Polscy kierowcy na "podwójnym gazie"
Kroniki towarzyskie zmieniają się ostatnio w kroniki policyjne. Celebryci i politycy prowadzą auta pod wpływem alkoholu czy innych środków odurzających i choć budzi to ogólne oburzenie, niektórzy próbują bagatelizować szkodliwość tych antyspołecznych zachowań. Walka z pijanymi kierowcami przypomina niestety walkę z wiatrakami.
Nie ma ostatnio tygodnia, w którym media nie informowałyby o kolejnych przypadkach zatrzymań kierowców po alkoholu. Znane nazwiska z gazet, nagle stają się - Joanną L., Dariuszem K. czy Borysem Sz.. Jedni krytykują, inni próbują usprawiedliwiać, że publiczny ostracyzm nic w tym wypadku nie zmieni. I kiedy wydawałoby się, że każdy z nas zgadza się ze stwierdzeniem, że jazda pod wpływem alkoholu wymaga wyłącznie bezwzględnego potępienia, to ilość ostatnich takich przypadków powinna dać nam do myślenia, czy robimy wystarczająco dużo by tą plagę ukrócić?
Niestety, w ubiegłym roku, znaleźliśmy się w czołówce państw europejskich o największej liczbie wypadków drogowych. Nietrzeźwi kierowcy uczestniczyli w 4 028 z nich - to prawie 10-procentowy spadek w porównaniu z rokiem poprzednim. Liczby ofiar śmiertelnych wypadków drogowych znacznie różnią się w poszczególnych państwach członkowskich Unii Europejskiej. Według danych Komisji Europejskiej, we krajach Unii odnotowano średnio 52 ofiary śmiertelne wypadków drogowych w przeliczeniu na milion mieszkańców. W najbezpieczniejszym kraju, Szwecji, średnia ta wynosi 28 ofiar, zaś w Polsce, zatrważające 87. Gorzej jest jedynie w Rumunii - tam, w przeliczeniu na milion mieszkańców, zginęły w 2013 roku 92 osoby. Pocieszający jest fakt, że liczba zabitych i rannych wskutek wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących, jak podaje Komenda Główna Policji, była najniższa od 14 lat. Ważnym czynnikiem była prawdopodobnie wzmożona liczba kontroli drogowych.
Polityka wzmożonych kontroli i dotkliwych kar, połączona z kampaniami społecznymi, uwrażliwiającymi na problem śmiertelnych skutków jazdy na "podwójnym gazie", zdecydowanie się sprawdza. W 2013 roku polska Policja podwoiła liczbę kontroli stanu trzeźwości, przeprowadzając ich ponad 7 milionów więcej niż rok wcześniej. Prawne konsekwencje jazdy w stanie nietrzeźwości lub w stanie po użyciu alkoholu są zasłużenie surowe, a wzmożone działania "drogówki" mają za zadanie wywołać w obywatelach poczucie nieuchronności kary za złamanie prawa.
Dużą wagę powinno się jednak przywiązywać do budowania poczucia odpowiedzialności społecznej i informowania obywateli o wpływie spożycia alkoholu na zdolność prowadzenia pojazdów. Alkohol upośledza umiejętność racjonalnego osądu i zmniejsza samokontrolę. Amerykańscy psychologowie, Denis M. McCarthy i Mark B. Johnson, dowiedli w swym badaniu, że decyzje podejmowane przed i po wypiciu alkoholu mogą się drastycznie różnić. Spożycie wysokoprocentowych substancji osłabiało zdolność oceny ryzyka i wielu uczestników badania deklarowało, że jest w stanie bezpiecznie prowadzić pojazd. Warto przypomnieć, że już 0,1 promila prowadzi do rozproszenia uwagi, 0,3 promila zaburza równowagę i koordynację, pogarsza rozpoznawanie kształtów i zdolność dostrzegania ruchomych źródeł światła. Od 0,4 promila jest już tylko gorzej - opóźnia się czas reakcji, ogranicza pole widzenia i upośledza zdolność oceny odległości i prędkości. Wszystkie te czynniki są przepisem na wypadek drogowy.
Za wiele katastrof odpowiedzialny jest "syndrom dnia wczorajszego". Alkohol krążący jeszcze po nocy w żyłach potęguje pewność siebie i wiarę we własną sprawność psychoruchową. Wielu pobieżnie przelicza lub zgaduje czy może wsiąść za kółko. Tu nie może być jednak miejsca na pomyłkę.
Dla bezpieczeństwa własnego i ludzi postronnych warto wykonać badanie porządnym, profesjonalnym alkomatem. Alkomat powinien być urządzeniem, po które sięgamy instynktownie. Ponadto, jeśli nasz gość, po suto zakrapianej imprezie, upiera się, że jest zdolny do jazdy, można mu zaproponować alkotest. Twardy dowód przekroczenia dopuszczalnego limitu zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu z pewnością pomoże przekonać do rezygnacji z nieodpowiedzialnego pomysłu. Testery trzeźwości powinien posiadać każdy odpowiedzialny kierowca. Kontrole policyjne są potrzebne - zdejmują z ulic potencjalnych sprawców wypadków i sieją postrach wśród pijanych śmiałków. Najważniejsza jest jednak kontrola - samego siebie.
Sprawdź: Alkomaty
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze