Polska nie zdąży wydać środków z KPO? Minister nie wyklucza negocjacji z UE

Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wyjaśniła - odpowiadając na pytanie - Interii, że nie jest w stanie zadeklarować, czy do ustalonego terminu - 2026 roku - uda się zainwestować wszystkie przyznane fundusze z KPO. Jednocześnie nie wyklucza negocjacji z Unią Europejską na temat wydłużenia tego terminu. Dodała, że jej zdaniem "perspektywy na odblokowanie środków są niemal pewne".

Podczas piątkowej konferencji minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła, że tak jak w przypadku budżetu państwa, tak i w kwestii wydatkowania środków z KPO społeczeństwo powinno wiedzieć, na co rząd planuje wydać unijne pieniądze. Poinformowała, że zastrzyk gotówki oznacza w praktyce przeznaczenie 7100 zł na każego obywatela, ok. 0,7 pkt. proc rocznego wzrostu PKB, zaś całość funduszy to około 7 proc. rocznego PKB Polski.

- Mamy do czynienia z trzema szczęśliwymi siódemkami (...) Czujemy się w obowiązku, ale to też jest rodzaj zaszczytu, żeby obywatelom Polski mówić, na co te pieniądze pójdą, w jaki sposób będą inwestowane. Uważamy, że musi być jak najpełniejsza informacja - zwróciła uwagę minister. 

Reklama

Na co będą przeznaczone środki z KPO?

Szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej wymieniła trzy inwestycje, które zaplanowane są do realizacji w pierwszym okresie na bazie zaliczki, o którą wystąpił premier Donald Tusk.

- Po pierwsze, będzie to likwidacja "białych plam", jeśli chodzi o dostęp do szerokopasmowego internetu czyli takich miejsc, gdzie komercyjnie doprowadzenie szerokopasmowego internetu się nie opłaca, ale tam mieszkają ludzie. To są najczęściej mniejsze gminy. Dzięki środkom z KPO do miliona gospodarstw domowych otrzyma dostęp do szerokopasmowego internetu - mówiła, podkreślając, że po realizacji tego celu Polska przestanie się mierzyć z wykluczeniem z dostępności do dobrze działającej sieci. 

Jako drugi z celów wymieniła termomodernizację budynków wielorodzinnych, bloków mieszkalnych

- Będzie to 115 tys. mieszkań, które uzyskają zupełnie inną jakość oszczędności energetycznej. (...) Założenia tej inwestycji są takie, że musi być bardzo wysoki próg podwyższenia tej efektywności energetycznej - o 30 proc. - tłumaczyła Pełczyńska Nałęcz, dodając, że dziś w przypadku wielu bloków zużycie energii jest wysokie, a koszt termomodernizacji przekracza możliwości finansowe mieszkańców. 

Trzecim celem będzie zwiększenie liczby miejsc w żłobkach i klubach dziecięcych, aby pozwolić rodzicom dzieci na powrót na rynek pracy

- Połowa gmin w całej Polsce nie ma żłobków. Ten problem będzie rozwiązany w ramach KPO. W sumie prawie 50 tys. miejsc w żłobkach zostanie stworzonych ze środków z KPO - wyjaśniła minister.

Czy Polska zdąży z wydaniem środków z KPO?

Zgodnie z założeniami środki z KPO powinny zostać przeznaczone na reformy i inwestycje, które rozpoczęły się po 1 lutego 2020 r. i zakończą do 31 sierpnia 2026 r. Zapytaliśmy minister, czy jest zdania, że Polsce uda się zrealizować założone cele do tego terminu. 

W odpowiedzi przyznała, że "uważa, że perspektywy na odblokowanie środków są niemal pewne", jednak odblokowanie a zainwestowanie to są dwie różne kwestie.

- To jest ogromny wysiłek. Dwa lata (zostały - red.) stracone. (To - red.) wielka strata, wielka odpowiedzialność, wysiłek nas wszystkich, żeby maksymalnie dużo z tych pieniędzy trafiło tam, gdzie trzeba w taki sposób, jak trzeba. Czy 100 proc. do 2026 roku się uda? Nie powiem, bo to by było dzisiaj po prostu nieodpowiedzialne. Czy się uda negocjować z Komisją Europejską? Nie wykluczałabym, dlatego że kraje, które nie mają opóźnienia z tytułu działań rządowych nie wszystkie czasowo zdążają. W związku z tym jeżeli będziemy wraz z nimi prowadzić efektywną dyplomację w ramach UE, to nie wykluczałabym tego, ale my się musimy nastawić na to, żeby do 2026 roku wykorzystać te środki - wyjaśniła Interii minister. 

Pierwsza wypłata z KPO wiosną 2024 roku

W połowie grudnia Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała, że pierwsza transza z Krajowego Planu Odbudowy powinna wpłynąć do Polski pod koniec marca, najpóźniej w kwietniu 2024 roku. W wywiadzie dla Polsat News, wskazała, że Komisja Europejska ma ok. 2,5 miesiąca na ocenę złożonego w piątek (15. grudnia br.) wniosku o wypłatę pierwszej transzy z KPO. To oznacza - jak mówiła - że "pod koniec marca, najpóźniej w kwietniu pieniądze z KPO powinny wpłynąć do Polski". Zapewniła, że przygotowane są już rozwiązania ustawowe potrzebne do uruchomienia przez Brukselę zarówno środków z KPO jak przyznanych Polsce pieniędzy z budżetu UE na lata 2021-2027. W sumie - jak wskazała - jest to ponad 600 mld zł. 

Zaznaczyła również, że "jeszcze w grudniu do naszego kraju wpłynie zaliczka z planu REPowerEU w wysokości ponad 5 mld euro, która była negocjowana przez urzędników i polityków PiS. Środki te zostaną przeznaczone na transformację energetyczną.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »