Polska największym "hamulcowym" w Europie

USA i Unia Europejska powinny dać przykład i przedstawić plan konkretnych celów redukcyjnych gazów cieplarnianych - uważa szef Greenpeace Polska Maciej Muskat.

Muskat powiedział PAP, że Polska, mimo iż jest gospodarzem 19. konferencji klimatycznej ONZ, wciąż postrzegana jest jako "hamulcowy" zmian prośrodowiskowych. "Gramy rolę gospodarza, ale konkretnych celów nie podejmujemy. Rząd nie zgadza się np. na podniesienie celów redukcyjnych czy zwiększenie udziału energii odnawialnej w miksie energetycznym" - wskazał. Jego zdaniem taka postawa może utrudnić globalne negocjacje, które mają zakończyć się w 2015 roku.

"W tym procesie uczestniczy blisko 200 państw i bardzo ważne jest, żeby pojawiła się inicjatywa kilku państw, przedstawiająca konkretne liczby (cele redukcyjne - PAP)" - podkreślił Muskat. Jego zdaniem taką inicjatywę powinny podjąć Unia Europejska i Stany Zjednoczone.

Reklama

Ministerstwo Środowiska podkreśla, że Polska od 1989 roku zredukowała emisję dwutlenku węgla o ponad 30 proc., podczas gdy w Protokole z Kioto zapisano 6-proc. redukcję. Minister Marcin Korolec mówił wcześniej, że konkretne cele redukcyjne mogą utrudnić negocjacje. Jego zdaniem szczególnie UE powinna zaczekać z ustalaniem przeszłej polityki klimatycznej do ustaleń ONZ ws. Globalnego porozumienia, które powinno zacząć obowiązywać od 2020 r.

Muskat poinformował o wynikach badań przeprowadzonych przez CBOS na zlecenie Greenpeace, które pokazują, że 89 proc. Polaków chce, by więcej energii pochodziło ze źródeł odnawialnych. 73 proc. respondentów opowiedziało się za tym, by polski rząd zwiększył zaangażowanie w działania mające na celu zapobieganie negatywnym skutkom zmian klimatu.

Z sondażu CBOS przytoczonego przez Greenpeace wynika, że 70 proc. badanych chce, by rząd oparł politykę energetyczną przede wszystkim na odnawialnych źródłach energii; 40 proc. opowiedziało się za strategią oszczędności energii, 23 proc. za energią z ropy naftowej i gazu, 18 proc. za energią pochodzącą ze spalania węgla kamiennego i brunatnego, a 16 proc. poparło energetykę jądrową.

Jedynie 4 proc. badanych poparło łączne wykorzystanie paliw kopalnych: węgla kamiennego i brunatnego oraz ropy naftowej i gazu. 23 proc. respondentów uważa, że w Polsce powinno rozwijać się przemysł energetyczny powiązany z ropą naftową i gazem łupkowym, a 40 proc. z węglem kamiennym i brunatnym.

Badanie zostało przeprowadzone między 2 a 11 października br. na reprezentatywnej próbie 1066 dorosłych Polaków.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »