Polacy o 15. emeryturze w 2023 roku. Zaskakujący wynik sondażu
Ponad połowa ankietowanych (52 proc.) jest przeciwko wypłacie kolejnego, obok 13. i 14. emerytury, świadczenia emerytalnego w 2023 roku - wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie "Super Expressu".
Na pytanie, czy emeryci powinni dostać w przyszłym roku 15. emeryturę, 52 proc. respondentów odpowiedziało negatywnie, a 48 proc. pozytywnie - wskazano w sondażu, który przeprowadził dla gazety Instytut Badań Pollster.
- Prawdopodobnie Polacy uważają, że w sytuacji rosnącej inflacji i problemów energetycznych oraz związanego z tym deficytu budżetowego państwa polskiego nie stać na wydatki w postaci 15. emerytury - ocenił prof. Henryk Domański, socjolog z UW, cytowany przez "Super Express".
Ekspert zwrócił uwagę, że wśród elektoratu PO i Polski 2050 Szymona Hołowni, a także Lewicy ten odsetek jest "rzeczywiście wysoki, pewnie wyższy nawet niż 50 proc.".
- Jakieś 36 proc., 37 proc., a czasami nawet 38 proc. deklaruje głosowanie na Prawo i Sprawiedliwość i tutaj ta nadreprezentacja zwolenników 15. emerytury powinna być większa - dodał.
Sondaż zrealizował Instytut Badań Pollster w dniach 25-27 listopada. Wzięło w nim udział 1057 dorosłych Polaków.
Na to pytanie nie ma jednoznacznego potwierdzenia. Co jakiś czas pojawiają się co prawda doniesienia medialne, że 15. emerytura miałaby się w 2023 r. - w roku wyborczym - pojawić, ale jak na razie kolejne dodatkowe świadczenie emerytalne pozostaje w sferze domysłów i spekulacji.
Wprowadzenie 15. emerytury w przyszłym roku byłoby już kolejnym elementem wsparcia seniorów. Przypomnijmy, że ZUS wypłaca już "trzynastki" i "czternastki" uprawnionym świadczeniobiorcom.
- Nie toczą się żadne prace, ani nie ma żadnej decyzji politycznej dotyczącej wypłaty 15. emerytury; umacniamy 13. oraz 14. emeryturę, która będzie stała i coroczna - powiedział sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski w połowie listopada.
O spekulacje dotyczące wprowadzenia 15. emerytury został zapytany także rzecznik PiS Rafał Bochenek
- 13. i 14. emerytura jak najbardziej będą realizowane, natomiast jeśli chodzi o 15. emeryturę, to nic takiego nie leży na stole, nie toczą się żadne rozmowy w tym zakresie na ten moment - powiedział podczas wywiadu w radiowej Jedynce.
Wydaje się także, że ewentualne dyskusje nad "piętnastką" uciął w ubiegły weekend prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Legnicy.
- Jest waloryzacja, która będzie poważna i są te dwie metody, czyli 13. i 14 emerytury. Sądzę, że one będą dostosowane do tej sytuacji inflacyjnej, czyli obfite i w tej chwili innych możliwości nie widzimy - zauważył Kaczyński.
Premier Mateusz Morawiecki w połowie października podczas konferencji prasowej, na której przedstawiono założenia przyszłorocznej waloryzacji rent i emerytur podkreślał, że rząd PiS stara się naprawiać niesprawiedliwości III RP, a symbolem tego jest 13. i 14. emerytura, którą "chcemy wprowadzić do naszego systemu na stałe".
Również w październiku minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg zapowiedziała, że decyzja została podjęta i w przyszłym roku zostanie wypłacona nie tylko 13., ale też 14. emerytura. - Nie ma jeszcze ostatecznego kształtu ustawy, ale przyszłoroczna czternastka będzie na poziomie minimalnej emerytury - zaznaczyła wówczas Maląg.
W tym roku na pełną kwotę czternastek (równą minimalnej emeryturze) mogły liczyć osoby, których świadczenie podstawowe, np. emerytura i renta, nie przekroczyła 2900 zł brutto. W przypadku osób ze świadczeniem o wysokości powyżej 2900 zł czternastka była zmniejszana zgodnie z zasadą "złotówka za złotówkę". W tym roku na 13. i 14. emeryturę i na waloryzację świadczeń rząd przeznaczył 43 mld zł, a w latach 2021-2022 jest to łącznie prawie 77 mld zł.
Trzynasta emerytura jest świadczeniem wypłacanym z urzędu od 2019 roku, a od dwóch lat gwarantowanym ustawowo dla wszystkich emerytów i rencistów.