Polsce wciąż grozi utrata funduszy
Choć nowe kraje poprawiły wykorzystanie funduszy strukturalnych, komisarz ds. budżetu Dalia Grybauskaite przestrzegła , że wisi nad nimi groźba utraty środków z Funduszu Spójności, zwłaszcza nad Polską, która ma najniższy wskaźnik absorpcji tych funduszy.
- Na administracjach krajów członkowskich spoczywa wielka odpowiedzialność. Jeżeli Polsce nie uda się poprawić absorpcji, wówczas straci środki - ostrzegła na konferencji prasowej Grybauskaite.
- Niebezpieczeństwo jest jasne. Nie będzie żadnych wyjątków, dla żadnego z państw - dodała.
Komisja Europejska przedstawiła najnowsze dane o wykorzystaniu przez nowe kraje unijnych funduszy strukturalnych przewidzianych dla nich w budżecie UE na lata 2004-2006. Polsce przyznano ich łącznie 12,5 mld euro, w tym 8,410 mld na rozwój biednych regionów w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR) i 4,197 mld w ramach Funduszu Spójności.
Do września tego roku Polska wydała 57 proc. (4,871 mld euro) z dostępnych dla niej 8,410 mld euro funduszy na inwestycje w regionach i zaledwie 16 proc. (677 mln euro) z przewidzianej dla niej puli 4,184 mld euro z Funduszu Spójności.
Z tego Funduszu realizowane są wielkie inwestycje w infrastrukturze i ochronie środowiska, zarządzane na poziome narodowym.
Komisarz Grybauskaite ostrzegła, że nowe kraje mają czas najwyżej do 2010 roku na wydanie środków z Funduszu Spójności. Potem sumy te przepadną bezpowrotnie.
- Niech nikt się nie łudzi, że są to środki bezterminowe - powiedziała.
Pod względem wykorzystania środków Funduszu Spójności Polska zajmuje wśród nowej - 10 - ostatnią pozycję. Słowacja, która jest przedostania, osiąga absorpcję na poziomie 23 proc.
Zdecydowanie lepiej Polska wypada pod względem wykorzystania funduszy regionalnych EFRR, zajmując piątą pozycję - po Malcie, Słowenii, Węgrzech i Estonii. Najgorzej wypadają w tym rankingu Cypr, Łotwa i Czechy, które zaabsorbowały dotychczas odpowiednio 41, 45 i 46 proc. z dostępnych dla nich funduszy regionalnych.
W przypadku tych funduszy istnieje ryzyko utraty części środków już w tegorocznym budżecie - ostrzegła KE, nie wskazując jednak, o które kraje chodzi.
W tym roku zaczyna bowiem obowiązywać zasada n+2, która przewiduje, że po dwóch latach od przyznania środków przepadają one definitywnie, jeśli nie zostaną wydane.
Zarówno polskie Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, jak i Ministerstwo Transportu informowało w ostatnim czasie, że nie ma groźby, by Polska utraciła w tym roku środki z powodu zasady n+2.
Dane KE pokazują, że w 2006 roku i pierwszej połowie 2007 r. nastąpiła poprawa w wykorzystaniu funduszy regionalnych w porównaniu z dwoma pierwszymi latami członkostwa nowych państw w UE.
KE obawia się jednak, że poprawa jest na razie na tyle słaba, że najbogatsze kraje UE - tzw. płatnicy netto - wykorzystają niską absorpcję funduszy w nowych krajach jako argument podczas reformy budżetowej UE, by ograniczyć finansowanie biednych krajów i regionów z unijnej kasy. To w wyniku reformy budżetowej, przewidzianej przez przywódców państw UE na rok 2008 i 2009, powstanie nowy siedmioletni budżet UE po 2014 roku.
- To (niska absorpcja - PAP) może być wykorzystane w politycznej debacie podczas negocjacji budżetowych - przyznała Grybauskaite.
W budżecie na lata 2007-2013 dla Polski przewidziano w sumie 67,3 mld euro (zarówno funduszy strukturalnych, jak i spójności), czyli kilkakrotnie więcej niż na lata 2004-2006.