Polska huta stoi od miesięcy. Kapitał potrzebny "na teraz", czy to już koniec?
Huta Liberty Częstochowa przerwała produkcję na początku roku i do tej pory jej nie wznowiła. Zakład "stoi" więc od kilku miesięcy, a związki zawodowe i władze miasta apelują do rządu o pomoc. Potrzebny jest "na teraz" kapitał obrotowy, aby ratować częstochowskiego producenta blachy grubej dostarczanej przemysłowi ciężkiemu.
Huta Liberty Częstochowa nie wznowiła produkcji po przerwie świątecznej (bożonarodzeniowej) w ub.r. Brakuje zamówień, załoga przebywa na postojowym. Warto wspomnieć, że profil produkcji Huty Częstochowa to blachy grube wykorzystywane w przemyśle ciężkim, także zbrojeniowym.
Władze Częstochowy zaapelowały do rządu RP o pomoc.
"Rada Miasta Częstochowy apeluje do Rządu RP o włączenie się w znalezienie rozwiązań oczekiwanych przez załogę i kierownictwo Huty Liberty. Z naszej lokalnej perspektywy stawką jest nade wszystko powodzenie tego dysponującego ogromnym potencjałem zakładu - utrzymanie zatrudnienia, umożliwienie załodze dalszej, należycie wynagradzanej pracy dla dobra firmy, lokalnej gospodarki i całej branży" - czytamy w apelu skierowanym do rządu.
"Stawka jest jednak znacznie wyższa. Jest nią przyszłość polskiego i europejskiego hutnictwa, oparta o wspólnotowy plan na rzecz stali produkowanej ekologicznie, konkurencyjnej, będącej podstawą wielu infrastrukturalnych inwestycji ,,zielonej" transformacji, a pracownikom - gwarantującej stabilną, godną, bezpieczną, dobrze wynagradzaną pracę zgodną z unijnymi standardami i strategicznym interesem naszej gospodarki na globalnym rynku" - dodają autorzy.
Przypomnijmy: Huta Częstochowa przechodziła wiele kryzysów mogących zakończyć jej działanie, jednak do tej pory wychodziła cało z tych tarapatów. Już w II połowie ubiegłego roku huta miała kilka przerw w produkcji wynikających z braku zamówień. Także drugi zakład Liberty w czeskiej Ostrawie przerwał w styczniu br. działalność (zadłużenie zaowocowało odcięciem energii).
Dodajmy, że kilka lat temu Huta Częstochowa walczyła o przetrwanie. Wtedy pojawił się inwestor - koncern GFG Liberty, który postawił częstochowski zakład na nogi.
Przez kilka lat huta działała produkując na potrzeby odbiorców krajowych i europejskich ponad 50 tys. ton miesięcznie.
"Teraz, gdy rezerwy finansowe wyczerpują się, niezbędny jest natychmiastowy dostęp do kapitału obrotowego, który mogą zapewnić polskie instytucje finansowe" - czytamy w apelu skierowanym do rządu.
W latach 80. ubiegłego wieku Huta Częstochowa była trzecią co do wielkości hutą w Polsce (po krakowskiej Hucie im. Lenina i Hucie Katowice w Dąbrowie Górniczej). Częstochowski zakład zatrudniał ponad 13 tys. osób, z nowoczesną, jak na owe czasy, walcownią blach grubych.
W latach 90. XX wieku uruchomiono nowoczesną stalownię z piecem kadziowym, konwertorem elektryczny i linią ciągłego odlewania stali, zastępując przestarzałe już wtedy instalacje.
Po komercjalizacji w końcu lat 90., Huta Częstochowa (jej wydzielona część) ostatecznie stała się własnością ISD (Związek Przemysłowy Donbasu). Restrukturyzacja i rynkowe kłopoty sprawiły, że ok. 2013 r. w zakładzie, który przed laty zatrudniał 13 tys. osób, pracowało ledwie tysiąc osób.
W 2019 roku ze względu na brak zamówień i zadłużenie, ISD Huta Częstochowa upadła, a rok później syndyk rozpoczął współpracę z Liberty Steel Group - obecnym inwestorem.
***