Polacy coraz śmielej inwestują w obwodzie kaliningradzkim
Polskie firmy coraz śmielej inwestują w obwodzie kaliningradzkim otwierając tam swoje zakłady i uruchamiając produkcję np. w przemyśle rolno-spożywczym. Polskich inwestorów do obwodu przyciąga m.in. dużo wolnych terenów, na których można zakładać uprawy.
I radca Konsulatu RP w Kaliningradzie Aleksander Milota w rozmowie z PAP przyznał, że w ostatnim czasie doszło do sfinalizowania kilku toczących się od dawna rozmów polskich przedsiębiorców z rosyjskimi partnerami.
Nie podał jednak szczegółów argumentując, że upublicznianie takich informacji należy do zainteresowanych firm. Kaliningradzkie media informowały jednak ostatnio, że jedna z polskich firm produkująca m.in. kształtki otworzy w obwodzie zakład i zainwestuje tu 3 mln euro.
Według Miloty, w tej chwili w obwodzie kaliningradzkim działa ok. 40 firm z polskim kapitałem. - Przed laty było takich spółek nawet i 500 przy czym były to głównie spółki handlowe - przyznał.
Wśród firm z polskim kapitałem, które już działają na kaliningradzkim rynku są takie, które zajmują się warzywnictwem (np. mają w obwodzie szklarnie, w których rosną pomidory). Z informacji PAP wynika, że kolejne firmy z tego sektora myślą o wejściu na kaliningradzki rynek.
- W tej chwili rozpatrywanych jest kilka kolejnych projektów, na razie trudno przewidzieć, czy rozmowy te zakończą się wejściem inwestorów z Polski na rynek w obwodzie kaliningradzkim - przyznał Milota. Nie wskazał jednak, jaki sektor miał na myśli. Jak dodał, ochotę na wejście na ten rynek maja przede wszystkim polskie firmy z terenów przygranicznych woj. warmińsko-mazurskiego i pomorskiego.
Polskim przedsiębiorcom, którzy chcą wejść na rynek w obwodzie kaliningradzkim pomocą służy Konsulat RP w Kaliningradzie, czy filia Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Mimo to, jak powiedział PAP Tomasz Miroński ze Strefy, wielu przedsiębiorców "odkopuje" stare kontakty i korzysta z dawnych przyjaźni.
- Ludzie na własną rękę szukają rosyjskich partnerów. Jedna z firm, która zdecydowała się na dużą inwestycję w przemyśle rolno-spożywczym przyszła do nas po pomoc już po zawarciu umów z rosyjskimi partnerami i założeniu w obwodzie działalności gospodarczej. My teraz będziemy pomagać tej firmie w obszarze prawnym, po to jesteśmy - powiedział PAP Miroński.
Polscy przedsiębiorcy korzystają też z pomocy polskich firm doradczych, które dobrze znają rosyjskie realia. - Organizowaliśmy ostatnio spotkania z przedstawicielami władz szczebla regionalnego i obwodowego dla naszego klienta, który chce w obwodzie kaliningradzkim założyć sad. Tłumaczymy takie spotkania, umawiamy wizyty - przyznała PAP Beata Samojłowicz z firmy Global Education.
W ocenie rozmówców PAP polskich przedsiębiorców do inwestowania w obwodzie kaliningradzkim kusi wiele czynników.
- Bez wątpienia jednym z nich jest to, że cały obwód kaliningradzki jest objęty specjalną strefą ekonomiczną - wskazał PAP Milota. Przyznał, że to pociąga za sobą pomoc władz obwodowych dla przedsiębiorców. Według niego kolejnym czynnikiem jest to, że w obwodzie powstał park technologiczny i przybywa miejsc, w których inwestorzy mogą liczyć na zapewnienie im zaplecza technicznego.
W ocenie Mirońskiego firmy z sektora rolnego do obwodu przyciąga fakt, że bez większych przeszkód można tu kupić (przy udziale partnera rosyjskiego, którego udziały wyniosą co najmniej 51 proc. - PAP) niemal dowolną ilość ziemi. - W naszym regionie nie ma już tak dużych obszarów dostępnych dla rolnictwa, jakie są w obwodzie - przyznał Miroński.
Jedna z warmińsko-mazurskich firm, która weszła na kaliningradzki rynek dysponuje w obwodzie blisko 1 tys. ha ziemi. Firma ta zamierza w Rosji uprawiać warzywa i owoce, tam chce też część z nich przetwarzać na dżemy, czy soki i wysyłać je do tzw. dużej Rosji.
Milota przyznał PAP, że od kwietnia wysyłanie do Rosji i Euroazjatyckiej Unii Celnej (obejmuje Białoruś, Kazachstan, Rosję) towarów z obwodu będzie mniej korzystne podatkowo, niż obecnie.
Nie bez znaczenia jest też to, że teraz produkcja rolna w obwodzie kaliningradzkim jest niewielka. Dlatego kaliningradczycy od lat w Polsce kupują m.in. truskawki, wiśnie, czy warzywa.
W ocenie rozmówców PAP ryzykiem dla polskich inwestorów jest niestabilny i wciąż spadający kurs rubla oraz trudne warunki uzyskania w Kaliningradzie kredytów. Polscy inwestorzy muszą się też zmierzyć z sytuacjami korupcyjnymi. Jeden z rozmówców PAP przyznał, że "takie sytuacje wciąż są tam obecne i trzeba je brać pod uwagę".