji prasowej, Muller powiedział, że rząd szykuje rozszerzenie Tarczy Solidarnościowej o samorządy i podmioty wrażliwe. Powstanie dla nich specjalna taryfa.
- Wiemy o tym, że część spółek energetycznych przedstawiała bardzo wysokie propozycje cen energii - nawet o 500-600 proc. Wiemy o tym, że te propozycje wynikają niestety z bardzo trudnej sytuacji na rynku energetycznym. Wiemy, że ceny energii zależą właśnie m.in. w Europie od cen gazu - mówił Muller.
Jak podkreślił na konferencji prasowej Müller, zaproponowane rozwiązanie będzie chronić przed podwyżkami w takim stopniu, jak to jest możliwe. - Chcemy, aby to był mechanizm taryfowy - zaznaczył rzecznik rządu, dodając, że projekt nie jest jeszcze gotowy.
- Naszym celem jest to żeby JST, podmioty wrażliwe ale również MSP nie były objęte tak wysoki podwyżkami cen energii. W przyszłym tygodniu zostanie przedstawiony projekt ustawy Sejmowi aby w pilnym trybie zostały przyjęte te rozwiązania. W przyszłym tygodniu odbędzie się też posiedzenie wspólne rządu i samorządu - dodał.
Rzecznik rządu zwrócił uwagę, że obecnie na giełdzie cena MWh kosztuje około 800 zł. - Z racji na to, że wahania na rynkach były bardzo duże, niektóre spółki (energetyczne - red.) proponują dużo, dużo większe ceny - wskazał Muller i podkreślił, że nie może być na to zgody. - Chcemy wprowadzić mechanizm, który to zabezpieczy - dodał. Wyraził także przekonanie, że dzięki nowej taryfie podmioty wrażliwe, samorządy i MŚP będą płacić "kilka razy mniej niż to, co zaproponowały spółki skarbu państwa".
- Jakieś podwyżki będą, ale będą dużo niższe - dodał Müller
