Polska gospodarka wkroczyła we wstępną fazę ożywienia
- Najniższy wzrost PKB polska gospodarka zanotowała w I kwartale 2013 r., w drugiej połowie r. 2013 i w r. 2014 będzie miała miejsce poprawa sytuacji - wynika z raportu PARP oraz Małopolskiej Szkoły Administracji Publicznej, opracowanego pod kierownictwem Jerzego Hausnera.
"W ostatnich dwóch kwartałach gospodarka Polski znajdowała się wciąż w niepewnym otoczeniu zewnętrznym, które charakteryzowało się brakiem wyraźnych oznak poprawy sytuacji gospodarczej. Obserwuje się obecnie pewne sygnały ożywienia w strefie euro. Odczyty danych krajowych o wzroście z II kwartału 2013 r. należy także uznać za dobre relatywnie względem innych gospodarek europejskich. Wskazywać mogą one na słabe ożywienie gospodarcze" - napisano w raporcie "Instrument Szybkiego Reagowania" PARP i MSAP.
Z raportu wynika, że najniższy wzrost PKB polska gospodarka zanotowała w I kwartale 2013 roku, zaś poprawa sytuacji nastąpi w drugiej połowie roku 2013 i w roku 2014. "Przyjmując wariant prognoz z czynnikiem cyklicznym wbudowanym w opracowany model, w kolejnych kwartałach roku 2013 i 2014 obserwować będziemy następujące tempa zmian PKB r/r: 1,4 proc. w III kwartale, 2,3 proc. w IV kwartale 2013 r., 3,1 proc. w I kwartale 2014 i 4,0 proc. w II kwartale 2014 r. Prognozy w wersji modelu z wyłączonym czynnikiem cyklicznym także wskazują na ożywienie, jednak słabsze" - napisano w raporcie.
Zgodnie z syntezą do raportu dane za II kw. br. wskazują, że polska gospodarka wkroczyła we wstępną fazę ożywienia, a w najbliższych kwartałach należy się spodziewać przyspieszenia wzrostu gospodarczego. "Trwała poprawa sytuacji i powrót w średnim okresie na ścieżkę silnego wzrostu rzędu 4,5 proc. PKB rocznie, choć możliwa, jest jednak obarczona dużą niepewnością" - napisał Hausner.
Hausner zwrócił uwagę, że jeśli tempo wzrostu PKB w Polsce będzie zbliżone do produktu potencjalnego, czyli rzędu 3 proc. PKB rocznie, to nie będzie możliwe rozwiązanie kluczowych problemów strukturalnych polskiej gospodarki. Oznacza to, że nie uda nam się zagospodarować znaczącej nadwyżki zasobów pracy, nie nastąpi wyraźny wzrost nakładów inwestycyjnych przedsiębiorstw i nie nastąpi automatyczna poprawa sytuacji finansów publicznych. "Osiągnięcie tego wymagałoby tempa wzrostu wyraźnie wyższego, rzędu 4,5-5 proc. PKB rocznie" - dodał.
Natomiast osiągnięcie relatywnie szybko wysokiego tempa wzrostu, np. w 2015 r., czemu może sprzyjać napływ kolejnej fali środków unijnych, mogłoby - zdaniem Hausnera - oznaczać stosunkowo szybkie pogorszenie się salda w obrotach bieżących. Natomiast relatywnie silny wzrost popytu krajowego mógłby wywołać narastanie presji inflacyjnej. "Gdyby to nastąpiło, RPP musiałaby zacząć zaostrzać politykę pieniężną. W takiej sytuacji utrzymanie wysokiego tempa wzrostu w dłuższym okresie nie byłoby możliwe" - dodał.
Jego zdaniem poprawa nastrojów i wchodzenie w fazę ożywienia nie może też przesłaniać faktu, że wciąż występują działy gospodarki szczególnie zagrożone upadłością. Dotyczy to zwłaszcza wydobycia węgla kamiennego i brunatnego, budownictwa oraz przemysłu samochodowego. Hausner ocenił, że ożywienie koniunktury w polskiej gospodarce nie przyniesie natychmiast odczuwalnej poprawy kondycji finansowej przedsiębiorstw.
Hausner zaznaczył, że polityce gospodarczej najwięcej problemów w tej fazie, wśród firm zagrożonych upadłością, będą przysparzały przedsiębiorstwa duże. "Upadłość któregokolwiek z nich może wywołać negatywne skutki odczuwalne tak na całym rynku pracy, jak i zwłaszcza na rynkach regionalnych" - napisał.
Członek RPP zwrócił uwagę, że symptomatyczne w ostatnim okresie jest zwiększenie pieniądza gotówkowego w obiegu gospodarczym, co wynika między innymi z wycofywania przez gospodarstwa domowe części depozytów bankowych. Środki te tylko częściowo zostały przeniesione do innych form oszczędzania.
"Choć nasze projekcje (raport "ISR" - PAP) wskazują na wystąpienie w drugiej połowie 2013 i w 2014 r. wyraźnej poprawy koniunktury w polskiej gospodarce, w tym na osiągnięcie pułapu wzrostu rzędu 3 proc. PKB, to jednak w tym pozytywnym w sumie scenariuszu utrzymywać się będą istotne zagrożenia, a nawet należy spodziewać się ujawnienia kolejnych" - napisał Hausner.
Wśród zagrożeń tych wymienił m.in. pogarszanie się międzynarodowej pozycji inwestycyjnej Polski; wzrost udziału inwestycji portfelowych w inwestycjach zagranicznych w Polsce oraz udziału nierezydentów w zakupie Skarbowych Papierów Wartościowych (SPW) co może grozić ryzykiem odpływu kapitału i przejściowego zwiększenia się zmienności złotego.
Członek RPP wskazał, że dotychczas w przypadku gwałtownego odpływu kapitału zagranicznego z polskiego rynku, silnym buforem były Otwarte Fundusze Emerytalne. "Jeśli rząd przeprowadzi swoje plany ten bufor zniknie i trudno będzie go zastąpić innym" - dodał.
Projekt "Instrument Szybkiego Reagowania" (ISR) jest realizowany przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości w partnerstwie z Małopolską Szkołą Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, pod kierownictwem Jerzego Hausnera. Celem projektu jest wsparcie przedsiębiorstw i pracowników, nakierowane na złagodzenie negatywnych skutków istotnego pogorszenia się sytuacji gospodarczej.