Polscy eksporterzy w drodze do Iranu
O problemach, z którymi spotykają się polskie firmy przy wejściu na zagraniczne rynki, mówił wiceprezes spółki MEDCOM, polskiego producenta urządzeń energoelektrycznych, od lat bez sukcesów próbującej rozpocząć działalność w Iranie. Powodem do dyskusji nt. barier eksportowych była wizyta w siedzibie firmy wicepremiera Matusza Morawieckiego.
Iran to trudny rynek, przez wiele lat - w wyniku nałożonych sankcji - zamknięty i izolowany. Po ich zniesieniu z początkiem 2016 r. część polskich firm podjęła decyzję, by także tam spróbować swoich sił i rozpocząć prowadzenie biznesu.
W końcu Iran po latach odcięcia od globalnych trendów zaczął rozglądać się za najnowszymi dostępnymi dzisiaj rozwiązaniami.
Jednym z takich obszarów są technologie energoelektryczne. Te, wykorzystywane są nie tylko w pojazdach elektrycznych jak autobusy i tramwaje, ale również pociągach, w tym w tym także w metrze w Isfahanie, dla którego polska firma dostarczy systemy napędowe. Kontrakt wydaje się nie tylko lukratywny, ale przede wszystkim ważny wizerunkowo.
Szybko okazało się jednak, że obowiązujące od lat zakazy i regulacja nie zostały usunięte wraz ze ściągnięciem sankcji gospodarczych.
- Brak możliwości wystawienia gwarancji przez banki komercyjne, nie tylko działające w Polsce, ale również w środowisku międzynarodowym, skutkowały tym, że realizacja kontraktów przeciągała się w czasie. Banki były bardzo ostrożne pomimo zniesienia sankcji. Dopiero Bank Gospodarstwa Krajowego wystawił nam gwarancje i odblokował realizację kontraktu - mówi Piotr Wroński, wiceprezes MEDCOM. - Po prostu wewnętrzne decyzje banków nie nadążyły za zmianą przepisów - dodaje.
- Potrzebne jest wsparcie przy finansowaniu eksportu i inwestycji. Z jednej strony potrzebujemy gwarancji bankowych, z drugiej działamy na wymagających rynkach, stąd konieczna pomoc w finansowaniu zakupów dla klientów. Konkurujemy z innymi w branży, która zawsze jest finansowana przez rządy i samorządy - podkreśla Wroński.
Od 2018 r. siedem pociągów w Iranie napędzanych będzie dzięki systemom produkowanym przez MEDCOM.
O barierach wejścia na międzynarodowe rynki w Polsce mówi się bardzo dużo od kilkunastu miesięcy. W końcu dla obecnego rządu wsparcie eksportu jest jednym z ważniejszych zadań przy realizacji strategii rozwoju.
Z tego też powodu podjęto decyzję o połączeniu wielu instytucji rozwojowych w jeden spójnie działający mechanizm - Polski Fundusz Rozwoju. Dzięki temu możliwy do osiągnięcia ma być efekt synergii.
Istotnym aspektem ma być także otwieranie kolejnych biur dyplomacji gospodarczej, które na miejscu - w docelowym kraju - mają wspierać krajowych przedsiębiorców.
Tym samym, kolejna placówka, tzw. trade office już czeka na otwarcie w Iranie. W 2017 r. PAHI planuje dojść do 20 działających oddziałów na świecie, w tym także w Niemczech, Rzymie, czy Indonezji.
- Jestem bardzo zadowolony z działania PFR. Udało się zrobić bardzo wiele. Inwestycje w sektorze górniczym, energetycznym, finansowym, to wybrane przykłady działań podjętych w ostatnich 10 miesiącach. Instytucje tj. KUKE, BGK, PAIiIZ, PARP - działają razem, co przynosi efekty - mówi podczas spotkania prasowego wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
Morawiecki odniósł się także do trudności eksportowych polskich firm, m.in. do Iranu. - To trudny rynek. Więksi i silniejsi byli tam przed nami. Będziemy pomagać w odzyskiwaniu udziałów w Iranie. W Teheranie otwieramy trade office właśnie po to, żeby wspierać krajowych eksporterów - tłumaczy wicepremier.
Innowacje mają być motorem napędowym polskich firm, a tym samym całej gospodarki. - Dzisiaj stoimy na progu wykorzystania funduszy unijnych i budżetowych. Działa już (od 1 stycznia br.) ulga dla małych przedsiębiorców, czyli obniżenie podatku z 19 do 15 proc. Uruchomiliśmy możliwość jednorazowego odpisu amortyzacyjnego do wysokości 100 tys. zł - przypomina Morawiecki, zapytany o to jak rząd planuje wspierać polskie firmy.
Dla firm średnich wielkości, to natomiast m.in. możliwość wrzucenia w koszty do 50 proc wszystkich wydatków na badania i rozwój, czy poniesionych na wdrożenia produktów wysoko technologicznych.
Mało tego krajowi eksporterzy mają możliwość skorzystania - o czym wspomina wicepremier - z funduszy ekspansji kapitałowej. - Wiele firm korzysta z tego typu funduszy. Mamy w ofercie rozwiązana gwarancyjne i kredytowe, porównywalne do mechanizmów stosowanych przez banki rozwoju w krajach rozwiniętych, jak gospodarka niemiecka lub francuska - dodaje minister rozwoju.
Ekspansję polskich firm rozumieć trzeba nie tylko jako eksport, ale także inwestycje kapitałowe, czyli przejmowanie firm konkurencyjnych bądź uzupełniających łańcuch dostaw danej produkcji.
MEDCOM działa w wielu krajach praktycznie na każdym z kontynentów. Niemicy, Węgry, Skandynawia, Rosja, USA, Kanada, Brazylia, Malezja, Japonia, Etiopia - to tylko wybrane. Teraz - jak się dowiedzieliśmy - czas na Australię.
Ponad 800 tramwajów i 500 pociągów jeździ z układami produkowanym przez polską firmę z siedzibą w Warszawie. - Najnowsze rozwiązania pozwalają na oszczędność do 25 proc. zużywanej energii, i to w stosunku do już bardzo oszczędnych napędów najnowszej generacji - przekonuje wiceprezes MEDCOM.
Systemy napędowe, przetwornice, ładowarki elektryczne, itp. wykorzystywane są m.in. przez firmę Solaris i Ursus w produkcji ich autobusów elektrycznych.
BB
Sprawdź: PROGRAM PIT 2016