Polonez z 1989 roku najdroższy w historii. Ma 33 km przebiegu i folię na siedzeniach

FSO Polonez sprzedany na aukcji firmy Ardor został kupiony za dwukrotność poprzedniego rekordu przez nieznanego licytanta. Rosnąca popularność modelu wśród fanów motoryzacji i niemal fabryczny stan wpłynęły na cenę, która ostatecznie sięgnęła 115 tys. zł. Samochód z 1989 roku ma 33 km przebiegu i oryginalną folię na siedzeniach.

Poprzedni rekord należał do poloneza znanego prezentera telewizyjnego Filipa Chajzera. Auto z 1997 roku zostało wystawione na aukcji WOŚP pięć lat temu. Pojazd z przebiegiem 50 000km, oklejony szarą folią, został sprzedany za 67 tys. zł. Jego nabywcą został jeden z najbogatszych Polaków, Sebastian Kulczyk. 

Dotychczasowy rekord został pobity przez tajemniczego "oferenta nr. 125" na aukcji firmy Ardor. Sprzedany za 115 tys. zł polonez wyprodukowany w roku 1989 ma zaledwie przebieg 33 km, a na siedzeniach wciąż jest założona fabryczna folia. Polonez 1.5 SLE to model wypuszczony na rynek w 1987 roku. Ma z przodu nietypowy "nosek", co upodabnia go do aut w nadwoziu coupe. 

Reklama

Auto w wiśniowym kolorze nie było nawet zarejestrowane w Polsce, a świetny stan oznacza, że musiało być trzymane w zamkniętym, suchym pomieszczeniu przez ostatnie 34 lata. Pytanie, co z nim zrobi nowy właściciel. Czy zarejestruje samochód i zacznie nim jeździć jak nowym autem, czy nadal zachowa auto w fabrycznym stanie, licząc na dalszy wzrost wartości. 

Polonez pożądanym klasykiem

W latach 70. Polonez FSO miał być nową twarzą polskich dróg. Zaprojektowany przez polskich i włoskich inżynierów miał zastąpić Fiata 125p. Samochody były montowane w tych samych fabrykach, a podobieństwa w konstrukcji pomiędzy nimi nie pozwoliły na to by polonez był niepodważalnym następcą - auta były więc produkowane równolegle. 

Polonez to symbol ostatnich dekad XX wieku, czyli końcówki PRL-u i początków transformacji ustrojowej. Jeszcze na początku XXI wieku był regularnie widywany na ulicach, jednak nie ze względu na sentyment Polaków, lecz na to, że pozostawał relatywnie tani w porównaniu z zachodnimi autami. 

Dziś raczej trudno spotkać poloneza na polskich ulicach. Aby móc go ujrzeć, trzeba pojechać na zjazd fanów motoryzacji z PRL-u lub mieć odrobinę szczęścia. Auto, które nie tak dawno służyło do codziennej jazdy, w ostatnich latach zyskało status klasyka, a u niektórych nawet wywołuje przypływ ciepłych wspomnień z młodzieńczych lat. Właściciele polonezów nierzadko wydają na dobrze zachowane egzemplarze kwoty, za które można kupić w salonie nowy, współczesny pojazd. 

Oprac. TM

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polonez | samochody | aukcja | licytacja | Polska Rzeczpospolita Ludowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »