"Polityka": Porwane sieci
CEPIK czy IACS - to na razie synonimy nieudolnej komputeryzacji Polski. Choć bardzo spieszy nam się do UE, wciąż nie potrafimy zorganizować zintegrowanych systemów z bazami danych, dotyczących rolnictwa czy samochodów i kierowców w Polsce. Jak pisze w swym najnowszym raporcie tygodnik "Polityka", IACS i CEPIK to nie jedyne systemy, które w Polsce rodzą się w takich bólach. Co tracimy na tej nieudolnej komputeryzacji?
Przepaść informatyczna dzieli nas nie tylko względem
UE - Polska jest nawet daleko za Czechami i Węgrami. Nad Wisłą komputeryzacja
kojarzy się bardziej z bałaganem i chaosem (przykład: komputeryzacja ZUS-u)
niż ułatwieniami, a dopóki nie uda się tej kwestii uporządkować, pełna
integracja z UE będzie niemożliwa: „Być albo nie być w unii to jest
posiadanie systemu, który pozwoli nam się włączyć w tzw. unijny system
nerwowy. Np. rozdział poświęcony rybołówstwu wiąże się z koniecznością
zbudowania systemu, który umożliwi nam sprawozdawanie stanu naszych połowów,
produkcji itp.” – twierdzi autor raportu Edwin Bendyk.
Systemy informatyczne to nie tylko kwestia prestiżu. IACS czyli Zintegrowany
System Zarządzania i Kontroli jest niezbędny do otrzymania unijnych dopłat
dla rolnictwa. Dzięki systemowi ma być kontrolowana całość upraw, hodowli
i produkcji żywności oraz określana wysokość pomocy z budżetu UE dla poszczególnych
gospodarstw. Jeżeli IACS nie zostanie wprowadzony do połowy przyszłego
roku, rolnicy stracą i tak okrojone już dopłaty. CEPIK - Centralna Ewidencja
Pojazdów i Kierowców – skutecznie zatruwałby życie złodziejom samochodów.
O jej uruchomieniu mówi się już 20 lat. Jak na razie, tylko się mówi...