Polacy też tworzą konwój. Do Kaliningradu...

Pięć ciężarówek, a w nich 40 tysięcy kilogramów polskich jabłek. Tak ima być konwój, który chce pojechać z Polski do Obwodu Kaliningradzkiego. Jeśli konwój rosyjski jadący na Ukrainę był czystą propagandą, to czym jest polski konwój do Kaliningradu (Królewca)?

Pomysłodawcą akcji jest sieć hipermarketów Intermarche. Bartłomiej Tarłowski tłumaczy, że jabłka miałyby trafić do dzieci z 37 rosyjskich szkół. - Rozpoczyna się rok szkolny, a w Polsce mamy doświadczenie z akcją "owoc w szkole" - przekonuje Tarłowski. Firma zobowiązała się przekazać owoce na potrzeby konwoju.

Intermarche zwróciło się do rosyjskiej ambasady z prośbą o umożliwienie wjechania konwoju na teren Obwodu Kaliningradzkiego. Bartłomiej Tarłowski wierzy, że wniosek zostanie rozparzony pozytywnie. Jeśli jednak nie, to jest wyjście awaryjne. Wówczas jabłka trafią do polskich szkół lub dzieci z Kaliningradu zostają zaproszone do Polski na darmowe jabłka. Bartłomiej Tarłowski zapewnia, że nie jest to akcja obliczona na szum medialny, ale realna pomoc dla dzieci oraz partnerów biznesowych Intermarche, czyli polskich sadowników.

Reklama

Kilka dni temu na Ukrainę wjechał tak zwany konwój humanitarny zorganizowany przez Federację Rosyjską. To było prawie 300 białych ciężarówek, które miały zawieźć w okolicę Doniecka najpotrzebniejsze towary spożywcze.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Polacy | czym jest
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »