Polska: mały raj turystyczny

Z każdym rokiem przyjmujemy coraz więcej turystów, którzy wydają u nas coraz więcej pieniędzy. Przepis na przyciągnięcie zagranicznych gości jest prosty: tanie linie lotnicze, tanie noclegi i tanie zakupy.

Co przyciąga cudzoziemców do Polski? Nie widoki, klimat, ani infrastruktura turystyczna. Zagraniczni turyści przyjeżdżają do nas, bo jesteśmy tani. Ceny w polskich sklepach i bazarach są bardzo atrakcyjne dla mieszkańców Unii Europejskie. IT szacuje, że turystyka "zakupowa" przyniesie w tym roku wpływy rzędu 3,1 mld dolarów.

Niemal tyle samo zostawią w Polsce turyści, którzy przejechali w interesach, w odwiedziny, lub po prostu zwiedzić kraj. Od kiedy znaleźliśmy się w UE liczba tych ostatnich stale wzrasta, ponieważ, jak wyjaśnia IT, jesteśmy postrzegani jako kraj bezpieczny i przyjazny. Co ważne, nasz wizerunek poprawia się w oczach Amerykanów, Kanadyjczyków, Japończyków, a więc nacji, które zaliczają się do najlepszych klientów biur podróży.

Reklama

Jak podaje "Rzeczpospolita" w tym roku odwiedzi nas 64,5 mln zagranicznych turystów, a więc o 4 proc. więcej niż w 2004 r. "To świetny wynik. Wypadamy lepiej niż nasi południowi sąsiedzi, a to właśnie oni byli w przeszłości turystycznymi potentatami regionu" - mówi Krzysztof Łopaciński, dyrektor IT.

Takiego wyniku na pewno nie udało by się osiągnąć bez tanich linii lotniczych, które są prawdziwym motorem turystyki. Liczba zagranicznych podróżnych odprawionych w polskich portach lotniczych wzrosła w tym roku aż o 32 proc. Na trasie Londyn-Polska ruch zwiększył się jeszcze bardziej, bo szacuje się, że niemal połowa przyjezdnych ma zagraniczne paszporty.

Według Carol Baldwin, odpowiadająca za sprzedaż i marketing w taniej lini lotniczej Ryanair: "W ciągu pięciu lat liczba podróżnych przewożonych przez nas z Polski i do Polski wzrośnie o przynajmniej 50 proc.". Ważna jest promocja danego regionu turystycznego, a w tym aspekcie Polska także się poprawiła. "Bez promocji nie da się szybko zwiększyć dochodów z turystyki" - mówi Krzysztof Turowski, dyrektor w Polskiej Organizacji Turystycznej. Obecnie przygotowywana jest kampania promująca Polskę na terenie Niemiec i Wielkiej Brytanii. Dodatkowym czynnikiem wpływów z turystyki w przyszłym roku mogą być mistrzostwa świata w piłce nożnej, które odbędą się u naszych zachodnich sąsiadów. W Polsce są zdecydowanie niższe ceny jeśli chodzi o noclegi i wyżywienie, a przy tym jest niedaleko do wielu miast, w których zagoszczą mistrzostwa (np. Berlin).

- W 2005 roku do Polski przyjechało 15,1 mln turystów, czyli o 5,6 proc. więcej niż w ubiegłym roku - szacuje Instytut Turystyki. Zdaniem dyrektora Instytutu Turystyki Krzysztofa Łopacińskiego, do 2008 r. tendencja wzrostowa przyjazdów turystycznych do Polski powinna się utrzymać. "W poprzednich latach odnotowaliśmy spadek liczby turystów odwiedzających Polskę - powiedział PAP Łopaciński. - Po okresie

spadku, naturalną tendencją jest wzrost, o którym zadecydowały dwa czynniki: zwiększyła się liczba turystów ze Wschodu, którzy posiadają stałe wizy, co ułatwia im przekraczanie granicy oraz

wzrosła liczba tanich połączeń lotniczych" - wyjaśnił."Wzrost połączeń lotniczych z Wrocławiem czy Trójmiastem powoduje, że cudzoziemcy, którzy dotychczas odwiedzali tylko Warszawę oraz Kraków, decydują się też na turystykę w innych miastach. To daje wzrost liczby odwiedzających Polskę, w granicach 1 mln rocznie" - podkreślił Łopaciński.Jak dodał, turystyka miejska dominuje w przyjazdach, turyści rzadziej wybierają tereny wiejskie, pojezierne czy górskie.

W 2005 r. najliczniejszą grupę turystów, odwiedzających Polskę, stanowili Niemcy - odnotowano 5,7 mln przyjazdów. Byli to głównie mieszkańcy Berlina i większych miast niemieckich, położonych blisko polskiej granicy.

Łopaciński zauważył, że w najbliższym czasie będzie się rozwijać turystyka zdrowotna Niemiec. Niemieckie kasy chorych podpisały umowy z polskimi uzdrowiskami i kierują tam swoich pacjentów. Już teraz do Polski przyjeżdża 60 tys. Niemców rocznie. Łopaciński zwrócił też uwagę na znaczny wzrost przyjazdów z głównych krajów zamorskich: USA, Kanady, Australii, Korei Płd.,

Japonii. Instytut szacuje, że w tym roku z tych krajów przyjechało do Polski ok. 1,7 mln turystów.

"To miało związek z wejściem Polski do UE. Polska funkcjonuje w świadomości tych krajów jako kraj czysto europejski" - powiedział Łopaciński. Trwająca przez cały rok w Japonii światowa wystawa osiągnięć, w której uczestniczyła również Polska, przyczyniła się w znacznym

stopniu do wzrostu przyjazdów Japończyków do Polski. Epidemia ptasiej grypy w Azji Wschodniej spowodowała również, że Japończycy i mieszkańcy Azji chętniej przyjeżdżali do Europy i na tym również zyskała Polska, wyjaśniają eksperci Instytutu Turystyki.

Instytut Turystyki szacuje, żę w 2005 r. za granicę wyjechało 6,5 mln Polaków. Generalnie od 2002 liczba podróży Polaków zarówno krajowych, jak i zagranicznych spadła z 8,4 mln w 2002 r. do 6,5

mln w 2005 r. Zauważa się jednak nieznaczny wzrost wyjazdów zagranicznych Polaków w porównaniu z 2004 r. z 6,3 mln do 6,5 mln w 2005 r."Polacy najczęściej wyjeżdżali do Niemiec oraz do krajów południowych, szczególnie do Włoch, Grecji, Hiszpanii i Turcji. W 2004 r. nastąpił wzrost wyjazdów Polaków do Chorwacji. Szacujemy, że wyniki za 2005 r. pokażą jeszcze większy wzrost. Ponadto w okresie zimowym, Polacy chętnie wyjeżdżają do Austrii. Silna złotówka powoduje, że te wyjazdy są nieco tańsze" - powiedział Łopaciński.Instytut Turystyki odnotował też bardzo duży wzrost wyjazdów Polaków do Wielkiej Brytanii, co jest związane z wyjazdami do pracy. Liczba podróży tanimi liniami lotniczymi do Wielkiej Brytanii stale rośnie. Równie chętnie Polacy wyjeżdżają też do Francji.Zdaniem Łopacińskiego, wzrost zatrudnienia w branży turystycznej będzie niewielki. "Powstają nowe hotele, pensjonaty, ale co roku spada liczba dawnych ośrodków zakładowych, które zatrudniały dużo ludzi" - podkreślił.

Jak dodał, Polska wypada słabo w stosunku do krajów "starej piętnastki", jeśli chodzi o liczbę miejsc hotelowych na 100 tys. mieszkańców. Mamy dużo biur turystycznych, ale często działają one nieskutecznie. Są to biura dwu- lub trzyosobowe. "Ponadto promocja Polski za granicą jest mało widoczna. Polskie Ośrodki Informacji Turystycznej nie mają środków na odpowiednią

promocję naszego kraju za granicą. Sytuacja może trochę się poprawić, bowiem projekt budżetu na 2006 r. zawiera propozycje Ministerstwa Finansów na zwiększenie środków na promocję polskiej turystyki, nawet o ponad 30 proc." - powiedział Łopaciński.Przewodniczący Krajowej Rady Organizacji Turystycznych, Hotelarskich i Gastronomicznych Bogdan Małolepszy, powołując się na badania Instytutu Turystyki powiedział, że w 2005 r. stałe zatrudnienie w turystyce objęło 300 tys. osób."Zatrudnienie sezonowe współpracowników branży turystycznej, łącznie z agroturystyką wynosi około 1 mln osób. W tym roku dochód z polskiej turystyki powinien przynieść ponad 6 mld dolarów, co stanowi 25 proc. całej sprzedaży sektora usługowego i przemysłowego w Polsce" - dodał Małolepszy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tanie zakupy | Polskie | Male | noclegi | Niemiec | instytut | turystyka | tanie | turyści
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »