Polsce grozi "zabicie" całej branży
Ochrona klimatu i bioróżnorodności będą priorytetami resortu środowiska podczas polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej - poinformował w środę na konferencji prasowej minister środowiska Andrzej Kraszewski.
"Prezydencja jest dużym wyzwaniem dla resortu środowiska(...) tematy, które będzie pilotowało ministerstwo są ważne dla Unii, ale też absolutnie kluczowe dla Polski". - mówił Kraszewski. Podkreślił, że najważniejszy jest klimat i jego powiązania z gospodarką, bowiem uzgodnienia w tej sprawie będą miały ogromny wpływ na kształt europejskiej i światowej gospodarki.
Polska podczas prezydencji będzie "twarzą" Unii Europejskiej wobec stron protokółu z Kioto na konferencji klimatycznej, która odbędzie się pod koniec tego roku w Durbanie w RPA. "Polska będzie musiała znaleźć sposób, by spotkanie to zakończyło się sukcesem" - zaznaczył szef resortu środowiska. Jak zauważył UE jest lokomotywą napędową ochrony klimatu na świecie i "jest najbardziej zaangażowana w ten proces i reprezentuje w swych działaniach największe ambicje na świecie".
Kraszewski przypomniał, że podstawą polityki klimatycznej UE pozostaje tzw. pakiet energetyczno-klimatyczny, czyli realizacja celów 3 x 20 proc. do 2020 r. - dotyczących redukcji emisji gazów cieplarnianych, wzrostu produkcji energii ze źródeł odnawialnych oraz poprawy efektywności energetycznej.
Minister zapytany o kolejne unijnych propozycji dotyczące głębszej redukcji emisji dwutlenku węgla ( np. o 30 proc.) powiedział, że rząd Polski umówił się na 20 proc. redukcji emisji gazów. Według szacunków, koszt przedsięwzięć energetycznych może kosztować od 0,9 do 1,2 proc. PKB rocznie. Jeżeli natomiast koszty te byłyby wyższe, nasz kraj będzie protestować. Unia powinna policzyć, w jakim stopniu nastąpi utrata konkurencyjności europejskiego produktu wobec innych gospodarek.
Poinformował, że Polska postulowała, by KE przedstawiła dla każdego kraju oddzielnie, jakie byłyby konsekwencje zwiększenia redukcji gazów. Do tej pory nie zostało to zrobione, KE obiecuje, że przedstawi takie wyliczenia w czerwcu br. - mówił Kraszewski. Dodał, że "gdyby to uczciwie policzyć koszty, to należałoby przestać rozmawiać o wyższych celach redukcji"
Zdaniem Kraszewskiego, Polska jest w stanie w ciągu najbliższych 9 lat dotrzymać zobowiązania wynikające z pakietu klimatyczno-energetycznego. "Możemy to zrobić w różny sposób - np. przechodząc na sprawniejsze systemy produkcji energii w oparciu o kotły "na parametrach nadkrytycznych" i takie inwestycje są przygotowywane" - powiedział. Dodał, że będzie także wsparcie dla rozwoju energetyki wiatrowej, a także będą podejmowane działania dotyczące wykorzystania biomasy.
Chcemy klimat chronić, ale róbmy to na zasadzie porównywalnych wysiłków, czyli niech każdy kraj poniesie podobne koszty na obniżanie emisji. Kraj nasz nie może mieć takich kosztów, które będą skutkowały +zabiciem+ naszej elektroenergetyki i wyniesienie się części naszego przemysłu, tam gdzie koszty produkcji nie są obciążane kosztami emisji - tłumaczył minister.
Zdaniem Kraszewskiego, na konferencji klimatycznej w Durbanie nie jest możliwe osiągnięcie globalnego porozumienia dotyczącego zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Nie są tym zainteresowani najwięksi emitenci - Stany Zjednoczone, Chiny, Japonia, Australia, Kanada. Minister uważa, że sukcesem już będzie zbudowanie podwalin pod takie porozumienie. Nie wiadomo także czy uda się uzgodnić sprawę przedłużenia obowiązywania protokołu z Kioto - w tej sprawie unijne kraje na razie mają różne zdania.
Polska prezydencja rozpocznie się 1 lipca. Resort środowiska będzie przewodniczył 200 spotkaniom w kraju i zagranicą. W tym czasie odbędą się m.in. dwa posiedzenia Rady Ministrów ds. Środowiska oraz jedno nieoficjalne spotkanie ministrów - poinformowała wiceminister Joanna Maćkowiak - Pandera odpowiedzialna za prezydencję z ramienia resortu.