Pół roku wakacji
Aktywność w sferze polityki gospodarczej i reformowaniu finansów publicznych niebywale osłabła od kilku miesięcy. Stan ten potrwa przynajmniej do wyników wyborów.
Wraz z odejściem z rządu wicepremiera Jerzego Hausnera, w praktyce zostały zaniechane choćby próby podjęcia większych wyzwań i działań reformatorskich. Przeprowadzanie w obecnym czasie ważnych lub zbyt śmiałych reform, a w szczególności kosztownych społecznie, jest zbyt ryzykowne dla rządzących polityków, którzy wkrótce będą zabiegać o przychylność różnych elektoratów. Dodatkowo, co roku przełom lipca i sierpnia to najspokojniejszy czas na krajowej scenie politycznej. Tzw. "czynnik polityczny", a bardziej jego brak, widać również na rynkach finansowych. Nic tak nie uspokaja inwestorów, jak spadek aktywności polityków w tematach gospodarczych.
Zarówno na rynku akcji jak i papierów dłużnych odnotowano kolejne rekordy, a dobre perspektywy wzrostu polskiej gospodarki od drugiej połowy roku zwiększają wiarygodność Polski w oczach inwestorów krajowych i zagranicznych. Z drugiej strony, nadchodzący okres wyborczy i niepewność polityczna zwiastują rychłe przerwanie trwającego procesu obniżek stóp procentowych, a także zmianę nastawienia w polityce pieniężnej na neutralne. Stanie się to zapewne w bezpośredniej bliskości wyborów. Przerwa w obniżaniu stóp procentowych może okazać się dłuższa niż wskazywałby na to sam scenariusz wyborczy i sytuacja ekonomiczna w kraju. Wraz ze zmianą politycznego układu sił należy oczekiwać nowej oceny stanu finansów publicznych, która może dalece odbiegać od obecnej.
Także proces uchwalania ustawy budżetowej może się znacząco wydłużyć, a niemożność przeprowadzenia zmian w systemie podatkowym, obowiązujących od 2006r., opóźni reformę finansów publicznych. Paradoksalnie, restrykcyjność polityki pieniężnej może spowalniać proces przyjmowania euro w Polsce. Stopa referencyjna w strefie euro jest nominalnie o 2,75% niższa niż u nas i to mimo wyższej inflacji we wspólnym obszarze walutowym. Ponadto, po ustąpieniu efektów bazowych dla kształtowania się cen, związanych z szokiem akcesyjnym, okazuje się, że inflacja (wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych) w Polsce jest najniższa na tle krajów naszego regionu (Czechy, Słowacja, Węgry).
Jednocześnie, realne stopy procentowe (po uwzględnieniu inflacji) pozostają w Polsce na porównywalnie wysokim poziomie jak na Węgrzech czy w Wielkiej Brytanii. Usuwanie tych dysproporcji będzie dużo trudniejsze w bezpośredniej bliskości wejścia do ERM II lub będąc w tym systemie. Wówczas nawet niewielkie zmiany poziomu stóp procentowych będą czyniły utrzymanie stabilności kursu walutowego bardziej kosztownym. Kalendarz wyborczy tworzy dość długi okres bolesnej próżni dla polityki gospodarczej, a w tym ukierunkowanej na konwergencję polityki pieniężnej. To prawie jak pół roku dodatkowych, przedłużających się wakacji.
Sanisław Kluza
Główny ekonomista BGŻ